Rutte nowym szefem NATO? Węgry zmieniły zdanie, zostaje Rumunia
Węgry i Słowacja wycofały sprzeciw, więc tylko Rumunia - jako jedyny kraj NATO - nie udzieliła poparcia ustępującemu premierowi Holandii Markowi Ruttemu w jego staraniach o stanowisko sekretarza generalnego Sojuszu. Do tego stanowiska aspiruje prezydent Rumunii Klaus Iohannis.
2024-06-18, 18:15
Rumunia pozostaje jedynym krajem, który się sprzeciwia (kandydaturze Ruttego) - napisał portal Digi24.ro, gdy o wycofaniu swoich obiekcji powiadomiły Słowacja i Węgry.
Zwłaszcza Budapeszt deklarował do ostatniej chwili niechęć wobec kandydatury Ruttego. Jednak, jak pisze Digi24, po poniedziałkowym spotkaniu Rutte-Orban, premier Węgier opublikował na platformie X komunikat, deklarując poparcie dla holenderskiego polityka.
Będzie honorować ustalenia
Viktor Orban napisał, że uzyskał zapewnienie Ruttego, iż będzie on honorować ustalenia pomiędzy Budapesztem a obecnym sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, że Węgry nie będą uczestniczyć w aktywnościach Sojuszu w Ukrainie, ani ich finansować.
"W świetle tej deklaracji Węgry są gotowe poprzeć kandydaturę premiera Ruttego na stanowisko sekretarza generalnego NATO" - napisał Orban.
REKLAMA
Również prezydent Słowacji Peter Pellegrini oświadczył we wtorek, że jego kraj nie sprzeciwia się już kandydaturze Ruttego.
Mark Rutte od początku mógł liczyć na poparcie szeregu ważnych państw NATO, w tym USA. Niemniej jednak w marcu prezydent Rumunii Iohannis potwierdził wcześniejsze nieoficjalne doniesienia, że zamierza również ubiegać się o stanowisko sekretarza generalnego na miejsce odchodzącego Stoltenberga.
Szanse są zerowe
Eksperci od początku byli dość sceptyczni wobec tego pomysłu. Obecnie, zdaniem Kamila Całusa z Ośrodka Studiów Wschodnich, szanse Iohannisa są zerowe.
"Rumunia została ostatnim państwem, które nie popiera kandydatury Marka Rutte na sekretarza generalnego NATO. Węgry i Słowacja wycofały bowiem swój dotychczasowy sprzeciw (najbardziej niechętny pomysłowi obsadzenia na stanowisku szefa Sojuszu holenderskiego premiera był Budapeszt). Tym samym i tak znikome szanse prezydenta Klausa Iohannisa na zajęcie tego stołka (jest on bowiem wciąż oficjalnym kandydatem, jedynym obok Ruttego) spadły do zera" - zaznaczył analityk w komentarzu na platformie X.
REKLAMA
PAP/DoS
REKLAMA