Początek roku przyniósł wzrost bezrobocia. Eksperci: to jest chwilowe i niebawem ten trend się odwróci

Ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego uważają, że wzrost bezrobocia w styczniu tego roku ma charakter sezonowy. Ich zdaniem w lutym może on jeszcze nieznacznie wzrosnąć, ale później ponownie zacznie się obniżać. 

2024-02-23, 12:23

Początek roku przyniósł wzrost bezrobocia. Eksperci: to jest chwilowe i niebawem ten trend się odwróci
Stopa bezrobocia w Polsce pozostaje niska na tle regionu – jest na najniższym, po Malcie, poziomie w UE. Foto: Shutterstock/Firma V

Główny Urząd Statystyczny podał dziś, że stopa bezrobocia w styczniu 2024 r. wyniosła 5,4 proc. wobec 5,1 proc. miesiąc wcześniej, a liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła 837,1 tys. wobec 788,2 tys. osób miesiąc wcześniej. 

Jak wskazał w komentarzu do danych GUS analityk z zespołu makroekonomii PIE Dawid Sułkowski, stopa bezrobocia w Polsce pozostaje niska na tle regionu - jest na najniższym, po Malcie, poziomie w UE.

Spadł popyt na pracowników sezonowych

"Wzrost bezrobocia ma charakter sezonowy. W zimie firmy z branży budownictwa, turystyki czy rolnictwa ograniczają aktywność. W konsekwencji spada popyt na pracowników sezonowych. Najniższe zapotrzebowanie zwykle występuje w lutym. Dlatego stopa bezrobocia rejestrowanego w przyszłym miesiącu może jeszcze minimalnie wzrosnąć - do ok. 5,5 proc. Jednak od II kwartału bezrobocie ponownie spadnie. Spodziewamy się, że w tym roku bezrobocie utrzyma się na poziomach nieco wyższych niż w 2023 r. - napisał analityk PIE w komentarzu do danych z GUS.

Dodał, że zapotrzebowanie na nowych pracowników jest niskie. Wyjaśnił, że styczniu pracodawcy zgłosili w urzędach pracy 99,1 tys. nowych ofert pracy, czyli o 7,7 proc. więcej niż rok temu.

REKLAMA

Zdaniem eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan Mariusza Zielonki taki wynik stopy bezrobocia ostatni raz obserwowano w marcu ubiegłego roku. W jego ocenie, rynek pracy jest właśnie "silnie sezonowy i widzimy tego oczywisty efekt". "Kluczowe jednak będą kolejne trzy miesiące. Może się okazać, że wzrost bezrobocia to wynik reakcji rynku pracy na spowolnienie z minionego roku, choć patrząc po zmianach w zatrudnieniu wydaje się, że takiej reakcji ostatecznie nie będzie" - wskazał Zielonka.

"Liczba nowych ofert pracy utrzymuje się od 1,5 roku na zbliżonym poziomie, pomijając wahania związane z pracami sezonowymi. W najbliższych miesiącach powinna jednak wzrosnąć, wraz z poprawą aktywności gospodarczej " - podkreślił z kolei Sułkowski. 

Według niego badania koniunktury sugerują stopniowe odbicie popytu na pracę.

"Szybki Monitoring NBP wskazuje, że firmy utrzymują prognozy zatrudnienia na dobrym poziomie. Nastroje są jednak zróżnicowane między branżami – najbardziej optymistyczne są firmy transportowe, najmniej górnictwo" - podsymował analityk PIE.  

REKLAMA

Czytaj także:

PAP/IAR/PR24.pl/mk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej