Dzieci w sieci. Możliwości i pułapki

W mediach co jakiś czas pojawiają się informacje o zatrważających i ryzykownych zachowaniach dzieci, na które wpływ miały treści zaczerpnięte z internetu. Eksperci, z którymi rozmawiał portal polskiegoradia24.pl, apelują, by chronić najmłodszych przed niepożądanymi materiałami. Jednocześnie podają wskazówki, co robić, by chronić dzieci.

2024-06-17, 15:00

Dzieci w sieci. Możliwości i pułapki
Eksperci apelują, by chronić dzieci przed szkodliwymi treściami w internecie . Foto: Shutterstock/hanif66

Jedno z ostatnich dramatycznych zdarzeń wiązało się z serią podpaleń dokonanych przez 8-latka. Ogień, który podkładał, zniszczył mienie innych ludzi. Jak podała policja, chłopiec czerpał pomysły z internetowych filmików.

Inny przypadek to nastolatek, uczeń technikum, który stał już na moście z zamiarem odebrania sobie życia. Powodem była samotność i ogrom treści, z jakimi stykał się w sieci. Podobne historie można mnożyć.

- Trudno wyciągać wnioski z poszczególnych sytuacji bez wnikliwej analizy. U ich podłoża może być brak właściwej opieki nad dzieckiem, wówczas niezbędne jest włączenie odpowiednich organizacji pomocowych, które będą w stanie wspomóc dziecko, często jednak sam kontakt dziecka z niebezpieczną treścią sieciową może, gdy wykorzystana jest naturalna ciekawość dziecka, popchnąć je do popełniania czynów zabronionych i niebezpiecznych - komentuje ekspertka NASK.

- Dzieci są niesamowicie otwarte na wszelkiego rodzaju doświadczanie i eksperymentowanie. Dlatego rodzice powinni zachować ogromną uważność. Możemy być najlepszymi rodzicami na świecie, ale jeżeli nie zaopiekujemy się sferą wychowania również cyfrowego, nie chroniąc dziecka skutecznie przed szkodliwymi treściami, nie interesując się tym, co robi online, nie tłumacząc różnych, często niebezpiecznych zjawisk cyfrowych, możemy je wystawić na szereg niebezpieczeństw - uczula Anna Rywczyńska.

REKLAMA

Badania pokazują, że niewiele dzieci ma dawaną przez rodziców przestrzeń do rozmowy o tym, co oglądały w sieci, co je zaniepokoiło, i później, w wieku nastoletnim, nie mają w sobie odruchu, aby w przypadkach niebezpiecznych sytuacji wynikających z korzystania w sieci iść po poradę lub pomoc do najbliższych. - Dzieci często pozostają same z treściami, które oglądają - dodaje ekspertka NASK.

Dlatego NASK podejmuje szereg inicjatyw, by upowszechnić wśród dorosłych Polaków odpowiednie zachowania, które pozwolą ochronić dziecko w sieci. - Staramy się przez publikacje tematyczne, prowadzenie serwisów internetowych, działania edukacyjne i wydarzenia adresowane do rodziców jak najefektywniej do nich docierać. W takim działaniu podstawą jest łączenie sił wszystkich interesariuszy, opiekunów, edukatorów, a także biznesu… - mówi Rywczyńska.

Media społecznościowe. Dlaczego nie dla dzieci?

Obecne dane pokazują, że na tym polu jest jeszcze wiele do zrobienia. Bardzo dużo dzieci poniżej 13. roku życia ma konta w mediach społecznościowych, czyli dużo wcześniej, niż powinny.

- Nadmiarowe, zbyt wczesne korzystanie z mediów społecznościowych niesie za sobą niebezpieczne konsekwencje dla bezpieczeństwa, dla dobrostanu psychicznego, Zwłaszcza młodsze dzieci nie są często w stanie zrozumieć, że wirtualny świat jest sfabrykowany, to nie jest świat prawdziwy. Czują na sobie ogromną presję, nie potrafią rozdzielić świata influencingu od realnego życia. Mają kontakt z niebezpiecznymi osobami, które publikują treści zupełnie niedostosowane do wieku dzieci - przedstawia obecną sytuację ekspertka NASK. - Są pewne przestrzenie, w których dzieci do pewnego wieku naprawdę nie powinno być. To jest duże wyzwanie dla rodziców - dodaje.

REKLAMA

Tymczasem, jak podkreślają eksperci, często rodzice nie tylko wyrażają zgodę na korzystanie z treści publikowanych na stronach niedostosowanych do wieku dziecka, ale wręcz sami pomagają mu założyć konto w mediach społecznościowych.

- Wielu rodziców nadal nie rozumienie, dlaczego nie powinno się tego robić. Kieruje się tym, by dziecka nie wykluczać z grupy rówieśników. Tym samym zapominają, że w sieci jego pociecha nie ma kontaktu wyłącznie z kolegami i koleżankami, ale z całym mnóstwem osób. To są decyzje niebezpieczne dla dziecka, które mogą być bardzo brzemienne w skutki - uczula Anna Rywczyńska. - Nie do końca chcemy też poznać, dlaczego w mediach społecznościowych obowiązują obostrzenia, którym powinniśmy się podporządkować. To jest tak, jakbyśmy wypuścili małe dzieci na podwórko bez opieki - dodaje.

W efekcie wiek dzieci, które na urządzeniach stykają się z pornografią, z roku na rok obniża się.

