Wynagrodzenie na L4 dzieli ekspertów. "Relikt czasów, gdy próbowano oszczędzać"

2024-07-27, 16:53

Wynagrodzenie na L4 dzieli ekspertów. "Relikt czasów, gdy próbowano oszczędzać"
Eksperci oceniali propozycję podniesienia wynagrodzenia chorobowego do 100 proc.Foto: RomarioIen/ Shutterstock

Wynagrodzenie na L4 w pełnej wysokości i wypłacanie go z kasy ZUS, a nie pracodawcy - to tematy ożywionej dyskusji w najnowszym wydaniu "Kapitał i praca" w Polskim Radiu 24. Piotr Soroczyński z KIG argumentował, że obecne rozwiązania są niesprawiedliwym reliktem przeszłości, podczas gdy Barbara Surdykowska z Biura Eksperckiego Solidarności podkreślała konieczność dyskusji i bezpieczeństwie finansowym FUS. 

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rozważa, by chorobowe było płatne w 100 proc. Według szefowej resortu minister Agnieszki Dziemianowicz-Bąk obowiązujące przepisy nie są korzystne ani dla pracowników, ani dla pracodawców. Obecnie przez pierwsze 33 dni zwolnienia to pracodawca wypłaca pracownikowi 80 proc. pensji. Rozważane są też pomysły, by wypłatę chorobowego wziął na siebie ZUS. 

- Wynagrodzenie chorobowe niższe o 20 proc. to relikt czasów, kiedy na wszystkim próbowano oszczędzać, i zostało do tej pory - powiedział w Polskim Radiu 24 Piotr Soroczyński z Krajowej Izby Gospodarczej. Zaznaczył, że część specjalistów zwraca uwagę, że pełne wynagrodzenie w czasie L4 może stanowić zachętę do oszukiwania lekarzy i pracodawców, jednak "jesteśmy świeżo po bardzo dotkliwej nauczce w związku z pandemią" COVID-19, która na początku szalała szybciej niż powinna, bo część pracowników wolała nie zostawać w domu i chodziła do pracy by nie utracić części pensji. 

Jego zdaniem obecny system, w którym ZUS pobiera składkę ubezpieczeniową a potem nie płaci odszkodowania jest "cokolwiek dziwny". - Składkę zdrowotną pracownik płaci wspólnie z pracodawcą. A potem się pozwala, by ten, kto tę skłdkę zbiera, mówił, że do pewnego momentu go to nie obchodzi. To nie fair - dodawał Piotr Soroczyński. 

Apel o kompleksową dyskusję

- Z punktu widzenia NSZZ "Solidarność" kluczowe jest patrzenie na sprawy zasiłku chorobowego kompleksowo - podkreśliła w Polskim Radiu 24 Barbara Surdykowska z Biura Eksperckiego Solidarności. - Kluczowym jest, aby zaproponowane rozwiązanie nie powodowało zmniejszenia wpływów do FUS i nie pogarszało jego długookresowej stabilności. W stosunku pracy ryzyko osobowe obciąża pracodawcę, który wypłaca odszkodowanie za pierwsze 33 dni w roku kalendarzowym - wyjaśniła.

REKLAMA

- Dla nas najważniejsze byłoby połączenie rozmów i propozycji dotyczących przejścia od wypłaty wynagrodzenia chorobowego do zasiłku od pierwszego dnia, łącznie z rozmową na temat wysokości tego zasiłku i skutków dla FUS. Nie możemy rozmawiać o tych kwestiach oderwanych od siebie - zaznaczyła. 

Więcej w nagraniu: 


Posłuchaj

Barbara Surdykowska i Piotr Soroczyński o L4 płatnym w pewnej wysokości (Kapitał i praca) 23:53
+
Dodaj do playlisty

 

- Nie twierdzę, że nie ma problemu związanego z unikaniem nieobecności w pracy ze względu na niższe otrzymywane wynagrodzenie (...) ale wydaje się, że zjawisko obecności w pracy mimo faktu choroby to temat wymagający głębszej rozmowy. To często jest powiązane nie tylko faktem, że pracownik nie chce otrzymać niższego świadczenia, tylko z tym, że wie, że jest za mało pracowników i że kiedy wróci z L4, to ilość zaległych rzeczy będzie tak wielka, że nie kalkuluje mu się przerywać pracy - dodała Barbara Surdykowska. 

Podkreślała też, że istotnym elementem dyskusji jest bezpieczeństwo FUS. 

REKLAMA

Czytaj także: 

***

Audycja: Kapitał i praca
Prowadzący: Anna Grabowska
Goście: Barbara Surdykowska (Biuro Eksperckie NSZZ Solidarność), Piotr Soroczyński (główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej)
Data emisji: 27.07.2024
Godzina emisji: 15.06

Polskie Radio 24, polskieradio24.pl/ mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej