Śmierć po zjedzeniu galarety. Jak działa azotyn sodu? Były szef GIS tłumaczy
- Czasami żywność, która będzie bardzo dobrze wyglądała, ładnie pachniała, a poza tym będzie bardzo smaczna i nie będzie miała śladów zepsucia, może być dla nas śmiertelnie niebezpieczna, jeżeli będzie zawierała jakieś substancje w ilości przekraczającej dopuszczalne normy oraz poziomy bezpieczne dla zdrowia i życia - powiedział w Polskim Radiu 24 dr Marek Posobkiewicz, były główny inspektor sanitarny.
2024-03-10, 19:34
W próbkach galarety z targowiska w Nowej Dębie, którą śmiertelnie zatruł się 54-letni mężczyzna, wykazano obecność azotynu sodu na toksycznym dla człowieka poziomie od 16 do 19 tys. miligramów na kilogram.
- Azotyn sodu to jeden z bardzo dobrych konserwantów, możemy nawet powiedzieć, że jest bardzo bezpieczny, jeżeli używa się go zgodnie z zasadami. Wszyscy technolodzy żywności wiedzą, że są bardzo wyśrubowane normy dopuszczalnej ilości azotynu sodu w żywności. Jeżeli byśmy trzymali się tych zasad, nie popełniali błędów, a produkcją żywności zajmowaliby się tylko ludzie, którzy się na tym znają, to nie dochodziłoby do takich tragedii jak na Podkarpaciu - powiedział dr Marek Posobkiewicz.
Nowa Dęba. Śmierć po zjedzeniu galarety. Jak kupować bezpiecznie?
- Spożywając żywność, musimy pamiętać o tym, że nie zawsze i nie wszystko złoto, co się świeci. Czasami żywność, która będzie bardzo dobrze wyglądała, ładnie pachniała, a poza tym będzie bardzo smaczna i nie będzie miała śladów zepsucia, może być dla nas śmiertelnie niebezpieczna, jeżeli będzie zawierała jakieś substancje w ilości przekraczającej, po pierwsze dopuszczalne normy, a po drugie - poziomy bezpieczne dla zdrowia i życia człowieka - dodał były szef GIS.
Jak zaznaczył, "azotyn sodu, z którego znacznym przekroczeniem mieliśmy do czynienia w tym przypadku, jest wykorzystywany między innymi w soli peklowej".
REKLAMA
- Wielu ludzi produkujących dla siebie wędliny również używa go do peklowania wędlin. Dzięki temu mają one ładniejszy kolor i często lepszy smak. Ale musimy pamiętać, że w tej soli peklowej, oprócz normalnej kuchennej soli, czyli chlorku sodu, azotyn sodu stanowi ułamek procenta, poniżej pół procenta. Jeżeli ktoś się na tym nie zna i będzie chciał spowodować, że jego produkt będzie lepiej wyglądał, że będzie smaczniejszy, to doda tego więcej i to będzie niebezpieczne - podsumował Marek Posobkiewicz.
Więcej w nagraniu.
Posłuchaj
* * *
Audycja: Temat dnia/gość PR24
Prowadzi: Małgorzata Żochowska
Gość: dr Marek Posobkiewicz (były główny inspektor sanitarny)
Data emisji: 10.03.2024
Godzina emisji: 17.33
bartos/wmkor
REKLAMA
REKLAMA