Pożar na Marywilskiej 44. Tajemnicza osoba na terenie hali. Komunikat policji
Mężczyzna który biegał po terenie akcji gaśniczej na Marywilskiej 44 z przedmiotem przypominającym broń, był jednym z kupców - poinformowała stołeczna policja. Mundurowi zaprzeczyli też, by mężczyzna komukolwiek groził przy pomocy tego przedmiotu.
2024-05-12, 11:30
PAP opublikowała zdjęcia osoby wbiegającej na teren hali, która trzyma przedmiot przypominający broń. Na innym zdjęciu widać, że przedmiot mężczyzna trzymał w kaburze przy pasku.
Prawdopodobnie uzbrojona osoba wdarła się na teren spalonej hali targowej przy Marywilskiej (fot. PAP/Leszek Szymański)
Pożar w hali przy Marywilskiej 44. Mężczyzna, który biegał po pogorzelisku, był kupcem
Jak poinformowała stołeczna straż pożarna, widoczny przedmiot nie był bronią ostrą, a jedynie jej atrapą lub pistoletem gazowym. Informacje strażaków potwierdzili reporterzy Informacyjnej Agencji Radiowej. Stołeczna policja poinformowała, że przedmiot przypominający broń był w istocie plastikową atrapą.
Mężczyzna nie był też anonimowy - to syn właścicielki jednego ze stoisk w hali przy Marywilskiej 44. Podczas pobytu w hali nie mierzył w nikogo - poinformowano.
Kiedy policjanci zabezpieczali teren akcji gaśniczej, dwie osoby - kobieta i jej syn - usiłowali wejść na teren centrum handlowego - relacjonował rzecznik Komendy Stołecznej Policji podinspektor Robert Szumiata.
REKLAMA
Kiedy oboje legitymowano, policjanci dostrzegli za pasem mężczyzny przedmiot przypominający broń, ale okazało się, że jedynie plastikowa atrapa. - Nieprawdą jest, że ktokolwiek próbował wtargnąć z bronią palną - podkreślił mundurowy.
Posłuchaj
Wielki pożar hali kupieckiej w Warszawie. Marywilską 44 gasiło ponad 250 strażaków
Działania ratownicze na Marywilskiej 44, gdzie nad randem doszło do pożaru kompleksu handlowego, prowadzi 50 zastępów, w tym Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego. Obecnie trwa dogaszanie pożaru, nikt nie odniósł obrażeń.
- Sytuacja jest opanowana, ale w środku jeszcze nie jest bezpiecznie - poinformował w niedzielę zastępca mazowieckiego komendanta wojewódzkiego PSP st. bryg. Piotr Gąska.
Dodał, że z uwagi na naprężenia pożarowe straż nie może wpuścić ludzi do środka. - Trwają prace przelewowe, częściowo rozbiórkowe, żeby te zarzewia ognia dogasić, pewnie one jeszcze troszkę potrwają - ocenił Gąska.
REKLAMA
Posłuchaj
Zaznaczył też, że monitorowane są skażenia atmosfery w obrębie działań ratowniczo-gaśniczych. - W tej chwili nasze wskazania pokazują, że nie ma zagrożenia związanego z przekroczeniem tych minimalnych stanów dopuszczalnych - podkreślił Gąska. Decyzja o tym, czy odwołać ogłoszony w niedzielę alert RCB skierowany do mieszkańców Warszawy, zostanie podjęta wspólnie z przedstawicielami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Na Marywilskiej spłonęły setki miejsc pracy. Miasto zapowiada pomoc
Rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza Monika Beuth przekazała, że miasto jest na bieżąco informowane o sytuacji. - Stołeczne centrum bezpieczeństwa jest cały czas w kontakcie ze służbami. Jesteśmy w gotowości, gdyby potrzebne było jakieś wsparcie - podkreśliła.
REKLAMA
Pytana o pomoc kupcom, odpowiedziała, że "to będzie konieczne". - Pierwszym zadaniem jest zabezpieczenie terenu, dogaszenie pożaru, a od jutra spotkania i rozmowy, w jaki sposób miasto może wesprzeć kupców - dodała.
Pożar hali kupieckiej na Marywilskiej. Co się stanie z działką? Miasto wyjaśnia
Z kolei wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek wyjaśnił, że teren przy Marywilskiej 44 jest własnością miasta, ale dzierżawi go spółka, która poddzierżawia boksy handlowe indywidualnym przedsiębiorcom, którzy prowadzili tutaj własną działalność gospodarczą. - Nie ma tutaj planu miejscowego. Umowa była celowa pod halę handlową i na dzień, w związku z tym, że jest to umowa terminowa, to i cel dzierżawy nie może ulec zmianie - dodał.
- Miasto nigdy nie miało w planach sprzedaży tej działki. Teren jest szeroki, objęty wielorakimi roszczeniami dawnych właścicieli - podkreślił.
Czytaj także:
- Pożar w Siemianowicach Śląskich. Kolejna doba pracy strażaków
- Zanieczyszczone rzeki po toksycznym pożarze. "Nie stwierdzono śniętych ryb"
Marywilska 44 to było największe centrum handlowe na terenie Warszawy, które specjalizuje się w handlu hurtowym i detalicznym. Mieściło się w nim około 1400 sklepów i punktów usługowych.
REKLAMA
Pożar centrum handlowego na stołecznej Białołęce wybuchł nad ranem. Strażacy otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu o 3:31, byli na miejscu po 11 minutach. Sześć minut wcześniej pojawili się policjanci.
PAP, IAR/ mbl/ kormp
REKLAMA