Dzieci potrzebują argumentów i zasad

Eksperci apelują do rodziców, by podnosili swoją świadomość i zdobywali wiedzę. Odpowiednie argumenty pozwolą zmierzyć się z prośbami dzieci, które będą naciskać na przeforsowanie swoich pomysłów co do wykorzystania treści z internetu.

REKLAMA

- Do rzeczowej rozmowy o zasadach korzystania w sieci w domu warto się przygotować, a później włączyć w nią całą rodzinę. To jak kodeks drogowy, który powstał, by bezpiecznie podróżować - podkreśla Anna Rywczyńska. Z dotychczasowych badań wynika, że rodzice w większości przypadków nie ustalają z dziećmi żadnych zasad, jeśli chodzi o korzystanie z internetu.

Bardzo istotne jest też dawanie samemu przykładu, ponieważ dzieci uczą się przez naśladowanie. A tym samym przejmują wiele zachowań, które obserwują u dorosłych. - Kiedy chcemy, by dziecko nie korzystało z telefonu podczas posiłku czy rozmowy, to sami też dawajmy dobry przykład. Jako rodzice mamy wiele do zrobienia - uczula ekspertka NASK.

Alternatywa wobec treści w sieci. Rozwijajmy w dzieciach pasje

Najmłodsi potrzebują też alternatywy wobec spędzania czasu w sieci. - Ważne, by rodzic nie plasował się tylko w roli "wielkiego chodzącego zegarka" i inwigilatora, ale - szczególnie w przypadku małych dzieci - w zamian za ograniczenie czasu przed ekranem smartfona proponował zajęcia bez mediów elektronicznych, które można robić razem z dzieckiem. Starajmy się rozwijać w dzieciach pasje, które będą najlepszym motywatorem dla nich do oderwania się od ekranu - zachęca Anna Rywczyńska.

- Przy NASK mamy młodzieżowy panel doradczy - "Cyfrowa przyszłość ucznia", w ramach którego pytaliśmy młodych, czego potrzebują od świata dorosłych, by lepiej zapanować nad swoim czasem przed ekranem. Odpowiedzieli, że silnej motywacji, by tego nie robić, np. hobby, które sprawi, że pójdą trenować i dalej się rozwijać, doskonalić.

REKLAMA

Jak dodaje ekspertka, młodzi potrzebują silnej motywacji, a także towarzystwa. Często jego brak sprawia, że pozostają w domach po lekcjach. - Warto przypatrzeć się relacjom naszych dzieci, a jeśli trzeba, to coś zmienić, np. zapisać na zajęcia sportowe. Spontaniczna zabawa na podwórku też nie zawsze dzieciom się udaje. Zmieniła się miejska infrastruktura, powstały zamknięte osiedla, a dzieci dowożone są do szkół z różnych miejsc. To sprawia, że często trudno im samym zorganizować czas z rówieśnikami - zwraca uwagę Rywczyńska.

Statystyki dotyczące czasu spędzanego online przez dzieci i młodzież nie napawają optymizmem. - To, że dzieci są za długo w sieci, to nie ich wina, ale firm, które stworzyły produkty dające cały czas bodźce, które działają uzależniająco, oraz skutek braku reakcji rodziców na nadmiarowy czas w sieci - podkreśla ekspertka NASK.

Zmiany w organizmie

Niestety nasz organizm pod wpływem zbyt długiego czasu spędzanego online ponosi szereg niebezpiecznych konsekwencji. Najpoważniejsze są w przypadku malutkich dzieci - stąd do lat dwóch eksperci zakazują dostępu do ekranów. - Długotrwałe siedzenie przed ekranem powoduje konsekwencje zarówno w zdrowiu fizycznym, takie jak wady postawy, pogorszenie wzroku, jak i problemy o podłożu psychologicznym. Stąd nauka zachowania higieny cyfrowej jest jedną z najważniejszych kompetencji współczesności - podkreśla Rywczyńska.

Urszula Misztela, lekarz psychiatra dziecięcy, wyjaśnia, że u dzieci, które spędzają wiele czasu przed ekranem smartfona czy komputera, dopamina zaczyna dominować nad innymi hormonami. W efekcie dzieci będą szukać coraz większych doznań w sieci, a nudzić się życiem codziennym. - Przebywanie przed ekranem upośledza rozwój układu nerwowego, rozbudza uczuciowość, a pogarsza koncentrację, tym samym rodzi trudności w nauce i zapamiętywaniu - podkreśla lekarz. 

REKLAMA

Jak wyjść z tego zaklętego kręgu? Psychiatra radzi, by wyciszać emocje, najlepiej poprzez okresowy brak kontaktu z mediami elektronicznymi, np. na rzecz aktywności fizycznej.  

- Wystarczy parę dni elektronicznego detoksu, by dziecko się wyciszyło. W innym wypadku rozwój dziecka może być zaburzony, a eskalacja emocji wywołanych przez internetowe treści przekłada się na nadpobudliwość dziecka. W efekcie zachowuje się ono nieodpowiednio zarówno w domu, jak i w szkole - podkreśla Urszula Misztela. - Małe dzieci nie rozróżniają, co z tego, co oglądają, jest prawdą, a co fałszem, a także co jest właściwym zachowaniem. To może rodzić dramatyczne konsekwencje. W USA nastolatek pod wpływem treści, z jakimi miał kontakt w sieci, strzelał do ludzi - dodaje.

Obyśmy nie musieli mierzyć się z takimi zachowaniami, które prowadzą do tragedii. Jest alternatywa. Trzeba jednak wybrać.  

Czytaj także:

kg/kormp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej