Nielegalna imigracja dużym problemem Amerykanów. Biden podjął kluczową decyzję
Biały Dom ogranicza liczbę migrantów mogących się ubiegać o azyl w Stanach Zjednoczonych. - Aby chronić Amerykę musimy zabezpieczyć granice - mówił prezydent USA Joe Biden.
2024-06-05, 07:58
Prezydent Joe Biden wydał rozporządzenie, które przewiduje, że w wypadku gwałtownego wzrostu liczby przekroczeń granicy, zatrzymani będą odsyłani z powrotem do Meksyku.
- Musimy spojrzeć prostej prawdzie w oczy: aby chronić Amerykę jako kraj, który przyjmuje imigrantów, najpierw musimy zabezpieczyć granice i zrobić to teraz. Prosta prawda jest taka, że mamy światowy kryzys migracyjny i jeśli Stany Zjednoczone nie zabezpieczą granicy, nie ma limitu co do liczby ludzi, którzy mogą tu starać się przyjść - bo nie ma lepszego miejsca na planecie - powiedział Biden ogłaszając zmiany podczas wystąpienia w Białym Domu.
Biden stwierdził, że nigdy nie będzie demonizował imigrantów i nadal uważa, że imigracja jest "życiodajną krwią" Ameryki. Ocenił jednocześnie, że choć jego dotychczasowe działania w porozumieniu z Meksykiem spowodowały "dramatyczny" spadek liczby nielegalnych imigrantów, to nie wystarcza to do powstrzymania kryzysu i konieczne jest też uchwalenie nowego kompleksowego prawa przez Kongres.
Posłuchaj
Wybory w USA. Migracja jednym z najbardziej zapalnych punktów kampanii
Według wydanego przez prezydenta rozporządzenia, migranci przekraczający granicę poza przejściami granicznymi nie będą mieli prawa ubiegania się o azyl. Ma to ułatwić ich deportację - chyba że istnieją znaczące przesłanki, że odesłanie ich do Meksyku lub kraju pochodzenia będzie wiązało się z wiarygodnym niebezpieczeństwem. Dotychczas, zgodnie z prawem międzynarodowym, migranci ubiegający się o azyl mogli zrobić to po zatrzymaniu przez straż graniczną, po czym mogli pozostać w kraju na czas rozpatrzenia ich sprawy przez sądy.
REKLAMA
Biden zaznaczył, że ogłoszone we wtorek działania są tymczasowe i zostały wprowadzone na czas kryzysu na granicy, tj. 2,5 tys. nielegalnych przejść dziennie. Dodatkowo prezydent ogłosił środki, które mają pozwolić na szybsze rozpatrywanie spraw azylowych i szybszą deportację tych, którzy nie mają podstaw do pozostania w kraju. Sądy i urzędy imigracyjne w USA mierzą się z potężnym nagromadzeniem spraw, przez co obecnie rozstrzygnięcie sprawy może trwać nawet 8 lat.
Decyzja Bidena podjęta na niecałe pół roku przed wyborami jest odpowiedzią na jeden z najbardziej zapalnych punktów kampanii wyborczej. Już wcześniej Biden i Demokraci w Kongresie dążyli do wprowadzenia podobnych i ostrych restrykcji dotyczących polityki azylowej, lecz kompromisowa propozycja obydwu partii w Kongresie upadła po tym, jak przeciwko niej wyszedł Donald Trump, dla którego kryzys na granicy jest głównym tematem kampanii wyborczej.
Ruch Bidena już skrytykowali liberalni politycy Demokratów oraz organizacje wolnościowe takie jak American Civil Liberties Union (ACLU), nazywając go powrotem do praktycznego zakazu ubiegania się o azyl wprowadzonego przez Donalda Trumpa podczas pandemii Covid-19. Tymczasem Republikanie, którzy twierdzili, że Biden ma uprawnienia, by bez pomocy Kongresu zamknąć granice, skrytykowali inicjatywę prezydenta jako zagrywkę wyborczą i "mydlenie oczu".
Czytaj także:
- Jadwiga Wiśniewska: pakt migracyjny legalizuje przestępcze działa przemytników ludzi
- Służby Łukaszenki szykują wielki szturm na polską granicę? Zwożą migrantów
dn/IAR/PAP
REKLAMA
REKLAMA