Ambitny plan Pekinu. Tak Chiny chcą osiągnąć gospodarczy sukces
Premier Chin Li Qiang ogłosił we wtorek cel wzrostu gospodarczego w 2024 r. na poziomie "około 5 proc.". Cel jest ambitny, ponieważ wynosi tyle samo, co w ubiegłym roku, gdy gospodarka odbijała po porzuceniu restrykcji pandemicznych - ocenia analityk Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) Maciej Kalwasiński.
2024-03-05, 11:52
Przemawiając w Wielkiej Hali Ludowej do prawie 2900 delegatów Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL), chińskiego parlamentu, Li powiedział, że cel około 5 proc. zostanie osiągnięty poprzez stworzenie 12 mln nowych miejsc pracy i zwiększenie dochodów przy jednoczesnym zapobieganiu ryzyka gospodarczego.
W ocenie Macieja Kalwasińskiego ogłoszony cel "ma napawać optymizmem ludność i przedsiębiorców, także zagranicznych". Li przyznał, że osiągnięcie go "nie będzie łatwe", dodając, że potrzebna jest proaktywna polityka fiskalna i ostrożna polityka pieniężna.
Ekspert OSW przypomina, że cel wzrostu "w ostatnich trzech dekadach nigdy nie był niższy, więc czasy "cudu gospodarczego", gdy oficjalny PKB (Chin) regularnie bił światowe rekordy, mamy już za sobą".
- Władze mają sposoby na osiągnięcie celu. W razie potrzeby po prostu pompują w gospodarkę więcej kredytu, żeby pobudzić aktywność. W ostatnich trzech dekadach tylko raz nie udało się zrealizować celu – w 2022 r., gdy gospodarkę zmroziła strategia "zero COVID" - podkreśla Kalwasiński.
REKLAMA
W tym roku Chiny planują deficyt budżetowy w wysokości 3 proc. PKB i emisję pozabudżetowych obligacji skarbowych na kwotę 1 bln juanów (139 mld dolarów) rocznie przez kilka kolejnych lat w celu "wdrażania głównych strategii narodowych oraz zwiększenia zdolności w zakresie bezpieczeństwa w kluczowych obszarach".
Z przedstawionych we wtorek zapowiedzi wynika również, że Chiny zniosą wszystkie ograniczenia dotyczące inwestycji zagranicznych w sektorze, aby przyciągnąć z powrotem zagraniczne firmy.
- Wśród inwestorów zagranicznych wyraźnie wzrosła świadomość zagrożeń wynikających z bliskich związków z ChRL - studzi emocje ekspert OSW. - Pekin niewiele może z tym zrobić, szczególnie gdy priorytetem pozostaje dla niego wzmacnianie bezpieczeństwa, w tym gospodarczego - tłumaczy Maciej Kalwasiński z Ośrodka Studiów Wschodnich.
PR24/PAP/sw
REKLAMA
REKLAMA