Wojna w Ukrainie. Rosjanie ostrzelali obwody doniecki i chersoński. Są ofiary

Lokalne władze poinformowały, że co najmniej trzy osoby zginęły w czwartek po południu w wyniku rosyjskiego ostrzału obwodów donieckiego i chersońskiego.

2024-03-22, 02:41

Wojna w Ukrainie. Rosjanie ostrzelali obwody doniecki i chersoński. Są ofiary
Co najmniej trzy osoby zginęły w czwartek po południu w wyniku rosyjskiego ostrzału obwodów donieckiego i chersońskiego. Foto: vblinov/ Shutterstock

W obwodzie chersońskim na południu Ukrainy rosyjskie pociski spadły na tereny wiejskie. Ciężko ranna została 70-letnia kobieta, która zmarła po przewiezieniu do szpitala.

Rosyjski ostrzał obwodów donieckiego i chersońskiego

W wyniku ostrzału miejscowości Nowohrodiwka w obwodzie donieckim śmierć ponieśli 60-letni mężczyzna oraz 66-letnia kobieta. Dwie osoby zostały ranne.

Czwartek był 757 dniem pełnoskalowej rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował do przywódców UE o dostawy systemów obrony powietrznej oraz pocisków artyleryjskich: "Wzywam was do pomocy w ochronie naszych miast: Charkowa, Sum, Dniepru, Odessy, Chersonia i innych".

REKLAMA

Ataki Ukraińców w Rosji

Mieszkańcy rosyjskiego Biełgorodu skarżą, że lokalne władze ukrywają przed nimi fakty dotyczące ukraińskich ataków na miasto. - Informują np., że coś wybuchło 28 km stąd, podczas gdy stało się to 300 metrów od nas - mówią.

W godzinach porannych w Biełgorodzie znowu rozległy się eksplozje. Pięć osób odniosło obrażenia, uszkodzonych zostało m.in. 30 prywatnych mieszkań i stadion. Około 5 tys. mieszkańców pozostało bez dostępu do elektryczności - powiadomił opozycyjny rosyjski kanał na Telegramie Możem Objasnit'.

- Przestałam pracować. Wychodzę (na zewnątrz) tylko po lekarstwa i zakupy, najbliżej, gdzie się da - oznajmiła jedna z mieszkanek w rozmowie z niezależnymi dziennikarzami. - Miasto opustoszało. Zamknięto centra handlowe, w szkołach wprowadzono dni wolne, na ulicach widać mniej osób - dodała inna informatorka Możem Objasnit'.

Rosjanie z Biełgorodu skarżą się na mało przejrzyste działania lokalnych władz i brak dostępnych schronów. Oprócz niezbyt wiarygodnych komunikatów o miejscach ostrzałów problemem są też m.in. zamknięte piwnice, do których nie da się wejść w razie ataku z powietrza - powiadomiły opozycyjne media.

REKLAMA

Czytaj także:

dz/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej