Ukraińskie ataki przynoszą efekty. Rosja wycofuje kolejne okręty z Krymu
Rosja wycofała z zaanektowanego Krymu kolejne dwa okręty. To efekt ukraińskich ataków na rosyjskie bazy, zlokalizowane na półwyspie. Zdaniem niezależnych analityków, moskiewski reżim boi się, że straci zbyt wiele jednostek, a tym samym kontrolę w obszarze od Cieśniny Kerczeńskiej do wód terytorialnych Ukrainy.
2023-11-12, 12:41
Część niezależnych analityków zwraca uwagę, że Moskwa ogranicza swoje siły morskie w rejonie okupowanego Krymu, obawiając się ich zniszczenia.
Flota Czarnomorska
Jednocześnie rosyjski opozycjonista Giennadij Gudkow tłumaczy, że traktując Rosję jako globalne zagrożenie, a nie tylko lokalnego agresora, należy mieć na uwadze, iż Flota Czarnomorska nie ma dla Moskwy strategicznego znaczenia. - Główny potencjał rosyjskiej floty to atomowe okręty podwodne i jednostki rakietowe, a te pływają głównie na wodach północnych i na Pacyfiku - dodaje Giennadij Gudkow.
Jednak z ukraińskiego punktu widzenia im słabsza rosyjska flota na Morzu Czarnym, tym większe szanse na odblokowanie portów i ograniczenie uderzeń rakietowych agresora w czarnomorskie miasta.
Cele Ukrainy
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną wskazuje, że celem ukraińskich ataków na Krym jest osłabienie rosyjskich możliwości używania Krymu jako zaplecza dla działań na południu Ukrainy. Ataki na trasy logistyczne zaburzają rosyjskie trasy dostaw do obwodu chersońskiego i Zaporoża. Uderzenia na obiekty Floty Czarnomorskiej, ocenia ISW, osłabiły możliwości zastosowania marynarki jako dowództwa połączonych rodzajów sił zbrojnych.
REKLAMA
W ocenie Romana Switana, agresor zdał sobie sprawę, że na Krymie i wodach Morza Czarnego czeka go klęska, dlatego wycofuje swoje okręty. - Rosjanie uciekają, czarnomorska flota ucieka z zatok Krymu. Jednak z Morza Czarnego nie da się daleko uciec, to jest przecież zamknięty akwen z wyjściem tylko przez Turcję. Jeśli nie uciekną, to my zatopimy czarnomorską flotę w ciągu roku - podkreśla ukraiński ekspert.
Posłuchaj
dz/IAR
REKLAMA