Studenci w USA chcą zakończenia wojny w Gazie. Protesty pacyfikuje policja. 300 osób zatrzymanych
Prawie 300 osób zostało aresztowanych przez policję w czasie propalestyńskich protestów na dwóch uniwersytetach w Nowym Jorku - poinformował burmistrz miasta Jorku Eric Adams. Według policji, wśród zatrzymanych były osoby spoza uczelni.
2024-05-01, 22:00
Nowojorska policja wkroczyła minionej nocy na Uniwersytet Columbia, gdzie w jednym z budynków zabarykadowali się propalestyńscy aktywiści. Nie podporządkowali się oni wydanemu wcześniej przez władze uczelni nakazowi usunięcia obozowiska na terenie kampusu.
Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams powiedział, że policja aresztowała 119 protestujących na Columbii. Według Adamsa, wśród zatrzymanych były osoby spoza uczelni, których celem było eskalowanie protestów.
- Agitatorzy z zewnątrz byli na miejscu szkoląc i korumpując ten ruch - powiedział burmistrz Nowego Jorku. Na innej uczelni - City College of New York - aresztowano 173 osoby. Wstępne zarzuty wobec aresztowanych obejmowały wtargnięcie, kradzież i włamanie.
Biały Dom oświadczył, że prezydent Joe Biden szanuje prawo do pokojowych protestów, ale łamanie prawa i włamywanie się do budynków do takich nie należy.
REKLAMA
Protest nie był pokojowy
Biały Dom poparł działania nowojorskiej policji, która usunęła protestujących z okupowanego przez nich budynku Uniwersytetu Columbia. Rzeczniczka prezydenta USA Karine Jean-Pierre powiedziała, że protest na tej uczelni nie miał pokojowego charakteru.
- Amerykanie mają prawo do pokojowych protestów, o ile jest to zgodne z prawem i pokojowe. Siłowe przejęcie budynku nie jest pokojowe. Studenci mają prawo czuć się bezpiecznie. Mają prawo do nauki, do robienia tego bez zakłóceń i mają prawo czuć się bezpiecznie na kampusach - przekazała Karine Jean-Pierre.
Posłuchaj
Szturm nowojorskiej policji
"New York Times" poinformował, że policjanci wybili okno i weszli do gmachu Hamilton Hall, a następnie wyprowadzili demonstrantów do autobusów organów ścigania.
Władze uniwersytetu zakomunikowały, że budynek został "zdewastowany i zablokowany", co nie pozostawiło im innego wyboru, jak wezwać policję po raz drugi w ciągu niecałych dwóch tygodni.
REKLAMA
Agencja informacyjna AP podała, że setki funkcjonariuszy przybyły w hełmach i z tarczami używanymi przy tłumieniu zamieszek. Demonstranci zajęli Hamilton Hall ponad 12 godzin wcześniej. Wyprowadzono stamtąd od 30 do 40 osób.
Obawy burmistrza Nowego Jorku zlekceważono
Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams ostrzegał we wtorek, że propalestyński protest paraliżuje uczelnię.
- Kontynuujcie swoje działania w inny sposób. To musi się teraz zakończyć - apelował burmistrz.
Jego zdaniem protesty w Kolumbii zostały zainicjowane przez profesjonalnych agitatorów zewnętrznych. Burmistrz nie przedstawił konkretnych dowodów na poparcie tej tezy, którą zakwestionowali organizatorzy i uczestnicy protestu" – zauważyła AP.
REKLAMA
Jak dodała agencja AP, na krótko przed wejściem funkcjonariuszy na teren uczelni nowojorska policja otrzymała zawiadomienie z Columbii upoważniające ich do podjęcia akcji.
Władze uczelni zagroziły wcześniej relegowaniem studentów, którzy zajęli gmach Hamilton Hall. Protestujący rozwiesili tam transparent z napisem "Hind's Hall", symbolicznie zmieniając nazwę budynku na cześć 6-letniego palestyńskiego dziecka zabitego w Strefie Gazy przez izraelskie wojsko.
Protesty przeciw wojnie odbyły się w całym kraju
Protesty na Uniwersytecie Columbia zapoczątkowały manifestacje w USA - od Kalifornii po Massachusetts. W takich stanach jak Teksas, Utah, Wirginia, Karolina Północna, Nowy Meksyk, Connecticut, Luizjana, Kalifornia i Nowy Jork i New Jersey aresztowano łącznie ponad 1000 demonstrantów.
REKLAMA
IAR/Marek Wałkuski/PR24/PAP/sw/kg
REKLAMA