"To mogło być zamierzone działanie Rosji". Ekspert o rakiecie, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną
- Nie byłbym zaskoczony, gdyby okazało się, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej było intencjonalne. Rosjanie mogli tak zrobić, chcąc zaskoczyć Ukraińców - tak, aby pocisk nadleciał z niespodziewanej dla nich strony, czyli z zachodu. Ale nie możemy wykluczyć, że nastąpił jakiś błąd związany z systemem nawigacyjnym - powiedział w Polskim Radiu 24 Mariusz Cielma z "Nowej Techniki Wojskowej".
2023-12-29, 15:47
W Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbyła się zwołana przez prezydenta pilna narada po porannych zdarzeniach, gdy w polską przestrzeń powietrzną wleciał niezidentyfikowany obiekt. W rozpoczętym o 13.00 spotkaniu wziął udział m.in. minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Minister podczas konferencji prasowej zapewnił, że zadziałały systemy i polskie, i sojusznicze. Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił także, że "zadziałała komunikacja pomiędzy wszystkimi organami państwowymi".
Zamierzone działanie Rosji?
Gość PR24 był pytany o to czy pojawienie się rakiety w polskiej przestrzeni powietrznej mogło być zamierzonym działaniem Rosji.
- Nie wykluczymy tego, że to było intencjonalne. Oba warianty są prawdopodobne. Nie byłbym zaskoczony, gdyby strona rosyjska - kiedy zaczyna nową ofensywę i zmasowane ataki pocisków rakietowych - miała taką właśnie intencję - powiedział Mariusz Cielma.
REKLAMA
Jak zaznaczył, "w pocisku manewrującym można ustawić przynajmniej kilka punktów zwrotnych". - Robi się to z intencją zaskoczenia obrońców: aby pocisk nadleciał nie ze strony najbardziej spodziewanej. W przypadku Ukraińców jest do wschód czy północny wschód. Tymczasem pocisk przyleciał od strony zachodniej. Zatem nie byłbym zaskoczony, jeżeli okazałoby się, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej było intencjonalne - podkreślił ekspert.
Jego zdaniem "nie można też wykluczyć jakiegoś błędu w wyliczeniach, których dokonał komputer pokładowy". - Chodzi o systemy nawigacyjne, które zliczają trasę na podstawie prędkości. Mogło dojść do takiego właśnie błędu - wyjaśniał.
Wskazał również, iż "na tym etapie trudno będzie rozstrzygnąć czy było to intencjonalne czy był to na przykład błąd systemu nawigacyjnego". - Ale jeśli byłby to błąd, to rakieta nie powinna trafić w zakładany cel na Ukrainie. W każdym razie, w ustaleniu stanu faktycznego bardzo istotna może okazać się pomoc strony ukraińskiej - stwierdził Mariusz Cielma.
- Te rakiety odpalane są z bazy w Murmańsku, odbywają one bardzo długi lot. Jest całkiem dużo czasu, by strona atakowana - Ukraina - mogła się zorientować w sytuacji i zareagować, przygotować się na uderzenie. Wiemy, że w tym przypadku strona polska poderwała myśliwce, samoloty NATO-wskie - podsumował gość PR24.
REKLAMA
Więcej w nagraniu.
Posłuchaj
***
Audycja: "Temat dnia/Gość PR24"
Prowadzący: Krzysztof Grzybowski
REKLAMA
Gość: Mariusz Cielma ("Nowa Technika Wojskowa")
Data emisji: 29.12.2023
Godzina: 14.50
bartos
REKLAMA
REKLAMA