Embargo na produkty z Rosji i Białorusi. "Towary ciągle płyną do reżimów". Dziś debata w PE

Wniosek w imieniu grupy chadeków, zgłoszony przez szefa polskiej delegacji Europejskiej Partii Ludowej Andrzeja Halickiego, został zaakceptowany. Potwierdziły się tym samym informacje brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beata Płomecka, która jako pierwsza informowała w piątek o planowanej presji Europarlamentu na Komisję Europejską i unijne kraje.

Embargo na produkty z Rosji i Białorusi. "Towary ciągle płyną do reżimów"

Polski europoseł tłumaczył swój wniosek między innymi zdestabilizowaną sytuacją na europejskim rynku rolnym. - Szczególnie w Polsce widzimy to na co dzień. Jest wiele czynników tej sytuacji, ale jeden możemy wyeliminować bardzo szybko. Embargo na towary żywnościowe i produkty rolne z Rosji i Białorusi. Dwa lata po wojnie ciągle płyną z tych dwóch reżimów na rynek europejski towary żywnościowe. Nie możemy tego tolerować, to jest gospodarczo nieuzasadnione, a moralnie nie do zaakceptowania - powiedział Andrzej Halicki.

Do nałożenia embarga na żywność i produkty rolne z Rosji wezwała pod koniec stycznia Łotwa, ale państwa członkowskie zareagowały sceptycznie. Później do Łotwy dołączyła Polska. Teraz Europarlament chce usłyszeć od Komisji Europejskiej jakie ma propozycje rozwiązania tej sytuacji.

Także dziś w Strasburgu zaplanowano debatę dotyczącą przygotowań do przyszłotygodniowego szczytu z udziałem unijnych przywódców w Brukseli. W programie są również debaty na temat rozszerzenia, wpływów Rosji, sztucznej inteligencji, czy wolności mediów.

REKLAMA

• Rosja przestawiła gospodarkę na tryb wojenny. USA i Europa w tyle
• Import ukraińskiej żywności. Kijów rozumie unijne ograniczenia i apeluje o blokadę Rosji i Białorusi
• Gospodarka Rosji w obliczu wojny. Analityczka OSW: sytuacja jest daleka od stabilnej

dn/IAR