Armatki wodne polewają przegrzewający się reaktor nr 3
Chłodzenie reaktorów nr 3 i 4 to zdaniem rzecznika rządu Yukio Edano priorytet, m.in. ponieważ dachy w tych budynkach są częściowo zniszczone i nie mogą ograniczać wycieków radioaktywnych.
2011-03-17, 06:16
Posłuchaj
Sytuacja w Tokio po przejściu tsunami - relacja Radomira Czarneckiego
Dodaj do playlisty
Sześć wojskowych armatek wodnych polewa wodą pod wysokim ciśnieniem przegrzewający się reaktor nr 3 w elektrowni atomowej Fukushima I w Japonii - podała agencja Kyodo. Wcześniej śmigłowce zrzuciły na reaktor tony wody morskiej.
Ekipy próbują ochłodzić przegrzany zbiornik ze zużytymi rdzeniami paliwowymi w reaktorze nr 3, z którego mogą wydobywać się materiały radioaktywne. Jest to jedynym reaktor, którego paliwo zawiera pluton.
W nocy ze środy na czwartek czasu polskiego dwa śmigłowce wojskowe przez 12 minut zrzuciły po cztery pojemniki z wodą morską na reaktor nr 3. Każdy z pojemników zawierał 7,5 tys. ton wody morskiej - pisze agencja Kyodo.
Śmigłowce były gotowe już wcześniej w środę, jednak akcja nie doszła do skutku ze względu na podwyższone promieniowanie.
Trwają próby naprawienia uszkodzonego systemu elektrycznego co umożliwiłoby włączenie wewnętrznego systemu chłodzenia reaktora i zbiornika ze zużytym paliwem. Prace utrudnia wysoki poziom promieniowania na terenie zakładu.
fot. PAP/EPA
"Sytuacja jest bardzo poważna"
Dyrektor Instytutu Nuklearnego z uniwersytetu w Manchesterze, profesor Andrew Sherry, wyjaśnia w wywiadzie dla BBC że japońskiej elektrowni nie grozi wprawdzie wybuch, ale sytuacja jest bardzo poważna.
Zdaniem specjalisty największy problem stwarza obecnie zużyte paliwo jądrowe, przechowywane w specjalnych pojemnikach. Stare pręty paliwowe muszą być bez przerwy chłodzone.
Sytuacja jest tak poważna przede wszystkim z powodu pożarów, które zniszczyły część osłon wokół pojemników. Dlatego właśnie radioaktywne cząstki, unoszone wraz z dymem, przedostają się do atmosfery.
Według profesora najpoważniejszą rzeczą w tym momecie jest ogień, a nie ewentualny wybuch. Stąd działania ratowników, polegające na zrzucaniu wody z helikopterów. Chodzi po pierwsze o schłodzenie przegrzanego paliwa jądrowego - a po drugie o stworzenie jak najgrubszej, wodnej warstwy ochronnej.
źr. PAP/Małgorzata Brylant
"Sytuacja jest bardzo poważna"
Dyrektor Instytutu Nuklearnego z uniwersytetu w Manchesterze, profesor Andrew Sherry, wyjaśnia w wywiadzie dla BBC że japońskiej elektrowni nie grozi wprawdzie wybuch, ale sytuacja jest bardzo poważna.
Zdaniem specjalisty największy problem stwarza obecnie zużyte paliwo jądrowe, przechowywane w specjalnych pojemnikach. Stare pręty paliwowe muszą być bez przerwy chłodzone.
Sytuacja jest tak poważna przede wszystkim z powodu pożarów, które zniszczyły część osłon wokół pojemników. Dlatego właśnie radioaktywne cząstki, unoszone wraz z dymem, przedostają się do atmosfery.
Według profesora najpoważniejszą rzeczą w tym momecie jest ogień, a nie ewentualny wybuch. Stąd działania ratowników, polegające na zrzucaniu wody z helikopterów. Chodzi po pierwsze o schłodzenie przegrzanego paliwa jądrowego - a po drugie o stworzenie jak najgrubszej, wodnej warstwy ochronnej.
źr. PAP/Małgorzata Brylant
"Chłodzenie reaktorów to priorytet"
Chłodzenie reaktorów nr 3 i 4 to zdaniem rzecznika rządu Yukio Edano priorytet, m.in. ponieważ dachy w tych budynkach są częściowo zniszczone i nie mogą ograniczać wycieków radioaktywnych.
- Nie rozpoczęto jeszcze schładzania reaktorów nr 5 i 6. Nie ma też na razie planów powiększenia 30-kilometrowej strefy ewakuacyjnej wokół elektrowni Fukushima I - dodał Edano.
Zachodzi obawa, że z reaktora nr 3 mogła się wydostać para radioaktywna. Według operatora Fukushimy I, TEPCO, reaktor nr 3 wykazuje najwyższy poziom promieniowania. Jest także jedynym, którego paliwo zawiera pluton. W mieszczącym reaktor budynku nastąpił w poniedziałek wybuch.
fot. PAP/EPA
Ponad pięć tysięcy ofiar
Dotychczas potwierdzono 5198 ofiar śmiertelnych silnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło Japonię w miniony piątek, oraz wywołanej nim fali tsunami - podała japońska policja.
Wg wcześniejszych informacji, śmierć poniosło 4314 osób, 8606 było zaginionych, a 2282 odniosły obrażenia. Władze zastrzegły, że bilans będzie rósł.
Władze 160-tysięcznego miasta Ishinomaki, w poszkodowanej przez kataklizm prefekturze Miyagi, poinformowały w środę, że dotychczas nie odnalazło się 10 tys. mieszkańców.
Swoich bliskich za pośrednictwem internetu, m.in. serwisu Twitter, szukają w Japonii tysiące ludzi.
Czytaj więcej w specjalnym serwisie: Katastrofa w Japonii>>>
IAR,PAP,kk
Ponad pięć tysięcy ofiar
Dotychczas potwierdzono 5198 ofiar śmiertelnych silnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło Japonię w miniony piątek, oraz wywołanej nim fali tsunami - podała japońska policja.
Wg wcześniejszych informacji, śmierć poniosło 4314 osób, 8606 było zaginionych, a 2282 odniosły obrażenia. Władze zastrzegły, że bilans będzie rósł.
Władze 160-tysięcznego miasta Ishinomaki, w poszkodowanej przez kataklizm prefekturze Miyagi, poinformowały w środę, że dotychczas nie odnalazło się 10 tys. mieszkańców.
Swoich bliskich za pośrednictwem internetu, m.in. serwisu Twitter, szukają w Japonii tysiące ludzi.
Czytaj więcej w specjalnym serwisie: Katastrofa w Japonii>>>
IAR,PAP,kk
REKLAMA