Zanieczyszczone rzeki po toksycznym pożarze. "Nie stwierdzono śniętych ryb"
- Monitorujemy sytuację. Jesteśmy świadomi jej powagi i podejmujemy działania - zapewnił wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar.
2024-05-11, 22:15
W sobotę Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach przekazał informacje do WIOŚ w Krakowie, że zanieczyszczenia po pożarze w Siemianowicach Śląskich przedostały się do rzek woj. śląskiego i wpłyną do rzek małopolskich.
Wojewoda małopolski niezwłocznie polecił komendantowi wojewódzkiemu Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie i WIOŚ w Krakowie podjęcie działań i monitorowanie sytuacji.
Tego samego dnia w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie odbył się zwołany przez wojewodę sztab kryzysowy, na którym podsumowano sytuację. - Obecnie nie ma zagrożenia ani dla ujęć wody na terenie Małopolski, ani dla organizmów wodnych żyjących w rzekach - przekazał Krzysztof Klęczar.
Stwierdzono zmianę gęstości wody i specyficzny zapach
Jak uściślił wojewoda, chodzi przede wszystkim o odcinek rzeki Przemszy na terenie powiatu oświęcimskiego, która jest dopływem Wisły.
REKLAMA
- Przemsza została poddana monitoringowi, pobrano próbki do badania. Zarówno na terenie województwa śląskiego, jak i małopolskiego nie stwierdzono śnięć ryb, a także zjawisk mogących zagrażać życiu biologicznemu - podkreślił Klęczar.
Wojewoda kontynuował, że "pewne fizyczne właściwości wody zostały jednak zmienione, stąd podjęta została decyzja o założeniu separatorów, które będą zbierały zanieczyszczenia, jak również o kontroli na długości rzeki Przemszy na terenie powiatu oświęcimskiego".
Dodał, że w Przemszy stwierdzono zwiększoną gęstość wody i specyficzny, niezbyt intensywny zapach. - Nie spowodowało to śnięcia, ale dla osób przebywających nad rzeką mogło to wywołać niepokój i niepewność. Dlatego uspokajamy, że mamy świadomość powagi tej sytuacji i podejmujemy działania - zapewnił wojewoda.
Krzysztof Jan Klęczar zaapelował do mieszkańców o zgłaszanie wszelkich zaobserwowanych niepokojących zjawisk pod całodobowy numer informacyjny Wód Polskich lub numer centrum zarządzania kryzysowego przy wojewodzie małopolskim.
REKLAMA
Pożar w Siemianowicach Śląskich. Nielegalne składowisko chemikaliów
Pożar wybuchł w piątek przy ul. Wyzwolenia w siemianowickiej dzielnicy Michałkowice. Jego powierzchnia objęła całe składowisko - ok. 6 tys. metrów kwadratowych. Kłęby czarnego dymu były widoczne z wielu kilometrów. Pożar został ugaszony, trwa dogaszanie pogorzeliska.
Według szacunków władz Siemianowic Śląskich, na składowisku zmagazynowano nielegalnie w różnych pojemnikach kilka tysięcy ton różnych substancji, a także podobne ilości odpadów plastikowych. Były to m.in. substancje ropopochodne, rozpuszczalniki czy farby.
- Chmura dymu z Polski zalała Europę. Mapa daje do myślenia
- Pożar w Siemianowicach, rzeka Brynica zanieczyszczona chemikaliami. Mieszkańcy biją na alarm
- Potężny pożar chemikaliów na Śląsku. Alarmowano już kilka lat temu
PAP/łl
REKLAMA
REKLAMA