Eksperci: dochody budżetu na 2024 są mocno przeszacowane, w trakcie roku z pewnością będzie on nowelizowany
Budżet państwa jest skonstruowany w pośpiechu i będzie nowelizowany. Wskazane w nich dochody podatkowe z VAT, akcyzy, Pie ale nawet CIT są zawyżone co oczywiście jest przyjętą praktyką przy konstruowaniu budżetu ale zrodzi to konieczność weryfikacji wydatków czy potrzeb pożyczkowych. Nie należy natomiast liczyć na przychody z podwyższenia stawki VAT na żywność – mówili goście w audycji "Rządy Pieniądza": prof. Witold Modzelewski, prezes Instytutu Studiów Podatkowych, wykładowca UW, były wiceminister finansów oraz dr Cezary Mech, doradca prezesa NBP i również były wiceminister finansów.
2023-12-22, 10:00
Według przedstawionego w Sejmie przez ministra finansów projektu budżetu na 2024 r. jego dochody mają wynieść 682 mld zł, dług to 184 mld zł. Przyjęta średnioroczna inflacja to 6,6 proc. zaś wzrost PKB 3 proc. Ponad 3 proc. PKB ma być przeznaczone na wojsko, 0,5 mld zł na procedurę in vitro, 1,5 mld zł na renowacją akademików, dochodzi też "babciowe", 20 proc. podwyżki dla sfery budżetowej, a 30 proc. dla nauczycieli. Zachowane zostają świadczenia społeczne: 800+; tzw. "13 –e" i "14 – e" emerytury.
W budżecie jest też założone 2 mld zł na TVP, ale pieniądze te są wstrzymane i zależą od decyzji o ich uruchomieniu, którą po audycie i analizie kosztów dokonaną przez ministra kultury mogą być uruchomione.
Prof. Witold Modzelewski wskazał przede wszystkim na zawyżenie w jego opinii podatkowych dochodów budżetu.
- Budżet, poza różnicami po stronie wydatków będących realizacją części zapowiedzi wyborczych, niewiele różnic się od projektu poprzedniego rządu. Charakteryzuje go to, że ma zawyżoną stronę dochodową i do mocno jeśli chodzi o VAT, akcję i PIT. Najbardziej realistyczny jest CIT, choć też tylko na granicy. Zawsze się zawyża prognozę dochodów budżetowych, a potem zmniejsza planowanym w budżecie deficyt. Zawyżona jest też prognoza wzrostu PKB, która zresztą równa się wydatkom na wojsko. Z budżetu muszą zawsze wynikać wnioski bardzie optymistyczne nip te, które byłyby gdyby był on realistyczny w znaczeniu obiektywnym – dowodził Witold Modzelewski.
REKLAMA
Uzasadniając stwierdzenie o zawyżeniu dochodów z podatków wyjaśnił, że cofamy się jeżeli chodzi o gospodarkę. Liczba likwidowanych przedsiębiorstw jest, jak stwierdził „przerażająca”. Podał, że np. w ubiegłym roku zlikwidowano ponad 2 tys. restauracji, które dawały pracę, tworzyły popyt wewnętrzny na produkty.
- Ubożejemy i spadają nasze zdolności nabywcze. Wszyscy to wiemy, ale w oficjalnych narracjach sią to nie przebijało. I dzieje sią tak mimo rosnącego średniego wynagrodzenia, nawet szybciej statystycznie niż ceny, mimo tego, że spada inflacja – mówił prof. Witold Modzelewski.
Dr Cezary Mech podkreślił, że "budżet jest ekspresowy, gdyż uwzględnia główne postulaty polityczne i dlatego najprawdopodobniej będzie musiał ulec modyfikacji w trakcie roku".
- Nie można przekazać społeczeństwu, że zostanie odebrane to co dał poprzedni rząd. Z drugiej strony od razu mają wzrosnąć wynagrodzenia w budżetówce, co będzie kosztowało 13 mld zł, do niego nauczycieli i to kolejne 28 mld zł. – analizował dr Cezary Mech.
REKLAMA
Zgodził się z prof. Modzelewskim, że przychody podatkowe są nierealne, bo zawyżone. I tu zauważył "wichry dotykające polską gospodarkę", za które uznał demografię, skutki działań lobby klimatycznego, koszty energii czy niekorzystną geopolitykę, w tym także trudności gospodarcze naszych partnerów handlowym, w tym głównie Niemiec.
- Potrzeby pożyczkowe, które będą zdecydowanie wyższe mają być zrealizowane tak, że będziemy emitować obligacje w innych walutach oraz poprzez pożyczki wynikające z poprawy relacji z UE. Z drugiej strony dodatkowe wydatki a więc pieniądz na rynku ma napędzać koniunkturę. Ale dwukrotnie wzrosła liczba przedsiębiorstw, które są restrukturyzowane. Przyszłość nie wygląda optymistycznie – oceniał dr Cezary Mech.
Odnosząc się do możliwości zwiększenia dochodów budżetu np. poprzez podwyższenie VAT na żywność do 5 proc. po pierwszym kwartale 2024 r. prof. Witold Modzelewski stwierdził, że nie należy z tego tytułu oczekiwać dodatkowych pieniędzy i nie ma mowy o 13 mld zł, o których się wspomina.
- Z tego tytułu nie ma żadnych podatków. Jest to tylko zmniejszenie zwrotów. Nie jest to bezpośredni przyrost pieniędzy w budżecie tylko zmniejszenie ich wypływu – powiedział prof. Witold Modzelewski.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/SW
REKLAMA
REKLAMA