Prezentacja książki o archiwum getta warszawskiego w Berlinie. "Pozwoli niemieckiemu czytelnikowi na wsłuchanie się w głosy ofiar"

W przyszłym tygodniu Instytut Pileckiego w Berlinie oraz Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie zaprezentują w stolicy Niemiec książkę "Archiwum ważniejsze niż życie. Tajne archiwa getta warszawskiego".

2023-11-21, 05:40

Prezentacja książki o archiwum getta warszawskiego w Berlinie. "Pozwoli niemieckiemu czytelnikowi na wsłuchanie się w głosy ofiar"
Dwoje Żydów przechodzi przez zasieki z drutów kolczastych w warszawskim getcie.Foto: NAC/domena publiczna

Monika Krawczyk, dyrektor ŻIH w rozmowie z Polską Agencją Prasową przypomniała, że dokumenty, które tworzyły archiwum "były pieczołowicie i systematycznie gromadzone przez Emanuela Ringelbluma i jego współpracowników z grupy tworzącej tę inicjatywę oporu cywilnego, znaną jako "Oneg Szabat" (hebr. radość szabatu) przez początkowy okres – do wielkiej akcji likwidacyjnej getta z lipca 1942 roku".

Archiwalia pozwalają spojrzeć na niemiecką okupację Polski "przez pryzmat ludności żydowskiej w okropny sposób prześladowanej" przez niemieckich nazistów.

- W obliczu zagrożenia dokumenty zostały ukryte w dwóch częściach: w sierpniu 1942 roku, a potem na początku 1943 roku. Przetrwały w ukryciu w piwnicy szkoły mieszczącej się w getcie, wówczas przy ul. Nowolipki 68. Po wojnie, pozostała w Polsce społeczność żydowska – a szczególnie Centralny Komitet Żydów w Polsce, ogromnym nakładem sił doprowadziła do znalezienia pierwszej części archiwum wśród ruin getta w 1946 roku. Druga część została odkryta przypadkowo podczas prac budowlanych w 1950 roku - mówiła Monika Krawczyk.

Powiązany Artykuł

Powstanie w getcie - zobacz serwis historyczny

"Historia społeczności musi zawierać wszystkie głosy"

Zdaniem dyrektor ŻIH archiwalne dokumenty getta warszawskiego "są świadectwem poczucia odpowiedzialności za swoją społeczność i za to, jak jej historia zostanie zapamiętana przez potomnych".

REKLAMA

- Członkowie grupy archiwum pomimo otaczającego ich koszmaru getta nie przerywali pracy - spisywali historie wszystkich: tych najuboższych i najsłabszych, dzieci, uchodźców i przesiedleńców, kobiet, ludzi umierających z głodu na ulicach. Nauczyli nas, że prawdziwa historia społeczności nie może ograniczać się tylko do ich elit, ale musi zawierać wszystkie głosy, że wszystkie muszą być traktowane z taką samą powagą i tak samo poważnie spisywane - stwierdziła Monika Krawczyk.

- Historia ta pokazuje nam też, że opór cywilny, często wciąż traktowany jako mniej ważny niż zbrojny, jest kluczowy dla zachowania spójności społecznej w sytuacji skrajnej, jaką było getto warszawskie. Pozwala też nam docenić ich poświęcenie i zwyczajnie, po ludzku westchnąć i wspomnieć ich tragiczny los - dodała dyrektor.

Skrypt dla edukatorów

W rozmowie z PAP Monika Krawczyk stwierdziła, że "doświadczenie i perspektywa wojny w naszym regionie są coraz bardziej obecne w badaniach na temat Zagłady prowadzonych w Niemczech".

Dodała, że niemieccy badacze "wciąż specjalizują się w szczególności w badaniach na temat sprawców i procesów decyzyjnych związanych z Zagładą", co wynika przede wszystkim "z dostępnej im bazy źródłowej: dokumentów administracji niemieckiej i powojennych procesów członków aparatu nazistowskiego".

REKLAMA

- Doświadczenie getta wschodnioeuropejskiego pojawiło się początkowo w historiografii niemieckiej wraz z początkiem badań nad doświadczeniem niemieckich Żydów przesiedlonych na teren Polski, przede wszystkim tych uwięzionych na terenie getta łódzkiego, ale też deportowanych do Warszawy, czy dalej na wschód, na przykład do Izbicy w Lubelskiem - tłumaczyła dyrektor ŻIH.

Monika Krawczyk podkreśliła, że "rosnąca liczba młodych badaczy niemieckich pracuje też nad dokumentami w językach polskim i jidysz i nad specyfiką doświadczenia również polskich Żydów".

- Nie ulega jednak wątpliwości, że bariera językowa wciąż jest ogromnym problemem, stąd znaczenie tej publikacji. Pozwoli ona na pewno niemieckiemu czytelnikowi na wsłuchanie się w pełni w głosy ofiar. To ważne, bo kierujemy tę książkę – czy skrypt do edukatorów i nauczycieli, czyli profesjonalistów spoza akademii, którzy mogą dzięki temu łatwiej przekazać tę historię - mówiła.

"Moralny triumf Ringelbluma"

Monika Krawczyk stwierdziła, że prezentacja publikacji w Berlinie ma dla Żydowskiego Instytutu Historycznego specjalne znaczenie.

REKLAMA

- Rozmawianie o ofiarach w mieście sprawców jest dla nas szczególnie ważne, tym bardziej, że berliński oddział Instytutu Pileckiego położony jest zaledwie kilkadziesiąt metrów od dawnej siedziby Alberta Speera i tuż obok Wilhelmstrasse, ulicy, przy której mieściła się większość niemieckich ministerstw kontrolowanych przez hitlerowców - mówiła.

Dodała, że to nie pierwszy raz w tym roku, "gdy o ofiarach Zagłady mówimy w miejscu, gdzie zapadały decyzje o mordowaniu Żydów i Żydówek. Do stycznia 2024 w Monachium, kolebce nazizmu, można oglądać przygotowaną przez nas wspólnie z NS-Doku wystawę o Archiwum Ringelbluma".

- Osobiście myślę, że jest to też w jakiś sposób moralny triumf, jaki odnosi Ringelblum i jego współpracownicy – jego imię jest wymieniane z czcią, a imiona jego prześladowców zostały przez historię przekreślone. Żydowski Instytut Historyczny jest bardzo dumny z możliwości reprezentowania polskich instytucji kultury w tym ważnym dziele, jakim jest pamięć i szacunek - zauważyła dyrektor ŻIH.

PAP/Berenika Lemańczyk/th

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej