Śmierć Polaka w Strefie Gazy. Izraelska armia przyznaje się do "poważnego błędu"
Izraelska armia przyznała, że atak na pracowników humanitarnych był "poważnym błędem". W Strefie Gazy w ostrzale przeprowadzonym przez siły zbrojne Izraela zginęło siedem osób, wśród nich Polak.
2024-04-03, 06:51
Szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela Herci Halewi powiedział, że doszło do błędnej identyfikacji, która została dokonana "w nocy podczas wojny, w bardzo skomplikowanych warunkach". "To nie powinno się zdarzyć" - dodał.
Atak na konwój humanitarny
W izraelskim nalocie na konwój humanitarny organizacji World Central Kitchen w Strefie Gazy zginęło siedem osób: Polak, obywatele Australii, Wielkiej Brytanii i osoba z podwójnym obywatelstwem - Stanów Zjednoczonych i Kanady, a także Palestyńczyk.
Konwój został zaatakowany mimo faktu, że był oznakowany logo World Central Kitchen. Według źródeł medycznych uczestnicy konwoju mieli również na sobie kamizelki kuloodporne z logo organizacji.
USA nie kryją oburzenia
Do przeprowadzenia szybkiego, dokładnego i bezstronnego śledztwa w sprawie śmierci pracowników humanitarnych w Strefie Gazy wezwał amerykański sekretarz stanu Antony Blinken.
REKLAMA
"Pracownicy organizacji humanitarnych są bohaterami. Uosabiają to, co najlepsze w ludzkości" - napisał Antony Blinken w serwisie X. Przekazał też najszczersze kondolencje. "Należy przeprowadzić szybkie, dokładne i bezstronne dochodzenie w sprawie tego zdarzenia" - dodał sekretarz stanu.
Posłuchaj
Atak na wolontariuszy. Kirby: USA oczekują szybkiego wyjaśnienia incydentu
iar/as/kormp
REKLAMA