Lewica chce walczyć z cyfrowymi gigantami o pieniądze dla polskich mediów
Nie dajmy zagłodzić polskich mediów - apeluje Lewica. Jej polityczki zapowiadają wniesienie poprawek do nowelizacji ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Senat zajmie się nią w przyszłym tygodniu. Ustawa wdraża do polskiego prawa dwie dyrektywy Parlamentu Europejskiego.
2024-07-04, 12:34
Największe media wystosowały dziś apel do polityków zatytułowany "Nie zabijajcie polskich mediów!".
Domagają się w nim zmian w przyjętej ustawie. Dziennikarze chcą, aby państwo stworzyło sposoby mediacji pomiędzy spółkami medialnymi a firmami takimi jak Google czy Facebook, które zapewniłyby uczciwe dochody z reklam autorom artykułów publikowanych na przykład na portalach społecznościowych.
Posłuchaj
Lewica chce, by za mediacje był odpowiedzialny Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Taką poprawkę do znowelizowanej ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych zamierza wnieść wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat.
Olko: chrońmy polskie media
Posłanka Lewicy Dorota Olko mówiła, że poprawka korzystna dla mediów została odrzucona podczas prac nad ustawą w Sejmie. Apelowała, by przepis ten został przyjęty przez Senat. - Nie dajmy zagłodzić polskich mediów, ochrońmy je w starciu z gigantami cyfrowymi, nie ulegajmy naciskom wielkich gigantów cyfrowych - mówiła.
REKLAMA
Magdalena Biejat zapowiedziała, że w poniedziałek o czternastej odbędzie się spotkanie senackiego klubu Lewicy z przedstawicielami wydawców. Ma ono dotyczyć poprawek, które Lewica zamierza wnieść do ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych.
Posłuchaj
Polskie media protestują
- Liczymy, że polski rząd postawi na dobro obywateli - bo to oni będą poszkodowani, jeśli chodzi o dostęp do jakościowej informacji - a nie na interes globalnych koncernów - powiedział pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Roman Imielski, komentując ogólnopolski protest mediów.
Wydawcy oraz dziennikarze polskich mediów - łącznie ponad 350 tytułów gazet i portali lokalnych, w ramach jednodniowej akcji protestacyjnej, wystosowali w czwartek apel do polityków, by zmienili uchwalone w Sejmie niekorzystne dla mediów przepisy prawa autorskiego i praw pokrewnych.
Jak podkreślił Imielski że, obecnie platformy cyfrowe "mają monopolistyczną pozycję w stosunku do mediów".
REKLAMA
- Codziennie korzystają z naszej pracy, napędzając sobie ruch, ale my z tego powodu nie mamy odpowiedniego ekwiwalentu finansowego. Po drugie, platformy takie jak Google kompletnie zmonopolizowały rynek reklam internetowych. Tzn. właściwie bez współpracy z Google i korzystania z ich narzędzi nie da się dzisiaj mieć żadnych przychodów z reklam w Internecie, ale lwią część pieniędzy z tych reklam zgarniają koncerny, które zarabiają na tym miliardy dolarów każdego roku. To jest główny problem, ponieważ to powoduje, że media z roku na rok są słabsze. Mają mniej pieniędzy, przez co ich niezależność jest słabsza - powiedział Roman Imielski.
IAR/Małgorzata Naukowicz/PAP/SW
REKLAMA