Baraż Walia - Polska. Czy należy się bać "Smoków"? Niewygodny rywal na ostatnim odcinku drogi do Euro

Bartosz Goluch

Bartosz Goluch

2024-03-25, 10:10

Baraż Walia - Polska. Czy należy się bać "Smoków"? Niewygodny rywal na ostatnim odcinku drogi do Euro
Harry Wilson. Foto: PAP/EPA/KARA THOMAS

W każdej szanującej się baśni musi być smok. Na ostatnim odcinku krętej drogi reprezentacji Polski do Euro 2024 stoi nie jeden, ale cała drużyna "Smoków"! Czy ta opowieść zakończy się happy endem? Podopieczni Michała Probierza muszą zachować czujność i w Cardiff wykazać się co najmniej takim sprytem jak szewczyk Skub w starciu ze Smokiem Wawelskim, Walijczycy bowiem, zwłaszcza u siebie, potrafią być groźni.

W ostatnich latach los często kojarzył Biało-Czerwonych z Walijczykami. Choć Polacy wychodzili z tych bojów zwycięsko, to zazwyczaj starcia z Wyspiarzami były dla naszych graczy ciężkimi przeprawami. Tak było zwłaszcza w meczu ostatniej kolejki Ligi Narodów, w którym polscy piłkarze walczyli z Walią o pozostanie w dywizji A. Biało-Czerwonym wystarczał remis, ale po golu Karola Świderskiego udało im się wygrać. Trzeba jednak przyznać, że to rywale pozostawili po sobie lepsze wrażenie i mogli żałować wielu niewykorzystanych szans.

Niewygodni

Niedawno na Cardiff City Stadium spore problemy mieli też Turcy, którzy tylko zremisowali 1:1, a także brązowi medaliści mundialu, czyli Chorwaci. Luka Modrić i spółka mocno skomplikowali sobie drogę do awansu, przegrywając 1:2 po dwóch golach Harry'ego Wilsona.

- To była zasłużona porażka. Walia była lepsza, bardziej agresywna, wykazała więcej chęci i wykorzystała swoje sytuacje. Mieliśmy problemy z przejściem do ofensywy, brakowało nam pomysłów na strzelenie gola - mówił po tamtym spotkaniu selekcjoner Chorwatów Zlatko Dalić i wydaje się, że celnie opisał atuty wtorkowych rywali Polaków.

Walia to zespół świetnie zorganizowany, wybiegany i grający ostro. Przekonali się o tym Finowie, którzy zostali kompletnie rozbici przez podopiecznych Roba Paige'a. Walijczycy bezlitośnie wykorzystali błędy gości z północy, trafiając do siatki głównie po stałych fragmentach gry i przechwytach. - Mogliśmy wygrać pięcioma lub sześcioma golami. To jednak dopiero połowa dwumeczu, we wtorek czeka nas ogromny wysiłek - mówił selekcjoner, nawiązując do meczu z Polską.

Co ciekawe, Walijczycy chętnie oddają piłkę swoim rywalom. We wspomnianych meczach z Finlandią, Chorwacją i Turcją, a nawet w starciu z Armenią (1:1), to przeciwnicy "Smoków" częściej utrzymywali się w posiadaniu futbolówki. Tak również było w pojedynkach z Polską w Lidze Narodów. Wyspiarze lubią kontrataki, stałe fragmenty gry i średni pressing.

Premier League i "okolice"

Walijskie Swansea wprawdzie dawno już spadło z Premier League, jednak trzon ekipy Roba Paige'a nadal na co dzień gra w angielskiej ekstraklasie lub walczy o powrót do elity. Od czasu zakończenia kariery przez Garetha Bale'a w drużynie "Smoków" nie ma już wprawdzie gwiazd światowego formatu, ale kilku zawodników nadal zasługuje na spory szacunek.

Polscy defensorzy szczególnie muszą uważać na Brennana Johnsona z Tottenhamu, który słynie ze sporej szybkości i dobrego dryblingu. Podobne atuty prezentuje partnerujący mu w ataku David Brooks z Southampton. O jakości środka pola stanowi Harry Wilson, czyli gwiazda Fulham. "Ochroniarzem" Wilsona będzie zapewne Ethan Ampadu z Leeds United.

Nader solidnie prezentuje się linia obrony Walijczyków z czyniącym spore postępy Neco Williamsem (Nottingham Forest), doświadczonymi Chrisem Mephamem (Bournemouth), Joe Rodonem (Leeds United) i Benem Daviesem (Tottenham).

Nie takie "Smoki" straszne?

Sporo do życzenia pozostawia obsada bramki, gdzie "jedynką" jest rezerwowy Leicester City Danny Ward. Również Wayne Hennessey rzadko podrywa się z ławki. Próżno również szukać wielkiej jakości piłkarskiej na skrzydłach - Daniel i Jordan Jamesowie to zawodnicy dynamiczni, ale raczej "surowi" technicznie. Nieco wyższą klasę prezentuje Rabbi Matondo, ale on z kolei miał ostatnio problemy ze zdrowiem.

Choć Walijczycy są groźni na własnym terenie, nie ustrzegli się wpadek. Porażka 2:4 z Armenią z pewnością nie przynosi im chluby. 

Za Polakami przemawia również historia - Biało-Czerwoni dali się pożreć "Smokom" tylko raz, i to w dodatku ponad pół wieku temu, w 1973 roku. Od tamtej pory mierzyliśmy się z Walią dziewięciokrotnie, odnosząc aż siedem zwycięstw. 

Grająca systemem 1-4-4-2 walijska ekipa nie prezentuje futbolu szczególnie wyrafinowanego i Michał Probierz nie powinien mieć problemów z identyfikacją jej mocnych stron. Nasi piłkarze na papierze również prezentują się lepiej od rywali. Odwaga i rozwaga w walce ze "Smokami" powinny w zupełności wystarczyć, by tylnymi drzwiami dostać się na Euro 2024. Bez tych cech nasi gracze nie mają jednak czego szukać ani w Cardiff, ani na mistrzostwach Starego Kontynentu.

Walia - Polska. Kiedy i o której mecz o awans do Euro 2024?

Mecz Walia - Polska odbędzie się we wtorek 26 marca na stadionie Cardiff City Stadium. Początek spotkania o godzinie 20.45.

Program baraży o awans do mistrzostw Europy:

półfinały - czwartek, 21 marca

Ścieżka A: Polska - Estonia 5:1 (1:0)
Walia - Finlandia 4:1 (2:1)

Ścieżka B: Izrael - Islandia 1:4 (1:2); mecz w Budapeszcie
Bośnia i Hercegowina - Ukraina 1:2 (0:0)

Ścieżka C: Gruzja - Luksemburg 2:0 (1:0)
Grecja - Kazachstan 5:0 (4:0)

finały - wtorek, 26 marca

Ścieżka A: Walia - Polska

Ścieżka B: Ukraina - Islandia

Ścieżka C: Gruzja - Grecja

Czytaj także:

PolskieRadio24.pl

bg/wmkor

Polecane

Wróć do strony głównej