Nie żyje Waldemar Marszałek. Był sześciokrotnym mistrzem świata

2024-08-06, 16:59

Nie żyje Waldemar Marszałek. Był sześciokrotnym mistrzem świata
Waldemar Marszałek miał 82 lata. Foto: EAST NEWS

Nie żyje Waldemar Marszałek, jeden z najlepszych zawodników sportów motorowodnych w historii. Miał 82 lata. Był sześciokrotnym mistrzem świata, a ponadto cztery razy sięgał po złoty medal mistrzostw Europy. Na swoim koncie miał także triumfy w zawodach o Puchar Świata, Puchar Europy i Wielką Nagrodę Europy.

- Do klubu na Konwiktorską trafiłem po przeczytaniu ogłoszenia o naborze do sekcji motorowodnej, zamieszczonego w "Expressie Wieczornym". To wszystko przeszłość. Staram się nie wracać do tamtych chwil sprzed lat. Oczywiście była ogromna radość, kiedy zdobywałem mistrzowskie tytuły. Od pierwszego do ostatniego, szóstego złota światowego czempionatu, upłynęło 17 lat. Starałem się ten prymat utrzymywać, chociaż pomoc ze strony państwa dla moich występów miała charakter raczej iluzoryczny - mówił na spotkaniu z okazji 80. urodzin sportowiec dostarczający kibicom w czasie zawodów na Wiśle czy też innych akwenach niesamowitych wrażeń.

W sumie wywalczył sześć tytułów mistrza świata, a łącznie miał w dorobku 27 medali mistrzostw globu i Europy.

Przeżył wiele poważnych wypadków, kilka razy ocierał się o śmierć, m.in. w kwietniu 1982 roku podczas zawodów pod Berlinem na jeziorze Gatow przeżył nawet śmierć kliniczną.

REKLAMA

- Wiatr powiewał wówczas ostro. Byłem na czele stawki i w pewnym momencie łódka ze mną wystrzeliła do góry, a następnie wbiła się w taflę jeziora. Straciłem przytomność. Pływałem twarzą do wody - wspominał sportowiec.

Przyznał jednak, że nawet mimo takich przeżyć nie miał nigdy na końcu języka słowa "dość".

- Nic takiego mi nawet przez myśl nie przeszło. Jeszcze jesienią tego samego roku wygrałem w Berlinie zawody. Gdy stałem na podium, ówczesny mistrz Europy Szwed Lei Lindel, pocałował mnie w rękę. W następnym sezonie wywalczyłem kolejny tytuł mistrza świata - przypomniał przed laty w rozmowie z PAP.


Posłuchaj

Po pierwszy z sześciu tytułów mistrza świata Marszałek sięgnął w 1979 roku w Poznaniu. Sukces ten powtórzył rok później w Karlskronie w Szwecji. W 1980 roku na antenie Polskiego Radia tak wspominał tamten wyczyn (IAR) 0:38
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Marszałek miał także przebite żebrami płuco, przecięte ścięgno w nodze, zdruzgotane biodro, ułamaną kość udową, uraz czaszki, uszkodzony nerw wzrokowy, urwaną piętę...

- Kamikadze to nie byłem. Nie chciałem się zabić. Starałem się jeździć rozważnie, bo mi było szkoda sprzętu. Ale wszystkiego, co może spotkać człowieka przy prędkości 200 km na godzinę, nie da się przewidzieć. Nie zaprzeczę - lubiłem tę adrenalinę. Jak wsiadałem do łódki, to byłem wyprany z uczuć - podkreślił.

W stołecznym Muzeum Sportu i Turystyki znajduje się wiele "marszałkowskich" pamiątek sportowych, z najcenniejszym eksponatem - legendarną łódką z numerem startowym 11.

W latach 1998-2018 był samorządowcem, zasiadał w Radzie Miasta Stołecznego Warszawy.

REKLAMA

W ślady ojca poszli jego synowie - nieżyjący już Bernard oraz Bartłomiej, który ściga się w motorowodnej Formule 1.

red/IAR/PAP/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej