Ubóstwo energetyczne to realne zagrożenie. Rząd pracuje nad rozwiązaniem problemu
Rząd pracuje nad projektem ustawy o ubóstwie energetycznym, by objąć wsparciem tych, którzy "bardzo mocno mogliby dostać po kieszeni" wskutek wzrostu cen energii - poinformował wiceminister klimatu Miłosz Motyka. Dodał, że chodzi też o takie regulacje, by ceny energii i gazu radykalnie nie wzrosły.
2024-03-04, 14:00
Wiceminister klimatu i środowiska w poniedziałek podczas Kongresu Transformacji Energetycznej poinformował, że rząd pracuje nad nowymi projektami legislacyjnymi dotyczącymi sektora energetycznego. Zaznaczył, że mają one "raz a dobrze" określić cele rzędu w tym obszarze. - Nie twórzmy już żadnych potworków ustawowych, które będą cokolwiek wywracały do góry nogami, bo to nie służy inwestycjom, i postawmy na wykorzystywanie energii odnawialnej przez inwestycje w magazyny energii - stwierdził Motyka.
Droga energia
Wiceminister odniósł się również do problemu wysokich cen energii. - Pracujemy nad tymi rozwiązaniami. Pracuje szeroki zespół - Ministerstwo Finansów, ministerstwo klimatu, Ministerstwo Aktywów Państwowych i Ministerstwo Przemysłu, ponieważ duża część kompetencji w zakresie surowców przejdzie do resortu przemysłu. Rozmawiamy na temat urynkowienia tych cen - wskazał. Dodał, że ceny energii na rynkach są "znacznie niższe niż kilkanaście miesięcy, kilka lat temu".
- Rozmawiamy na temat ustawy o ubóstwie energetycznym, która mogłaby objąć wsparciem tych, którzy bardzo mocno mogliby dostać po kieszeni. Sytuacja budżetowa jest na tyle stabilna i przyjmiemy takie rozwiązania - poinformował wiceminister, zaznaczając, że modeli jest kilka - takich, "które nie sprawią, że ceny energii i gazu radykalnie wzrosną". Przyznał, że jest mu bliska koncepcja minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski, która mówi, że "maksymalnie do 30 zł na rachunku taka podwyżka jest możliwa".
Pod koniec 2023 r. uchwalono ustawę, która utrzymuje w I połowie 2024 r. dotychczasowe zasady ochrony określonych odbiorców energii elektrycznej, gazu i ciepła. Przepisy przewidują m.in. maksymalne ceny prądu dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich firm. Utrzymana zostaje dotychczasowa maksymalna cena energii elektrycznej na poziomie 412 zł za MWh netto do określonego limitu zużycia.
REKLAMA
Energia prosumencka
Motyka podkreślił, że rządowi zależy też na takich rozwiązaniach, które uproszczą procedury administracyjne, by skrócić proces inwestycyjny, który w Polsce trwa zbyt długo. - Chcemy też przedstawić ustawę w zakresie energii prosumenckiej w zakresie rozliczeń. Niebawem ta ustawa trafi do wykazu prac Rady Ministrów i do konsultacji - zapowiedział. - Chcemy, by te rozwiązania nie były rozwiązaniami krótkoterminowymi, by co rząd to zmiana przepisów - zadeklarował Motyka.
Jak mówił, resort chce, by "uproszczenia w zakresie permittingu były przyjęte w konsensusie i na lata". Poinformował, że zmiany dotyczące wiatraków na lądzie i energii prosumenckiej, czyli fotowoltaiki będą do połowy tego roku przedyskutowanie i "niebawem przyjęte". Jego zdaniem do końca tego półrocza "powinna być" ustawa wiatrakowa.
Pod koniec listopada ubiegłego roku grupa posłów Polski2050-TD i KO wniosła projekt dotyczący nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen prądu do 30 czerwca 2024 r. W projekcie znalazły się także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce. Projekt miał umożliwić budowę "cichych" wiatraków w odległości od 300 m od zabudowań. Autorzy projektu zaproponowali też rozszerzenie katalogu inwestycji strategicznych o elektrownie wiatrowe, co oznacza, że nie trzeba byłoby analizować zgodności ich lokalizacji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Projekt spotkał się z krytyką polityków PiS.
Plan na klimat
Wiceminister przyznał również, że w UE tylko Polska i Austria ostatecznie nie przedstawiły Komisji Europejskiej Krajowych Planów na Rzecz Energii i Klimatu (KPEiK). - Jesteśmy na bardzo wysokim etapie zaawansowania, jeśli chodzi o prace nad aktualizacją KPEiK. Przedstawiony zostanie KE do czerwca br. i przechodzimy do aktualizacji z Polityki Energetycznej Państwa (PEP). Wierzę, że wreszcie te programy będą spójne - zaznaczył Motyka. Stwierdził, że ten rok to nie tylko aktualizacje PEP i KPEiK, ale też Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ). "Do czerwca KPEiK, do końca roku PEP i PPEJ.
REKLAMA
Jego zdaniem realne jest osiągniecie do 2030 r. w miksie energetycznym 50 proc. energii z OZE. Zastrzegł, że jest to możliwe przy odblokowaniu inwestycji w energetykę wiatrową na lądzie, brak jakichkolwiek opóźnień, jeśli chodzi o offshore i pod warunkiem, że od 2027 r. prąd z morskich elektrowni wiatrowych popłynie. - Te cele mogą być z mojej perspektywy jeszcze bardziej ambitne - zaznaczył.
Jak informuje MKiŚ, obecnie obowiązujący Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu na lata 2021-2030 został przyjęty w 2019 r. Wyznacza on następujące cele klimatyczno-energetyczne na 2030 r.: 7-proc. redukcję emisji gazów cieplarnianych w sektorach nieobjętych systemem ETS w porównaniu do poziomu w roku 2005, 21-23 proc. udział OZE w finalnym zużyciu energii brutto, uwzględniając 14-proc. udział OZE w transporcie, roczny wzrost udziału OZE w ciepłownictwie i chłodnictwie o 1,1 pkt. proc. średniorocznie, wzrost efektywności energetycznej o 23 proc. w porównaniu z prognozami, redukcję do 56-60 proc. udziału węgla w produkcji energii elektrycznej.
Wiceminister podkreślił jednocześnie, że gaz jako paliwo przejściowe jest "absolutnie potrzebne". Wskazał na biometan. - Tu jest potencjał, jeśli chodzi o zagłębia rolnicze i to może być silne wsparcie sytemu elektroenergetycznego i tu też potrzebne są akty legislacyjne - powiedział Miłosz Motyka, zaznaczając, że rząd rozpoczął także działania w tej sprawie.
PR24/IAR/PAP
REKLAMA