Charles Michel w ogniu krytyki po zmianie decyzji ws. startu w wyborach do PE
Fatalne wizerunkowo, ale Unia ma przynajmniej spokój - tak media belgijskie i europejskie komentują decyzję Charlesa Michela, który zrezygnował ze startu w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
2024-01-27, 17:10
Belg zmienił zdanie po niespełna 3 tygodniach i pozostanie na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej do końca kadencji, czyli końca listopada. Gdyby został deputowanym oznaczałoby to skrócenie kadencji o kilka miesięcy i kłopot dla Unii.
"Polityk, który zmienia zdanie co 3 tygodnie, tylko dlatego, że został poddany ostrej krytyce nie może być traktowany poważnie", "Charles Michel myśli tylko o sobie" "Katastrofalny zwrot" - to tylko kilka z wielu negatywnych komentarzy.
Bez nerwowych poszukiwań
Z drugiej strony fakt, że Belg pozostanie na stanowisku szefa Rady do końca kadencji oznacza spokój dla Unii w najbliższych miesiącach, bo nie będzie nerwowego poszukiwania następcy, który od połowy lipca przejąłby stery, zaledwie miesiąc po czerwcowych wyborach.
W tej sytuacji, czy to w czerwcu, lipcu, czy nawet trochę później, przywódcy 27-mki będą mieli czas na wybór osoby, która stanie na czele Rady Europejskiej i rozpocznie pracę od 1 grudnia.
REKLAMA
- To oszczędza przywódcom problemów, ale nie zwiększa wiarygodności Rady Europejskiej, raczej obnaża jej słabość - tak skomentowała europosłanka Sophie in’t Veld z grupy liberałów, koleżanka partyjna Charlesa Michela. Ta sama, która przed 3 tygodniami napisała o kapitanie opuszczającym statek w czasie burzy.
Posłuchaj
- Trwa walka o stanowiska w UE. Negocjacje spowodowała rezygnacja Charlesa Michela
- Charles Michel dla Polskiego Radia: jest czas do wyboru mojego następcy, trzęsienia ziemi nie będzie
IAR/Beata Płomecka/fc
REKLAMA