Australia obawia się Chin. Porozumienie o współpracy obronnej z Wielką Brytanią
Australia i Wielka Brytania podpisały nową umowę o współpracy w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa. Dokument obejmuje porozumienie o statusie sił zbrojnych, ułatwiające wspólne działanie armii w obu krajach.
2024-03-21, 02:33
- Konieczność wspólnego działania nigdy nie była bardziej nagląca niż dzisiaj - powiedział na wspólnej konferencji prasowej z ministrem obrony Australii brytyjski sekretarz ds. obrony Grant Shapps.
Dodał, że świat przeszedł ze świata powojennego do świata przedwojennego. - Nie dlatego, mam nadzieję, że jutro wyruszymy na wojnę, ale dlatego, że musimy być przygotowani lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Nasze podejście musi się zmienić - powiedział i wskazał, że konflikt na Ukrainie ma znaczenie dla regionu Indo-Pacyfiku.
Współpraca obronna Australii i Wielkiej Brytanii. Lokalne media wskazują na duży kontrakt zbrojeniowy
Minister obrony Australii Richard Marles wskazał, że porozumienie z Londynem formalizuje ustaloną praktykę konsultowania się w kwestiach mających wpływ na suwerenność i bezpieczeństwo regionalne obu krajów.
Polityk ocenił, że traktat nadał strategiczny wymiar jednemu z najstarszych partnerstw Australii, zauważając, że Wielka Brytania jest znacznie bardziej aktywna w regionie Indo-Pacyfiku niż wcześniej i że w przyszłym roku wyśle tam grupę uderzeniową lotniskowców. Dodał, że Brytyjska marynarka będzie też zaangażowana w rotacyjną obecność okrętów podwodnych w rejonie Australii.
REKLAMA
Lokalne media podają także, że Wielka Brytania może być wskazana jako wykonawca budowy nowego okrętu podwodnego dla australijskiej marynarki, jaki ma powstać do 2040 roku.
Australia zwiększa interoperacyjność swojej armii w związku z przedstawionym w zeszłym roku raportem na temat chińskiej armii. Opracowanie wskazuje, że Pekin inwestuje w zbrojenia najwięcej od czasu II wojny światowej.
Czytaj także:
- Xi Jinping odwiedzi Europę. W tle rozmowy ws. pokoju w Ukrainie
- Putin ma udać się do Chin. To może być jego pierwsza zagraniczna wizyta po "wyborach" prezydenckich
IAR, Reuters/ mbl/wmkor
REKLAMA