Robert Karaś "ma jednak wyjątkowy organizm". Szef POLADA punktuje absurdalne wyjaśnienia triathlonisty

Sprawa Roberta Karasia zbulwersowała kibiców w Polsce. Popularny triathlonista po raz drugi został złapany na dopingu, ale ponownie nie zamierza przyznać się do winy. Jego wersję wydarzeń obala szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA), Michał Rynkowski.

2024-03-24, 00:00

Robert Karaś "ma jednak wyjątkowy organizm". Szef POLADA punktuje absurdalne wyjaśnienia triathlonisty
Robert Karaś. Foto: KAMIL PIKLIKIEWICZ/East News

Po raz pierwszy doping w organizmie Karasia wykryto pod koniec maja ub. roku. Zawodnik został zdyskwalifikowany na dwa lata, czyli do 29 maja 2025 roku. W ramach sankcji pozbawiono go również rekordu świata na dystansie 10-krotnego Ironmana.

Karaś postanowił jednak wystartować w innej federacji, chcąc ustanowić rekord, tym razem w 5-krotnym Ironmanie. Udało mu się to z czasem od siedem godzin lepszym od dotychczasowego rekordu. Jak podkreśla Michał Rynkowski, impreza odbyła się pod egidą organizacji, która nie jest związana ze Światowym Kodeksem Antydopingowym czy Międzynarodową Unią Triathlonu.

Polaka przebadała jednak USADA, czyli Amerykańska Agencja Antydopingowa. "Otrzymałem informacje z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. (...) Niestety nadal mam w sobie pozostałości po tych substancjach. Nie wiem jeszcze, jakie konsekwencje formalne mnie czekają, ale nie to jest najważniejsze. Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szukam wytłumaczeń, muszę teraz ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze" - tłumaczy Karaś w mediach społecznościowych.

Jego wyjaśnienia nie przekonują szefa POLADA. - W jego organizmie wykryto drostanolon i klomifen. Można wątpić w jego wyjaśnienia, dla przykładu ta pierwsza zakazana substancja utrzymuje się w organizmie do 30 dni - tłumaczy Rynkowski, cytowany przez dziennikarza Radia Zet, Mateusza Ligęzę.

REKLAMA

Tłumaczenia Karasia spotkały się z falą krytyki ze strony innych sportowców. Z wersji triathlonisty i freakfightera drwi m.in. mistrz olimpijski w rzucie młotem, Szymon Ziółkowski.

"Karaś to ma jednak wyjątkowy organizm, potrafi utrzymać zakazany środek 18 razy dłużej niż normalny człowiek! No ale wiadomo, że normalny to on być nie może" - czytamy na jego Twitterze.

bg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej