Zamach na Budanowa. Jego głowa miała być prezentem dla Putina

Rosjanie planowali zamordowanie szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryła Budanowa, a jego głowa miała być prezentem dla Władimira Putina z okazji 9 maja. W spisku FSB uczestniczyli dwaj oficerowie - zdrajcy - pisze portal "The Times", powołując się na relacje ukraińskich służb.

2024-05-28, 18:41

Zamach na Budanowa. Jego głowa miała być prezentem dla Putina
Kadry z materiałów SBU. Foto: Telegram/SBU

Kolumna pojazdów, wioząca Kyryła Budanowa, miała zostać zniszczona w czasie skoordynowanego ataku z użyciem rakiet balistycznych i dronów, a także granatników - pisze "The Times", powołując się na nowe ustalenia ukraińskich służb i swoje wywiady z ich przedstawicielami.

W maju w tej sprawie zatrzymano pięć osób, w tym dwóch pułkowników służby ochraniającej najważniejsze osoby w państwie, Administracji Bezpieczeństwa Państwa (UGO). 

Centrum kontroli dronów w piwnicy

Jak relacjonuje "The Times", w jednej z piwnic obwodu kijowskiego na początku maja siedział już zabójca -  urządził sobie tam stanowisko kontroli dronów.

"Kiedy zobaczysz konwój z czarną Toyotą Land Cruiser i czarnym minibusem, podaj współrzędne" - takie miał dostać polecenie.

REKLAMA

W pojazdy miała trafić rakieta balistyczna, następnie zabójca miał wysłać drony, potem sfilmować rezultaty ataku, a obecnych na miejscu zabijać granatami. Za 20 minut kolejny pocisk balistyczny miał zabić tych, którzy przybyli na miejsce i uczestniczyli w akcji ratunkowej - relacjonuje "The Times".

"Nie jesteśmy twierdzą brzeską"

Podejrzani to pułkownik Andrij Huk, który miał współpracować z FSB od 2014 roku. Miał on namówić do współpracy z Rosjanami dugiego oficera jednostki ochraniającej najwyższe osoby w państwie - pułkownika Ołeksandra Derkacza oraz przekazywać całemu "zespołowi" rozkazy od FSB.

Gazeta twierdzi też, że po inwazji pułkownik-zdrajca powiedział ochroniarzom tak: "Nie jesteśmy armią, nie mamy zadania obrony Ukrainy i nie zarabiam wystarczająco dużo, aby wznieść tutaj twierdzę brzeską". Koledzy uznali, że zareagował emocjonalnie i teraz są zszokowani tym, że współpracował z FSB. Rodzina jest na emigracji i wobec niej także podobno udawał, że broni ojczyzny.

"The Times" pisze, że oficer miał dostawać od FSB 3 tys. dolarów i 1 tys. dolarów na wyjazdy. Derkacz zaś zdradził kraj dla pieniędzy i miał nadzieję na pomoc Huka w karierze.

REKLAMA

GUR uważa, że za ten plan odpowiada 60-letni zastępca dyrektora FSB Siergiej Korolow, bliski Władimirowi Putinowi, i związany z rosyjską mafią. Według SBU zamach zostal zatwierdzony i był koordynowany przez szefa FSB Aleksandra Bortnikowa.

Portal Liga.net pisze, że SBU zdemaskowało już około 2500 rosyjskich agentów na Ukrainie.

Według doniesień portalu "The Times", jeszcze w lutym 2022 roku jeden z agentów otrzymał miał szukać innych lojalnych wobec Rosji funkcjonariuszy służby ochraniającej najwyższe osoby w państwie. Mieli oni uprowadzić prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

9 maja Zełenski zwolnił szefa Administracji Bezpieczeństwa Państwa (UGO).

REKLAMA

Liga.net/nv.ua./ in./agkm

***

Czytaj także: 

***

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej