Rakotwórczego powietrza w "Alei Raka" jeszcze więcej. Naukowcy biją na alarm
Pojawiły się nowe badania, z których wynika, że powietrze w "Alei Raka" w Luizjanie prawdopodobnie jest jeszcze bardziej toksyczne, niż sądzono. Mieszkańcy tego regionu są narażeni na ryzyko wystąpienia poważnych chorób, w tym m.in. nowotworów. Rakotwórcze powietrze jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci.
2024-06-13, 12:12
"Aleja Raka" w Luizjanie to obszar wzdłuż rzeki Missisipi, pomiędzy Baton Rouge a Nowym Orleanem, gdzie znajduje się wiele zakładów petrochemicznych i rafinerii. Zanieczyszczenie powietrza w tym regionie jest poważnym problemem zdrowotnym.
W styczniu "The Guardian", powołując się na raport Human Rights Watch, ujawnił, że właśnie w tym regionie nowonarodzone dzieci mają znacznie niższą wagę urodzeniową i są bardziej narażone na przedwczesne porody.
Problemy ludzi żyjących w "Alei Raka"
Wskaźnik niskiej masy urodzeniowej w tych przemysłowych terenach osiągnął 27 proc., a przedwczesnych porodów - 25 proc., co jest dwukrotnie wyższe niż średnia krajowa w USA.
Na tym jednak nie koniec. Mieszkańcy tego obszaru, z którymi przeprowadzono wywiad do wcześniej wspomnianego raportu, relacjonowali szereg innych chorób. Skarżyli się na zachorowania na różne rodzaje nowotworów, takie jak rak piersi, prostaty i wątroby. Alarmowali o problemach z zajściem w ciążę, a także o poronieniach i porodach martwych dzieci.
REKLAMA
Teraz "The Guardian" poinformował, że powietrze w "Alei Raka" w Luizjanie jest prawdopodobnie bardziej toksyczne, niż wcześniej sądzono. Wskazują na to nowe badania, z których wynika, że poziom tlenku etylenu jest ponad 1000 razy wyższy niż poprzednie pomiary.
Powietrze w "Alei Raka" jeszcze bardziej toksyczne
Tlenek etylenu uznawany jest za rakotwórczy. Ten gaz może powodować nie tylko zachorowania na raka, ale także m.in. uszkodzenie DNA i działanie mutagenne. Wykorzystuje się go w różnych dziedzinach - głównie w produkcji tworzyw sztucznych. Chociaż tlenek etylenu jest emitowany przez zakłady przemysłowe w całych Stanach Zjednoczonych, jest on najczęściej stosowany w Luizjanie ze względu na dużą liczbę zakładów chemicznych.
Badacze, korzystając z najnowocześniejszego sprzętu, który dokładniej sprawdza obecność gazu, odkryli, że jego poziom jest ponad 1000 razy wyższy niż z poprzednich pomiarów.
Jeden z autorów artykułu dotyczącego tego badania, Pete DeCarlo z Johns Hopkins University, wskazał, że poziom stwarza "niepokojące" ryzyko dla mieszkańców i pracowników tego regionu. Jak zaznaczył, najbardziej narażone są dzieci.
REKLAMA
- Nie sądzę, aby w okolicy istniał jakikolwiek obszar, który nie byłby obarczony wyższym ryzykiem zachorowania na raka, niż uznalibyśmy za akceptowalne - wskazał.
- Spodziewaliśmy się obecności tlenku etylenu w tym obszarze. Nie spodziewaliśmy się jednak poziomów, które zaobserwowaliśmy i z pewnością były one znacznie, znacznie wyższe niż poziomy szacowane przez EPA - dodał DeCarlo.
Problemy z pomiarami
Zagraniczny portal wskazał, że tamtejsza Agencja Ochrony Środowiska pobiera próbki powietrza w obiektach emitujących gaz i wokół nich, a następnie zabiera je do laboratoriów w celu pomiaru. Jest jednak pewien problem. Gdy gaz znajdzie się w pojemniku do pobierania próbek, szybko się zmienia i jego rzeczywista objętość staje się trudna do zmierzenia.
W 2023 roku badacze przez miesiąc wielokrotnie jechali uprzemysłowioną trasą wzdłuż rzeki Mississippi między Nowym Orleanem a Baton Rouge. Zbierali powietrze i jednocześnie je testowali. Mijali nie tylko obiekty przemysłowe, ale także obszary mieszkalne.
REKLAMA
Jak się okazuje, sprzęt wykrył smugi o długości do siedmiu mil wydobywające się z niektórych obiektów. To oznacza, że gaz jest wystarczająco skoncentrowany w tej odległości, aby nadal stanowić zagrożenie dla zdrowia.
Nie wiadomo jednak, skąd uwalniane są rakotwórcze chemikalia. Być może są to kominy, ale mogą także wydostawać się przez rurociągi lub sprzęt w zakładach.
Nie tylko tlenek etylenu
Naukowcy, którzy korzystali z narzędzi EPA, ujawnili, że tlenek etylenu stanowi 68 proc. wszystkich niebezpiecznych substancji w "Alei Raka". "Fakt, że tak duża część ryzyka dla środowiska na tym obszarze wydaje się wynikać z jednej substancji chemicznej, jest niezwykły" - wskazali autorzy w badaniu.
REKLAMA
DeCarlo zauważył jednak, że badacze skupili się na konkretnym gazie, a jest to tylko jedna z niezliczonych substancji chemicznych, na działanie których narażeni są ludzie w tej okolicy.
- Rzeczywistość jest taka, że ludzie nie tylko wdychają tlenek etylenu, ale całą grupę chemikaliów - wskazał i dodał, że: "kiedy zaczynasz wszystko dodawać, obraz staje się znacznie bardziej problematyczny".
Czytaj także:
- Dziecko z urazem. Na SOR zawiozła pijana matka, "blisko 4 promile"
- Rewolucyjne zmiany dla rodziców wcześniaków. Jest projekt ustawy
- Jako pierwszy na świecie dostał nerkę świni. Nie żyje
Ustalenia zakwestionowane
"The Guardian" dodał, że Stowarzyszenie Chemiczne Luizjany (LCA) zakwestionowało ustalenia ekspertów. Jako powód wątpliwości wskazali metodologię badania.
- Partnerzy branżowi Louisiana Chemical Association nieustannie pracują nad obniżeniem wszelkich emisji - powiedział Greg Bowser, prezes i dyrektor generalny LCA.
REKLAMA
"The Guardian"/pr24.pl/sb
REKLAMA