Zacznie się trzeci rok wojny. "Kijów cierpi na głód amunicji, broni, myślimy, jak to się rozwinie"
- 2024 rok, trzeci rok pełnoskalowej wojny, minie pod znakiem rozmyślań: "co dalej", czy konflikt się rozrośnie się i czy stanie się wojną światową - ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl krymskotatarski politolog Nedim Useinow.
2024-02-24, 08:00
- Mamy obecnie drugą rocznicę wojny. Mowa jest o gorącej fazie wojny, bo trwa ona już tak naprawdę od dziesięciu lat. Niedługo będzie nasuwała skojarzenia z drugą wojną światową. 2024 rok minie pod znakiem rozmyślań, co będzie dalej - ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl krymskotatarski politolog Nedim Useinow.
Jak podkreślił, na świecie niestety nie brakuje mocarstw, które by były zainteresowane wywołaniem wielkiego konfliktu, i tym, by na nowo rozdać karty na świecie.
- Codziennie małymi krokami zmierzamy w tym kierunku. Widzimy, jak pojawiają się ogniska w kolejnych punktach zapalnych na świecie - zauważył, wskazując m.in. na Bliski Wschód.
Ważne jest wsparcie dla Ukrainy
- Ukraina cierpi na głód amunicji, broni. Choć Unia Europejska pozostaje jednym z większych dawców pomocy. to była głównie pomoc gospodarcza. A do tej pory to Stany Zjednoczone pełniły rolę dostawcy broni. W tym momencie USA wypadły z tej roli gwaranta dającego pewność jutra. Ukraina została sam na sam z mocarstwem - ma wsparcie UE, ale ta od początku deklarowała,, że nie jest w stanie dostarczyć wszystkiego, co trzeba w zakresie uzbrojenia - ocenił politolog, odnosząc się do sytuacji w Stanach Zjednoczonych i niepokojąc się, czy USA rozwiążą swoje problemy wewnętrzne, zatwierdzą pomoc dla Ukrainy.
REKLAMA
Useinow wskazał na dużą rolę Waszyngtonu i wyraził obawę, że zaangażowanie USA w pomoc dla Ukrainy nie będzie już takie jak wcześniej.
- USA, jako mocarstwo, które jako jedyne jest w stanie zjednoczyć koalicję międzynarodową przeciwko Rosji i być straszakiem dla Chin,mogą okazać się słabym ogniwem. Nawet jeśli Republikanie ogłoszą, że poprą Ukrainę, to czy trzeba pytać, co będzie później - zaznaczył.
Politolog zwrócił uwagę, ze trzeba dużo wysiłków, by prowadzić kraj i świat przez następne lata turbulencji. W jego ocenie będzieto trudny czas.
- To źle rokuje na kolejny rok inwazji. Myślę, że te kalkulacje są dobrze znane na Kremlu. To ich zapewne ośmiela. Śmierć Nawalnego to sygnał dla Zachodu: rzucenie rękawicy, by Zachód coraz bardziej się dzielił - ocenił.
REKLAMA
Co będzie z Rosją?
- Rosja odrzuca wszelkie pozory oparcia na instytucjach - staje się dyktaturą pod wodzą jednej osoby, maniaka, który brutalnie rozprawia się z wrogami - dodał także politolog.
Jego zdaniem, trudno obecnie spodziewać się buntu na Kremlu.
- Wszyscy wrogowie Putina skończyli w więzieniu albo w trumnie. Wrogów morduje od dawna także za granicą. Wokół Putina są tacy sami maniacy i zbrodniarze. Nie ma już przed nimi odwrotu. Boją się, by nie stracić życia. Nawet nie spróbują stworzyć spisku - wiedzą, że po pierwszej próbie dowie się o nim Putin - stwierdził politolog. Dodał, że otoczenie Putina będzie bardziej bało się śmierci z jego ręki i jego zemsty, niż sądu w Hadze.
- Rosja będzie stawać się coraz większą dyktaturą. Jeśli atak na Ukrainę uda się Putinowi - pójdzie dalej, ku Polsce i państwom bałtyckim - ostrzegł.
REKLAMA
Jedyna droga dla Zachodu zatem, to wspólna mobilizacja sił i wysiłek, ukierunkowany na zwycięstwo, ocenił.
***
24 lutego 2022 roku zaczęła się pełnoskalowa wojna Rosji przeciwko Ukrainie.
***
REKLAMA
***
- Rosja wymazuje tożsamość Mariupola. Dlatego tak ważna jest pamięć i dokumentacja
- "Nikt tego się nie spodziewał, dlatego zostaliśmy w Mariupolu". Wojenne kalendarium: te daty Rosja zapisała krwią
- Mariupol - miejsce przerażających zbrodni wojennych. Odpowiada za nie Putin i liczni wykonawcy jego polityki
***
Rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA