Przepisy kontra rzeczywistość. Jak kierowcy jeżdżą po polskich ekspresówkach i autostradach?

Prawym pasem jadą ciężarówki, środkowym - z tą samą lub zbliżoną do nich prędkością - auta osobowe, a lewym pędzą szaleńcy, którzy czasem potrafią pogonić światłami. W takich warunkach mało kto jeździ po drogach ekspresowych i autostradach zgodnie z przepisami. Jak powinni się zachowywać kierowcy, wyjaśnia instruktor nauki jazdy i były policjant Zbigniew Ruszkowski.

Robert Bartosewicz

Robert Bartosewicz

2024-01-30, 12:41

Przepisy kontra rzeczywistość. Jak kierowcy jeżdżą po polskich ekspresówkach i autostradach?
Po drogach ekspresowych i autostradach nie zawsze da się jechać płynnie, mimo braku korków . Foto: Robert Bartosewicz / Polskie Radio

Według policyjnych statystyk na drogach ekspresowych i autostradach, w porównaniu do innych tras w naszym kraju, nie dochodzi do zbyt wielu wypadków. Natomiast zdarzenia te częściej - głównie ze względu na dużą prędkość - mają skutek śmiertelny. 

Jak podaje portal policja.pl, w 2022 roku na autostradach doszło do 362 wypadków, co stanowiło 1,7 proc. wszystkich takich zdarzeń na drogach w kraju, a na ekspresówkach odnotowano ich 424, co z kolei stanowiło 2 proc. całości. 

Niski odsetek wypadków to pozytywna konsekwencja samej konstrukcji tego rodzaju dróg. Jest ona w założeniu jak najmniej kolizyjna, bo na przykład zamiast typowych skrzyżowań mamy zjazdy i wjazdy na trasę szybkiego ruchu. - Co do zasady należy wskazać, iż celem urządzenia dróg ekspresowych i autostrad jest umożliwienie sprawnego przemieszczania się z punktu A do punktu B dla wszystkich rodzajów pojazdów. Oczywiście, aby zasady ruchu drogowego regulowały sprawne poruszanie się po drogach, muszą być przestrzegane i akceptowane przez uczestników - mówi Zbigniew Ruszkowski.

A z przestrzeganiem prawa w tym zakresie bywa różnie. Na wielu odcinkach dróg krajowych i autostrad sprawne przemieszczanie się jest bardzo utrudnione. Jadąc na przykład trasą S8 z Warszawy w stronę Białegostoku mamy przez kilkadziesiąt kilometrów trzy pasy ruchu w jednym kierunku. Kierowca osobówki, który chciałby podróżować prędkością 110 lub 120 km/h, czyli maksymalną dozwoloną lub do niej zbliżoną, często napotyka problemy.

REKLAMA

Oto jeden z możliwych scenariuszy, jaki może spotkać prowadzącego samochód. Prawym pasem jadą stosunkowo wolno ciężarówki, środkowym - osobówki z prędkością bardzo zbliżoną do prędkości ciężarówek, a lewym - mkną dość regularnie przekraczający dozwoloną prędkość szaleńcy, którzy czasem poganiają innych światłami drogowymi.

Przepisy nakazują jechać prawym pasem

Instruktor nauki jazdy podkreśla, że "wykonanie trzech pasów ruchu w jednym kierunku ma doprowadzić do sprawnego poruszania się pojazdów w pełnym zakresie prędkości, od minimalnej do maksymalnie dozwolonej". - Wszystkie pojazdy powinny poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, na tak zwanym prawym pasie, i dopiero w czasie wyprzedzania czy omijania zajmować pas środkowy lub lewy, w zależności od okoliczności - zaznacza nasz rozmówca.

O ruchu prawostronnym i obowiązku zajmowania pasa możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, kiedy pasy ruchu są wyznaczone, mówi art. 16. Prawa o ruchu drogowym.

- Należy pamiętać, że jeżeli nie wykonujemy akurat manewru wyprzedzania, powinniśmy zjechać możliwie blisko prawej krawędzi. Ponadto art. 19. Prawa o ruchu drogowym zabrania utrudniania ruchu innym uczestnikom. Jeździmy zatem prawym pasem, manewry wykonujemy sprawnie i po ich zakończeniu wracamy na prawy pas  - dodaje Zbigniew Ruszkowski.

REKLAMA

Czytaj także:

Tymczasem w wielu miejscach w Polsce na ekspresówkach, autostradach czy obwodnicach dużych miast, można zaobserwować, iż kierowcy często jadą bardzo zbliżoną prędkością, wręcz obok pojazdu, który porusza się w tym samym kierunku sąsiednim pasem ruchu. 

- Jazda pojazdów obok siebie przez długi odcinek z podobnymi prędkościami jest ewidentnym wykroczeniem. Mówią o tym art. 19 i 24. Prawa o ruchu drogowym. Czyny te zagrożone są karą w wysokości 1000 zł - wyjaśnia ekspert.

Poganianie światłami i "wyścigi słoni"

Inną plagą, z którą stosunkowo często możemy spotkać na polskich drogach, jest tak zwane poganianie długimi światłami poprzedzającego pojazdu. Nie chodzi tu tylko o kulturę jazdy. - Nadużywania świateł ostrzegawczych wprost zabrania art. 29. Kodeksu drogowego - mówi Zbigniew Ruszkowski. 

REKLAMA

Kolejne niezwykle uciążliwe zjawisko dla polskich kierowców to wyprzedzanie jednej ciężarówki przez drugą, kiedy na ekspresówce czy autostradzie mamy dwa pasy ruchu w jednym kierunku. Czasem taki manewr trwa nawet kilka minut, a przez zmotoryzowanych bywa nazywany "wyścigiem słoni". 

- Oczywiście na drogach ekspresowych oraz autostradach ciężarówki o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony mają ograniczoną prędkość do 80 kmh - w myśl art. 20. Prawa o ruchu drogowym. Nie powinny one tej prędkości przekraczać. Pojazdy dodatkowo powinny być wyposażone w automatyczne ograniczniki uniemożliwiające im przekroczenie zaprogramowanej prędkości. Pojazdy te mają również zakaz wyprzedzania na wskazanych kategoriach dróg, a z pewnymi odstępstwami mogą wyprzedzać pojazdy na drogach o trzech pasach ruchu w jednym kierunku oraz pojazdy wykonujące czynności na drodze lub pojazdy poruszające się z prędkością znacznie mniejszą niż dozwolona - wyjaśnia ekspert.

Robert Bartosewicz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej