Fala infekcji. Dr Maciej Tarkowski: koronawirus nie jest tak łagodny, jak się często uważa
Doktor Maciej Tarkowski z Wydziału Nauk Biomedycznych i Klinicznych Uniwersytetu w Mediolanie powiedział, że nowe warianty koronawirusa "wcale nie są tak łagodne, jak się często uważa".
2023-12-27, 08:38
Maciej Tarkowski z Wydziału Nauk Biomedycznych i Klinicznych Uniwersytetu w Mediolanie pracuje w odznaczonym przez prezydenta Włoch Sergio Mattarellę zespole badaczy, który w 2020 roku, na początku pandemii COVID-19 odizolował włoski szczep koronawirusa. Zdaniem naukowca obecna fala różnych zachorowań to efekt nakładających się na siebie czynników. - Występująca teraz fala zachorowań to zlepek różnych powodów. W tej fazie, począwszy od października-listopada nie można raczej rozpatrywać sytuacji tylko pod względem zakażeń SARS-CoV-2, bo nakładają się na nie zakażenia grypą, a u dzieci - wirusem RSV. Wszystkie atakują układ oddechowy - powiedział Tarkowski.
Objawy nowego wariantu koronawirusa
- Szczególnie obecnie nowy wariant koronawirusa daje objawy bardzo typowe dla zakażeń wirusem grypy. Są oczywiście testy, które mogą to rozróżnić, ale wiele osób z lżejszymi symptomami nie testuje się i leczą się sami. Faktem jednak jest i to, że we Włoszech zanotowano wzrost liczby pacjentów na pogotowiu i hospitalizowanych z powodu problemów oddechowych - zauważył naukowiec.
Doktor Tarkowski dodał, że zarejestrowany też został wzrost przypadków śmiertelnych. - A to sugeruje, że ten wirus wcale taki łagodny nie jest i nadal zdarzają się skrajne konsekwencje zakażenia - wskazał polski naukowiec z Mediolanu. - Jest nowa zaktualizowana szczepionka i daje ona generalnie większą odporność na obecne warianty koronawirusa, jak JN1 czy ten o nazwie Pirola. Ale musimy pamiętać o tym, że nie daje ona całkowitej odporności. Taka odporność pomoże, ale na pewno nie zabezpieczy w pełni - dodał.
Na uwagę, że na przykład do samolotów wsiada w tych dniach bardzo wiele kaszlących i kichających osób, doktor Tarkowski odpowiedział, stwierdzając, że "nie wiemy, czym te osoby są zarażone, ale możemy zakładać, że dużo z nich może być zakażonych SARS-CoV-2". - Mamy więc połączenie różnych powodów obecnej sytuacji zdrowotnej, bo wiele osób, trzeba przyznać, ma już dosyć szczepień. Są po trzech dawkach przeciwko COVID-19, niektórzy szczepią się przeciwko grypie sezonowej, a do tego w tym samym czasie pojawił się nowy wariant koronawirusa; to jest to nałożenie się na siebie kilku elementów - podsumował dr Tarkowski.
REKLAMA
Skuteczność testów na COVID-19
Zaznaczył, że przeciwko COVID-19 szczepi się niewiele osób, a dane dotyczące pozytywnych wyników testów są na pewno zaniżone, bo wykonuje się ich bardzo mało. - Jeśli zaś chodzi o domowe testy, które ludzie teraz częściej wykonują, to nie wiemy, na ile są one skuteczne w wykrywaniu nowych wariantów. Niektóre z tych testów mogą być mniej czułe. To zaś spowoduje, że wynik może być negatywny mimo faktycznego zakażenia - wyjaśnił dr Tarkowski. Wskazał, że bardziej skuteczne są wciąż testy molekularne, wykonywane z reguły w szpitalach, ale i w ich przypadku warianty powodują problemy, bo jest ich tak dużo, że testy nie są w stanie ich rozróżnić.
Maciej Tarkowski odniósł się też do pytania, czy obecny stan to przedłużający się "ogon" pandemii, czy już normalny etap. - Według mnie sprawa została trochę przespana, bo wiadomo było, że ten wirus nie zniknął i on nadal mutuje - wyjaśnił. - Odporność spada, a jak się pojawia nowy wariant, to na pewno ta odporność, którą dała wcześniej szczepionka czy też przejście zakażenia, zwłaszcza gdy było to tylko szczepienie, spada i, praktycznie rzecz biorąc, po 6-9 miesiącach tych przeciwciał prawie już nie ma. Oczywiście jest pamięć komórkowa i one dość szybko reagują, ale wtedy, gdy jest to wirus bardzo podobny do tego, przeciwko któremu się zaszczepiono lub jakim się ktoś zakaził - dodał naukowiec.
Wyjaśnił też, czy szczepionka pomaga uchronić się przed zakażeniem nową odmianą wirusa. - Gdy natomiast pojawia się nowy wariant, to tym bardziej nasza odporność nabyta przez szczepienie lub wcześniejsze zakażenie będzie miała trudności i będzie potrzebowała trochę czasu, żeby zawalczyć z tym nowym wariantem - tłumaczył dr Tarkowski. - Część osób, zwłaszcza tych, które miały już słabą odpowiedź immunologiczną i ochronę w przypadku poprzednich wariantów, tym bardziej będzie miała problem teraz, gdy już po jakimś czasie ta odpowiedź zeszła do poziomu podstawowego. To jest ten moment, w którym niestety zanim jakaś odpowiedź immunologiczna się rozwinie, ten wirus może naprawdę wyrządzić niemałe szkody, a konsekwencje mogą być dość przykre - dodał.
"To wirus, który może wywołać problemy"
"Czy to jest ogon pandemii? Powiem tak: myślano, że to już jest koniec i że wirus zniknie, ale to nie jest coś, czego można się było spodziewać" - podkreślił dr Tarkowski. - Tymczasem my wiemy, że jest wirus, który może wywołać problemy. W przypadku sezonowych szczepień przeciwko grypie jest to o tyle dobrze rozwiązane, że są to szczepionki zawsze aktualizowane na podstawie danych, jaki typ wirusa grypy najczęściej spotykamy na danym terytorium geograficznym; one są różne w USA, różne w Europie. To na tej podstawie firmy farmaceutyczne tworzą szczepionkę. I one są dość skuteczne - stwierdził naukowiec. - Coś takiego w przypadku SARS-CoV-2 nie ma miejsca i nie jest to możliwe, gdyż ten wirus nie jest sezonowy, a po drugie mutacje, które się tworzą, trudno przewidzieć. (...) Zmiany dotyczące SARS-CoV-2 dzieją się na bieżąco, a my jesteśmy zawsze w tym przypadku trochę z tyłu - ocenił Maciej Tarkowski.
REKLAMA
- "Koronawirus jest groźny i nie należy go lekceważyć". Dr Sutkowski zachęca do szczepień
- Powikłania po COVID-19. "U chorych wzrasta ryzyko zakrzepicy"
- Koronawirus w Polsce: coraz więcej zakażeń. Najbardziej zagrożeni seniorzy
PAP/kg
REKLAMA