Szymon Marciniak w ogniu krytyki. Thomas Mueller: tym razem sędzia liniowy nie podniósł chorągiewki

Półfinał Ligi Mistrzów, w którym Real Madryt pokonał Bayern Monachium, był świetnym widowiskiem. Kontrowersyjna decyzja polskich sędziów sprawiła jednak, że temat wydarzeń z doliczonego czasu gry wyszedł na pierwszy plan i był szeroko komentowany.

Real Madryt, choć przegrywał do 88. minuty 0:1, zwyciężył 2:1 i awansował do finału Ligi Mistrzów. O 15. Puchar Europy w historii klubu zagra 1 czerwca na londyńskim Wembley z Borussią Dortmund, ale zwłaszcza niemieccy kibice i ludzie związani z ustępującym mistrzem Niemiec próbują zrzucić winę za porażkę na Szymona Marciniaka i polski skład sędziowski.

- Katastrofa. Absolutna katastrofa. Przy drugim golu dla Realu pozwolił na grę dalej. Jasna zasada jest taka, że ​​akcja musi iść dalej. Pierwszy błąd popełnił sędzia liniowy, drugi sędzia główny. Było to ewidentne naruszenie zasad - mówił po meczu szkoleniowiec Bayernu Thomas Tuchel.

W niedzielę Bawarczycy pokonali Wolfsburg 2:0. Wynik mógł być wyższy, jednak po interwencji VAR jedną z bramek anulowano. Do sytuacji nawiązał Thomas Mueller, który porównał ją do kontrowersyjnej decyzji, do jakiej doszło w Madrycie.

- Tym razem sędzia liniowy nie podniósł chorągiewki. To zdecydowana poprawa w porównaniu ze środą - przyznał w rozmowie z telewizją DAZN. Jego słowa zacytował na portalu X Fabrizio Romano.

• Liga Mistrzów. Marciniak stał się wrogiem publicznym? "Nie przyjeżdżaj do Niemiec. Dla własnego bezpieczeństwa"
• Szymon Marciniak i jego asystenci mogą ponieść konsekwencje. Co z Euro 2024?
• Liga Mistrzów. Real - Bayern. Niemcy węszą "polski spisek". Marciniak? "Katastrofa"

JK