Praca sezonowa. Zarobki prawie niemieckie, mimo to brakuje chętnych
Wakacje to okazja do dodatkowego, i to całkiem niezłego, zarobku. Pracując sezonowo w atrakcyjnych turystycznie lokalizacjach można zarobić na rękę niemal tyle co w Niemczech, a mimo to niektórzy pracodawcy i tak narzekają na brak chętnych.
2024-07-09, 12:17
Na jedno ogłoszenie o pracy sprzedawcy pamiątek na plaży we Władysławowie aplikowało w tym roku 1800 chętnych. Głównie ludzi młodych, korzystających jeszcze ze zwolnienie z PIT przed ukończeniem 26. roku życia.
Po ostatniej, lipcowej podwyżce płacy minimalnej, młodzi ludzie zwolnieni z PIT mogą w Polsce zarobić niewiele mniej "na rękę" niż np. w Niemczech, bo choć za Odrą stawka brutto jest około trzykrotnie wyższa, to po uwzględnieniu podatku i kosztów utrzymania jej atrakcyjność blednie - wylicza wtorkowa "Rzeczpospolita".
Stagnacja na rynku pracy sezonowej. W tej branży jest najgorzej
Najwięcej miejsc wakacyjnej pracy oferują firmy działające na terenie województwa: pomorskiego, śląskiego, dolnośląskiego, mazowieckiego i małopolskiego. Jeden z ekspertów przyznaje jednak, że pomimo dużej skali rekrutacji w tych województwach w ogólnym oficjalnym popycie na pracę sezonową widać stagnację.
Anonimowa eksperta jednej z agencji pracy twierdzi, że bardzo trudno o chętnych do prostych prac, np. "na zmywaku" - jako pomoc w kuchni, w wakacyjnych smażalniach czy przy sprzątaniu pensjonatów, w których prace te podejmują sami właściciele.
REKLAMA
Czytaj także:
- Bezrobocie w dół. Takiej sytuacji nie było od ponad 30 lat
- Polska w ścisłej czołówce. Chińscy analitycy docenili rozwój gospodarczy naszego kraju
O "napiętej" sytuacji na rynku pracy mówi dziennikowi także Tomasz Bodgevic, dyrektor generalny agencji zatrudnienia Gremi Personal. Według niego, brak pracownika sezonowego dotknie przede wszystkim branżę HoReCa, która w tym roku ma szansę na powrót do czasów sprzed pandemii, a nie może już liczyć na Ukraińców - informuje "Rzeczpospolita".
PAP, IAR/ mbl
REKLAMA