Potężny pożar chemikaliów na Śląsku. Alarmowano już kilka lat temu

Przypomnijmy, że strażacy informacje o pożarze w Siemianowicach Śląskich przy ul. Wyzwolenia otrzymali w piątek po godz. 09.00. Z okolicznych miast wciąż widać słup czarnego dymu. Z pożarem walczy 160 strażaków. Na miejscu obecne są też służby chemiczne.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert, w którym zaapelowano o to, aby mieszkańcy Siemianowic Śląskich i okolicznych miast zostali w domach i zamknęli okna.

Pożar w Siemianowicach Śląskich. Alarmowali kilka lat wcześniej

W rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik siemianowickiego urzędu miejskiego Łukasz Pietrzyk potwierdził, że lokalne władzy wiedziały o problemie składowiska. Dodał przy tym, że podjęto działania w tym zakresie.

- Zawiadomienie do prokuratury w sprawie tego składowiska składaliśmy już w 2020 roku. Prokuratura wszczęła postępowania na nasz wniosek. Poinformowaliśmy również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach - ujawnił rozmówca WP.

Nowe informacje ze Śląska. "Pożar jest rozwojowy"

- Pożar jest rozwojowy, dochodzi do wybuchów, kolejne pojemniki z chemikaliami rozszczelniają się i podsycają ogień - przekazał rzecznik resortu klimatu Hubert Różyk. Doprecyzował również, że pożar objął obszar 5,5 tys. metrów kwadratowych.

Wciąż nie wiadomo, kiedy zakończy się akcja gaśnicza. - Bardzo proszę wszystkie osoby w Siemianowicach Śląskich, Chorzowie, Sosnowcu, Mysłowicach, Dąbrowie Górniczej, Katowicach, powiecie będzińskim, Piekarach Śląskich i Bytomiu o zamknięcie okien i pozostanie w domu, jeśli to możliwe - zaapelował rzecznik resortu klimatu.

• Pożar w Siemianowicach Śląskich. Ważny apel do mieszkańców
• Zwłoki dziewczynek w pogorzelisku. Policja zastała wstrząsający widok
• Podszedł i okradł staruszkę. Wszystko się nagrało

WP/IAR/sb