Łamanie tego przepisu irytuje latem. Kierowcy czują się bezkarni
Postój na włączonym silniku w obszarze zabudowanym budzi skrajnie negatywne emocje. Najbardziej doskwiera właśnie o tej porze roku, gdy śpimy przy otwartych oknach. Policja przypomina, że mieszkańcy, dla których jest to uciążliwe, mogą poprosić ją o pomoc, a kierowcy, którzy parkują w ten sposób, muszą liczyć się z karą.
2024-06-25, 17:29
Mieszkanie w mieście ma swoje zalety i wady. Do tych drugich należy zaliczyć choćby hałas generowany przez ruch uliczny. Nie wszystkie odgłosy dobiegające do naszej nieruchomości z zewnątrz muszą być przez nas akceptowane. Jednym z dźwięków, którym warto się przeciwstawić, jest odgłos samochodu pozostawionego na postoju z włączonym silnikiem. Wielu kierowców nawet nie zdaje sobie sprawy, że jest to wykroczenie.
Zakłócanie spokoju mieszkańców
- W czym problem? - pyta kierowca, któremu zwracamy uwagę, że właśnie łamie przepisy. Nasz rozmówca tłumaczy, że nie stoi na zakazie, tylko w miejscu dozwolonym, więc nie popełnia wykroczenia. Na uwagę, że ma włączony silnik, odpowiada jedynie: "No i co z tego. Nie jestem proekologiczny, stać mnie na zużywanie paliwa w ten sposób". Ekologia i ekonomiczne aspekty takiego postoju to odrębna kwestia. Takie auto może jednak zakłócać spokój okolicznych mieszkańców. Skarżą się na to zwłaszcza starsze osoby.
- Mieszkam w pobliżu sklepu. Bardzo często tak się zdarza, że ktoś podjeżdża, zostawia pasażera w środku i nie wyłącza pojazdu. Zimą tego nie słychać, bo okna zamknięte, ale latem, jak gorąco i okna otwarte, to taki dźwięk się niesie, zwłaszcza jak ktoś mieszka na parterze. Nie każdy chodzi spać o północy. Kładę się o godz. 21-22 i mi to przeszkadza - mówi nam jedna z mieszkanek Mokotowa.
Jej koleżanka, z którą siedzi na ławce, dodaje, że i rano jest problem. - O godz. 4-5 do sklepów przyjeżdżają dostawcy. Oni też bardzo często wypakowują towar na włączonym silniku - tłumaczy kobieta. Przyznaje, że mieszkańcy są w takiej sytuacji trochę bezradni. - Raz nawet zadzwoniłam na policję, ale zanim przyjechali, to pojazd już odjechał - opowiada.
REKLAMA
Policja: taki postój to wykroczenie
Policja potwierdza - postój z włączonym silnikiem jest wykroczeniem. - Zgodnie z ustawą o ruchu drogowym zabrania się kierującemu pojazdem pozostawiania pracującego silnika podczas postoju w obszarze zabudowanym. Należy podkreślić, że nie dotyczy to pojazdów, które wykonują na drodze jakieś czynności - mówi portalowi polskieradio24.pl komisarz Antoni Rzeczkowski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Przypomina, że zgodnie z taryfikatorem na takiego kierującego można nałożyć mandat.
- Wynosi on 100 złotych. W przypadku skierowania sprawy do sądu kara grzywny może wynieść nawet 3000 złotych - dodaje rozmówca portalu polskieradio24.pl. Komisarz zapewnia, że policja reaguje na wszystkiego zgłoszenia, w tym te dotyczące postoju na włączonym silniku. Przyznaje, że nie jest ich jednak dużo, a do tego często zdarza się tak, że zanim funkcjonariusze pojawią się na miejscu, to kierujący zdąży odjechać. Należy podkreślić, że i w takiej sytuacji policja jest w stanie skutecznie ukarać sprawcę.
- Wówczas możemy przyjąć zgłoszenie od świadka i ścigać sprawcę - wyjaśnia. - Na ogół są to sporadyczne przypadki. Najczęściej mieszkańcy sami sobie zwracają uwagę i na tym to się kończy. Nie otrzymujemy dużo tego typu zgłoszeń - stwierdza Antoni Rzeczkowski. Najskuteczniejszym sposobem na uniknięcie tego typu sytuacji jest zaapelowanie do kierujących o kulturę.
- Z promilami i o wiele za szybko. Przerażające nagranie wypadku
- 430 zł za badanie techniczne od lipca? Ministerstwo odpowiada
- Kierowca autobusu przejechał 19-latkę. Sąd nie miał wątpliwości
Michał Fabisiak, polskieradio24.pl/wmkor
REKLAMA