Szokujące zeznania sędziego Cichockiego. "Zlecono na mnie zamach"
- Prokuratura krajowa prowadziła niegdyś śledztwo w sprawie zlecenia na mnie zamachu - powiedział sędzia Arkadiusz Cichocki po zakończeniu posiedzenia zespołu ds. rozliczeń PiS. Jest on jednym z bohaterów tzw. afery hejterskiej, kolejnym sygnalistą Romana Giertycha.
2024-07-25, 17:00
Podczas posiedzenia Cichocki opowiadał o wymiarze sprawiedliwości w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, udzielił też ważnych informacji o działalności jego byłego współpracownika - Tomasza Szmydta, byłego sędziego, który uciekł na Białoruś.
Dziennikarze zapytali sędziego o to, dlaczego podjął decyzję o udziale w posiedzeniu. Odpowiedź była zaskakująca. Odparł bowiem, że planowano na niego zamach. Dopowiedział, że zlecenie zostało wydane przez przestępców związanych ze środowiskiem pseudokibiców.
- To nie jest moja najpoważniejsza obawa. Mogę obawiać się wszystkiego - tak Cichocki odpowiedział z kolei na pytanie, czy nie obawia się, że udział w posiedzeniu zostanie odebrany jako desperacka próba wybielenia się.
Sygnalista wskazuje nazwiska
Arkadiusz Cichocki odniósł się też m.in. do sprawy byłego sędziego Tomasza Szmydta, który był jego współpracownikiem. W jego ocenie kariera Szmydta nabrała rozpędu w momencie, gdy na czele resortu sprawiedliwości stanęli Łukasz Piebiak i Zbigniew Ziobro.
REKLAMA
Oświadczył ponadto, że przed ucieczką Szmydta na Białoruś w Krajowej Radzie Sądownictwa był plan zwiększenia dostępu do informacji o obywatelach załatwiających sprawy w sądach. - Wiem, że korzystną opinię, wskazującą na możliwość poszerzenia aktywności rady w tym zakresie, wydawał właśnie Tomasz Szmydt - stwierdził Cichocki.
Zeznał, że Szmydt wydał taką opinię "na zlecenie sędziego Dariusza Drajewicza, a bezpośrednio zajmować się tym miał Maciej Nawacki", i nadmienił, że obaj nadal są członkami KRS.
Posłuchaj
Wydział II
Tomasz Szmydt ścigany jest listem gończym, po tym jak wciąż będąc sędzią, uciekł na Białoruś i poprosił o azyl. Prokuratura postawiła mu zarzut szpiegostwa.
Sygnalista sędzia Cichocki szczególną uwagę zwrócił na zmianę zakresu obowiązków Tomasza Szmydta w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym po przeniesieniu z wydziału czwartego do drugiego. Wydział ten zajmował się bowiem sprawami funkcjonariuszy, których dane osobowe są najściślej chronioną tajemnicą państwową. To między innymi funkcjonariusze służb specjalnych, działający pod przykryciem, również poza granicami kraju, którzy posiadają poświadczenia bezpieczeństwa.
REKLAMA
- Wydział II, w którym pracował Tomasz Szmydt, był kluczowy dla bezpieczeństwa państwa. Sędzia posiada wiedzę o funkcjonariuszu służb. O tym, jak się nazywa, jaki jest jego adres, do jakiej szkoły chodzą jego dzieci, na co choruje, kiedy ostatnio widziano go pod wpływem alkoholu, czy ma romans albo dziwne skłonności - czyli czy coś może posłużyć jako haki na niego - powiedział Arkadiusz Cichocki.
Posłuchaj
Benefity dla sędziów
Sygnalista powiedział również o benefitach, przyznawanych sędziom związanym z tzw. obozem dobrej zmiany. Oznajmił, że benefity finansowe otrzymywane przez ludzi sprzyjających "dobrej zmianie" były dwukrotnie większe w stosunku do tego, co otrzymywali ci, którzy nie zdecydowali się na współpracę.
Posłuchaj
Cichocki wyjaśniał, że benefity były formą zapłaty za poparcie na listach kandydatów na członków KRS. Sędzia, odpowiadając na pytania przewodniczącego Romana Giertycha, mówił, że listy nie były ujawniane.
Posłuchaj
- Z tą kobietą mieszkał Tomasz Szmydt. "Zaciera po sobie wszystkie ślady"
- Jasina: postępowanie Szmydta to całkowite stoczenie się w odmęt narodowej zdrady
- Sędzia Szmydt uciekł do Łukaszenki. Dukaczewski: nie mam wątpliwości, to był szpieg
łl/IAR, PAP
wmkor
REKLAMA