"Ochrona zaspała". Służby w ogniu krytyki po ataku na premiera

2024-05-15, 18:50

"Ochrona zaspała". Służby w ogniu krytyki po ataku na premiera
Zamach na słowackiego premiera. Służby w ogniu krytyki. Foto: PAP/EPA/JAKUB GAVLAK

- To porażka jego ochrony - wskazał gen. Polko. - Ochrona szefa słowackiego rządu nie powinna dopuścić do ataku - podkreślił były rzecznik ABW Maciej Karczyński. Krytycznych głosów jest więcej, a eksperci wskazują, co konkretnie zawiodło. 

Słowacki premier Robert Fico został postrzelony w miejscowości Handlova, po wyjazdowym posiedzeniu rządu. W ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Sprawca zamachu został zatrzymany przez policję. 71-letniemu zamachowcowi grozi dożywocie.

- To porażka jego ochrony - powiedział w TVP Info generał Roman Polko, odnosząc się do ataku na polityka, ale zaznaczył przy tym, że niektóre sytuacje trudno przewidzieć. 

- Szczególnie trudno jest wtedy, gdy mamy do czynienia z człowiekiem, który działa sam - wskazał.

- Jest za wcześnie, by mówić o motywach napastnika, który postrzelił premiera Słowacji, ale ochrona szefa słowackiego rządu nie powinna dopuścić do ataku - stwierdził były rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Maciej Karczyński.

REKLAMA

Posłuchaj

Były rzecznik ABW o ataku na premiera Słowacji (IAR) 0:31
+
Dodaj do playlisty

"Ochrona zaspała"

- Jeżeli dostajemy informację, że osoba ochraniana udaje się w dane miejsce, wcześniej jadą tam służby i teren ten zostaje poddany sprawdzeniu pod kątem materiałów wybuchowych oraz wszystkich innych niebezpiecznych rzeczy - tłumaczył z kolei dla Polskiej Agencji Prasowej emerytowany generał Mirosław Gawor.

Zaznaczył przy tym, że służby mają obowiązek zabezpieczenia przyjazdu i odjazdu osoby chronionej tak, aby odbyło się to w bezpieczny sposób.

Krytyka słowackich służb

- Jeżeli spodziewamy się, że może dojść do zgromadzenia publiczności, robimy wszystko, żeby tę publiczność odsunąć jak najdalej - wyjaśniał. Emerytowany generał dodał, że konieczne jest też sprawdzenie gromadzących się ludzi i umieszczenie ich w jednym miejscu.

- Wydzielamy sektor, w którym ludzie się mogą gromadzić, ustawiamy bramkę i każdy, kto wchodzi w ten sektor, przechodzi przez bramkę pirotechniczną. Wówczas mamy gwarancję, że ani broń, ani żelastwo innego typu, które może być zagrożeniem, nie znajdzie się w pobliżu ochranianej osoby - wskazał.

REKLAMA

Kolejnym obowiązkiem jest także czuwanie oficerów ubranych po cywilnemu, którzy nadzorują zachowanie publiczności.

Posłuchaj

Roman Polko o zamachu na premiera Słowacji: porażka jego ochrony (IAR) 0:13
+
Dodaj do playlisty

"Pewnych rzeczy nie dopilnowano"

- Wydaje się oczywiste, że ten punkt nie został zrealizowany. Jeżeli na bardzo bliską odległość mógł podejść starszy pan i był w stanie oddać dwa strzały, to znaczy, że pewnych rzeczy nie dopilnowano - mówił były szef BOR.

- Chłopaki z ochrony zaspali, bo jest dla wszystkich służb oczywiste, że w tej sytuacji, jaką mamy w tej chwili w Europie, w Ukrainie, wszystkie służby zajmujące się bezpieczeństwem powinny działać na najwyższych obrotach, a tutaj nie do końca starczyło im koncentracji - przekazał.

Ekspert o reakcji słowackich polityków na zamach na premiera Ficę

Po zamachu na premiera Słowacji większość tamtejszych polityków deklaruje współczucie i wyraża oburzenie próbą zabójstwa - relacjonował w Polskim Radiu 24 ekspert do spraw Słowacji Łukasz Kobeszko z Ośrodka Studiów Wschodnich. Zauważył, że część klasy politycznej obarcza jednak winą innych polityków i media.

REKLAMA

Posłuchaj

Słowackie media: sprawca zamachu na premiera strzelał z legalnie posiadanej broni. Relacja Wojciecha Stobby (IAR) 0:44
+
Dodaj do playlisty

- Przewodniczący parlamentu z ramienia tej rządzącej trójkoalicji dość jasno oskarżył i media, i polityków opozycji o sprawstwo ideowe tego zamachu. Widzimy zróżnicowane reakcje, które są efektem napięć i polaryzacji - ocenił ekspert.

Czytaj także:

IAR/PAP/sb/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej