Eksperci: firmy płacąc niższe składki będą uprzywilejowane wobec reszty ubezpieczonych
Choć nie znamy jeszcze dokładnej propozycji, co do wysokości składki zdrowotnej od przedsiębiorców, to widać już na pewno, że dojdzie ponownie do zróżnicowania pracujących na etacie czy zleceniu i prowadzących firmy. Ci pierwsi zapłacą znacznie więcej a poziom usług medycznych dla wszystkim jest i będzie taki sam - stwierdzili goście audycji "Rządy Pieniądza" Marcin Klucznik z Polskiego Instytutu ekonomicznego i Grzegorz Maliszewski z Banku Millenium.
2024-03-04, 10:00
Goście audycji rozmawiali m.in. o zmianach w składce zdrowotnej, których oczekuję przedsiębiorcy powołując się na obietnice wyborcze. Jedna z organizacji pracodawców napisała, że czekają oni na zmiany w tej składce a nie widzą propozycji, które ograniczałyby ich koszty z tym związane.
Pojawiły się informacje, że jeszcze w tym tygodniu zostaną przedstawione konkretne propozycje, o co zabiega przede wszystkim PSL. Prawdopodobnie przedsiębiorcy będą mogli wybrać czy chcą płacić procentową składkę od przychodu, a więc kwoty przed opodatkowaniem i odliczeniem kosztów czy od dochodu albo być może składka ta będzie kwotowa.
Jak wyliczono, przywrócenie zasad opłacania składki zdrowotnej przez firm do tych sprzed Polskiego Ładu, spowodowałoby zmniejszenie wpływów na ochronę zdrowia o kwotę od 10 do 13 mld zł. Problem ze składką zdrowotną jest jednak szerszy niż tylko to czy firmom to ulży czy nie. Efekt powrotu przepisów sprzed Polskiego Ładu byłby bowiem np. taki, że ryczałtowiec przedsiębiorca zarabiający 20 tys. zł zapłaciłby 419 zł składki w formie ryczałtu a zatrudniony na etacie czy zleceniu za 20 tys. zł brutto miesięcznie zapłaciłby jej 1800 zł. Tak właśnie jest dziś. Do tego pierwszy odliczyłby by ją sobie od przychodu, a drugi nie.
Co ze składką procentową?
- Pracownicy zatrudnieni na umowę o pracę płacę składkę procentową. Aby zatem zachować spójność systemu powinna być ona procentowa także w wypadku przedsiębiorców. Przy ryczałcie zawsze trzeba określać kwotę i powstaje pytanie na ile pozwoli to zapewnić finansowanie zadać ochrony zdrowia. Pera analogiam bardziej naturalna byłaby zatem stawka procentowa – mówił Grzegorz Maliszewski.
REKLAMA
Nie zajął natomiast jednoznacznego stanowiska czy powinna być to stawka 9 proc. czy należałoby jakoś liczyć inne obciążenia przedsiębiorców i całościowo traktować temat.
Do tego ostatniego pomysłu przychylił się również Marcin Klucznik.
- Składka zdrowotna idzie na usługi zdrowotne ale sama skala wydatków zdrowotnych ponoszonych przez państwo polskiej jest zdefiniowana jako procent PKB wic jeśli obniżymy składkę zdrowotną to odpowiednio więcej środków trzeba będzie pozyskać z innych podatków – stwierdził ekonomista z PIE.
Zgodził się, że niestety w budżecie państwa na ten rok założono, że wpływy z PIT spadną, podobnie jak z CIT. Wzrosnąć mają za to wpływy z VAT, ale tu nie ma pewności, że uda się ten wzrost osiągnąć.
REKLAMA
- Składka zdrowotna dla przedsiębiorców to obietnica wyborcza i rząd po prostu zamierza ją spełnić. Jeszcze czekamy na szczegóły, ale na pewno należ poddać pod dyskusję takie kwestie jak np. amortyzacja i składka zdrowotna – dodał Marcin Klucznik.
Wakacje kredytowe
Osobny temat to wakacje od ZUS. Zarówno organizacje pracodawców jak i związki zawodowe twierdzą, że jednomiesięczny okres bez składek na ubezpieczenie emerytalne, to na tyle mało, że ani nie będzie stanowiło to realnej zachęty do korzystania z urlopu, ani nie da jakkolwiek liczącej się ulgi w kosztach działalności.
- Już na etapie deklaracji na temat rozwiązania nie do końca zgadzałem się z jego ideą. Rodzi się pytanie: jaki jest jego cel, bo na pewno będzie kosztowne szczególnie jeśli sami przedsiębiorcy krytycznie do tego podchodzą. I drugie, dlaczego każdy z 17 mln osób pracujących na etacie miałby tego nie mieć – zastanawiał się Grzegorz Maliszewski.
W opinii Marcina Klucznika w tym rozwiązaniu chodziło o formę urlopu dla samozatrudnionych i jest to "niby" działalność.
REKLAMA
- Dlaczego mamy równoważyć pod względem urlopów pracowników i działalność gospodarczą, skoro ta druga forma zatrudnienia ma już dużo korzystniejsze warunki podatkowe. Dlatego osoba, która decyzje się na działalność zamiast etatu, powinna mieć tego świadomość. Idąc tym tropem do dawalibyśmy wszystkim zbliżone uprawnienia, a jednocześnie preferowali tylko jedną grupę – argumentował Grzegorz Maliszewski.
Marcin Klucznik zgodził się, że będzie to dodatkowy wydatek dla budżetu, ale w porównaniu do innych obietnic wyborczych to i tak niewielki, bo w grę wchodzi suma ok. 2 mld zł.
Dorabiający emeryci
Kolejna z poruszonych kwestii dotyczyła dorabiania przez emerytów, którzy nie osiągnęli jeszcze wymaganego przez przepisy wieku. Od 1 marca mogą oni bowiem zarobić więcej o 240 zł. Ale aby świadczenie nie zostało im zawieszone nie mogą zarobić więcej niż 9802,5 zł brutto. Jeżeli zarobi więcej niż 5278,3 zł brutto to do kwoty 9802,5 zł emerytura będzie im odpowiednio pomniejszana.
Zdaniem Grzegorza Maliszewskiego "każda forma wspierania aktywności zawodowej jest pozytywna", bo za taki mechanizm uznał możliwość dorabiania przez emerytów, którzy pobierają oni świadczenie choć nie osiągnęli powszechnego wieku emerytalnego.
REKLAMA
- Jednak należałoby szerzej spojrzeć na aktywność zawodową w Polsce – powiedział ekspert Banku Millennium
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
REKLAMA
Pr24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA