Piłkarski turniej Etnoligi. Integracja 63 narodowości dla idei, a nie nagród
Na warszawskich Bielanach odbędzie się wielokulturowy turniej piłki nożnej drużyn mieszanych. Sport jest w tym przypadku tylko sposobem na integrację i językiem, który wszyscy rozumieją. - Jedna z drużyn składa się z zawodników reprezentujących 16 różnych narodów - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Krzysztof Jarymowicz, pomysłodawca i koordynator Etnoligi.
Sabina Treffler
2024-04-04, 16:00
W sobotę 6 kwietnia turniej Etnoligi wystartuje już po raz 28. Do zawodów, które zostaną rozegrane na boisku w Parku Olszyna na warszawskich Bielanach, zgłosiły się 22 drużyny w mieszanych składach (321 mężczyzn, 116 kobiet i dwie osoby deklarujące inną płeć) z zawodnikami wywodzącymi się z 63 narodów z całego świata. - Najwięcej zagranicznych zawodników, pochodzi z Maroka (26 osób). W najliczniejszej grupie są też piłkarze Egiptu (19), Ukrainy (15), Azerbejdżanu (15), Nigerii (13) i Meksyku (12) - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Krzysztof Jarymowicz, pomysłodawca i koordynator Etnoligi. Dodał, że tradycyjnie dużo jest reprezentantów Kolumbii i Turcji.
Z zasady nie ma jednorodnych drużyn. W regulaminie zapisano, że drużyna powinna się składać z zawodników przynajmniej trzech narodowości. - Rekordzista w tym sezonie to drużyna, która ma reprezentantów z 16 krajów - dodał Jarymowicz. Ze statystyk wynika, że na czele zestawienia futbolistów najczęściej strzelających w Etnolidze gole znalazł się Horacio Flores. Pochodzący z Meksyku piłkarz ma na swoim koncie 183 celne trafienia do bramki.
W pierwszej dziesiątce strzelców Etnoligi znalazła się także Polka. Anna Kaźmierczak jest autorką blisko 100 goli. W każdym składzie obowiązkowo muszą znaleźć się przynajmniej dwie kobiety.
"Kobiety znają się na piłce"
Rola kobiet jest widoczna nie tylko na samym turnieju. Trenerką zawodników poniżej 16. roku życia w Etnolidze Junior jest Danka (Danuta Wojciechowska). - Kobiety znają się na piłce - zaznaczył Jarymowicz.
REKLAMA
Dodał, że w tym roku młodzież będzie trenować także, pochodząca z Ukrainy, kobieta. Jest to związane z dużą liczbą młodzieży z tego kraju, dla której sport jest sposobem na oderwanie się od problemów oraz, jak zaznaczył organizator, skutecznym sposobem aktywizacji również poza boiskiem. - Na razie są to tylko treningi, ale niedługo to się pewnie przerodzi w ligę dla młodszej grupy - podkreślił.
Nie tylko piłka nożna
Jak zaznaczają organizatorzy na swojej stronie internetowej, gra w turnieju "jest dla zabawy i idei, nie dla nagród". Chodzi głównie o integrację, poznanie innych kultur, języków, ludzi w różnych sytuacjach życiowych, których łączy wspólna pasja, jaką jest sport.
Turniejowi towarzyszą często aktywności pozaboiskowe, takie jak poczęstunek z charakterystycznymi narodowymi potrawami przygotowanymi przez zawodników z poszczególnych drużyn. Jak zaznaczył pomysłodawca Etnoligi, w tym roku odbędzie się prawdopodobnie festyn rodzinny z okazji Dnia Dziecka, na którym będzie można zapoznać najmłodszych z nieznanymi u nas dotąd grami zespołowymi i zabawami towarzyskimi, a także spróbować ciekawego jedzenia.
Droga do profesjonalizmu
Etnoliga adresowana jest do amatorów, ale czasami zdarzają się zawodnicy grający w piłkę nożną profesjonalnie. Swoje początki wspominał w rozmowie z portalem Polskiego Radia pochodzący z Iraku Martin Layth. Na treningi Etnoligi trafił tuż po przybyciu do Polski. - Gra w piłkę pomogła mi w wielu rzeczach. Pozwoliła mi przełamać granicę nieśmiałości i nauczyć się dawać z siebie ile tylko mogę, jako napastnik w zespole - wspominał. - To doświadczenie nauczyło mnie komunikowania się z wieloma kulturami w różnych językach. Poznałem wiele rzeczy, o których nie miałem dotąd pojęcia. Dzięki Etnolidze poczułem, że mogę wejść na wyższy poziom i dać z siebie więcej. Moim celem stała się gra w profesjonalnych drużynach - podkreślił Layth.
REKLAMA
Jarymowicz podał także przykład utalentowanego 18-letniego zawodnika z afrykańskiej Gwinei, który po przekroczeniu białoruskiej granicy znalazł się w Polsce. Gra w Etnolidze i równolegle stara się o angaż w profesjonalnym zespole. Organizator rozgrywek dla cudzoziemców zaznaczył, że częściej zdarzają się jednak przypadki zawodników, którzy skuszeni ofertą zawodowych klubów piłkarskich i obietnicą gry w drużynie przybywają do Polski, a potem oszukani starają się poradzić sobie w nowej sytuacji. - Niestety cały czas trafiają do nas osoby, które zostały do Polski zwabione przez kluby piłkarskie obietnicami wspaniałej kariery i porzucone przez nie, jak tylko się okazało, że nie są nowym wcieleniem Ronaldo - przyznał Jarymowicz. Takie osoby, gdy zostają w Polsce, mają szansę kontynuować swojego hobby w zespołach Etnoligi.
Czytaj także:
- Papież Franciszek dosadnie o komercjalizacji sportu. Dał do myślenia twórcom Superligi?
- Kompromitacja FIFA. Najpierw wykluczyła Rosjan, teraz przyznaje im punkty
- 35 lat od premiery "Piłkarskiego pokera". Stefan Szczepłek: korupcja w piłce wciąż istnieje
wmkor
REKLAMA