Liga Narodów siatkarzy. Deszcz na parkiecie i alpiniści na dachu. Mokre ćwierćfinały w Łodzi

2024-06-28, 16:14

Liga Narodów siatkarzy. Deszcz na parkiecie i alpiniści na dachu. Mokre ćwierćfinały w Łodzi
Siatkarze reprezentacji Polski: Grzegorz Łomacz (L), Wilfredo Leon (C) i Norbert Huber (P) - na parkiet spadały krople wody podczas meczu ćwierćfinałowego Ligi Narodów z Brazylią. Foto: PAP/Marian Zubrzycki

W łodzkiej Atlas Arenie czwartkowe mecze ćwierćfinałów Ligi Narodów siatkarzy momentami przypominały bardziej... piłkę wodną. Wszystko przez przeciekający dach, który nie wytrzymał nawałnicy, jaka przeszła nad Łodzią. Organizatorzy liczą, że w piątek problem się nie powtórzy.

W czwartkowe popołudnie siatkarzom i kibicom w Atlas Arenie we znaki dały się gwałtowne burze, które przeszły nad Łodzią. Jak się okazało, choć siatkówka jest sportem halowym, deszcz może utrudnić rozegranie meczu.

Nawałnica utrudniła grę w siatkówkę

Rywalizacja rozpoczęła się o godzinie 17 od meczu Japonii z Kanadą (3:0). Siatkarze zgodnie z planem pojawili się na boisku, chociaż w mieście już od godziny trwał pogodowy armagedon. Deszcz połączony z gradem zalewał ulice i utrudniał ruch komunikacyjny, samochody zaparkowane pod drzewami w pobliżu Atlas Areny zostały mocno poszkodowane przez spadające gałęzie, a niebo co chwilę rozświetlały błyskawice.

Jak się później okazało, nawałnicy i uderzeń piorunów nie wytrzymał dach łódzkiej hali, który zaczął... przeciekać. Już w trakcie pierwszego czwartkowego spotkania wyłączona z użytku musiała zostać jedna z trybun znajdujących się najbliżej boiska, ponieważ całkowicie ją zalało.

Sytuacja została na niej opanowana akurat na późniejszy mecz Polaków. Nie oznaczało to jednak końca problemów.

Biało-Czerwoni ograli Brazylię 3:1, choć po meczu przyznawali, że nieraz krople wody spadały na parkiet. Podczas jednej z akcji czwartego seta poślizgnął się kapitan polskiego zespołu Bartosz Kurek. Szybko się podniósł, po czym się... przeżegnał. - Chciałem podziękować ekipie, która sprzątała bardzo intensywnie. Czasem zdarzają się takie nieprzewidziane sytuacje, mam nadzieję, że w kolejnych dniach dach zostanie zabezpieczony - mówił po meczu atakujący.

<<< Kosmiczna siatkówka w Łodzi. Polacy w półfinale >>>

Na dach Atlas Areny weszli alpiniści

Według operatora obiektu, przyczyną problemów była awaria jednej z klap oddymiających.

- Burza o ogromnej sile, która tuż przed godziną 17 przeszła nad Łodzią, doprowadziła do awarii jednej z klap oddymiających. W trakcie nawałnicy silny wiatr, który połamał drzewa w pobliskim parku, wyrwał jedną z klap oddymiających. Nie mogliśmy ryzykować zdrowiem i życiem naszych pracowników, dlatego niezwłocznie, gdy tylko pogoda pozwoliła na bezpieczne wejście alpinistów na dach, klapa została ręcznie zamknięta. Boisko oraz sektory były na bieżąco osuszane. Zdarzenie nie miało wpływu na przebieg meczu Kanada – Japonia, jak i spotkania reprezentacji Polski z Brazylią - oświadczył rzecznik prasowy Miejskiej Areny Kultury i Sportu Tomasz Korowczyk, cytowany przez PAP.

Chciałem bardzo podziękować ekipie, która bardzo intensywnie sprzątała parkiet. Czasem zdarzają się takie nieprzewidziane sytuacje - mówił kapitan Bartosz Kurek.


Posłuchaj

Bartosz Kurek po meczu z Brazylią 0:17
+
Dodaj do playlisty

 

W piątek alpiniści mieli za zadanie dokonać przeglądu instalacji dachowych Atlas Areny.

Organizatorzy liczą, że sytuacja z przeciekającym dachem już się nie powtórzy, jednak na piątkowe popołudnie prognozowane są kolejne burze na Łodzią. O godzinie 17 rozpocznie się mecz Włoch z Francją, który wyłoni półfinałowego rywala Polaków.

Czytaj także:

/empe

Polecane

Wróć do strony głównej