Nowe fakty ws. dramatu 4-letniego Ignasia. "Poduszeczka i kocyk w piwnicy"
Historia 4-letniego chłopca z Gliwic, któremu matka oraz jej partnerka zgotowały niewyobrażalne piekło, wstrząsnęła całą Polską. "Fakt" dotarł do nowych informacji w tej sprawie. Doniesienia te są na razie nieoficjalnie, ale wiele wskazuje na to, że maltretowany chłopczyk mógł być również zmuszany do nocowania w piwnicy.
2024-08-07, 10:33
"Fakt" dotarł do nowych informacji w sprawie 4-letniego Ignasia z Gliwic. Na razie są to nieoficjalne ustalenia, ponieważ śledczy ich nie potwierdzają - podaje portal. Dziennikarze w ostatnim czasie rozmawiali z sąsiadami kobiet, które wychowywały 4-letniego chłopca. Matka dziecka na co dzień pracowała w jednej z firm w strefie ekonomicznej, a wtedy był on pod opieką jej partnerki.
Dramat 4-letniego Ignacego z Gliwic
- Wtedy Ignaś był pod opieką Patrycji. Bawił się z jej córeczkami. Najstarsza córeczka Patrycji miała w ubiegłym tygodniu urodziny, chyba skończyła 5 lat. Druga, Marysia, ma teraz jakieś półtora roczku. Gdy Julia była w pracy, Patrycja opiekowała się całą trójką - miała powiedzieć dziennikarzom, która często jeździła autobusem z matką chłopca.
Sąsiedzi wspominali, że w mieszkaniu kobiet odbywały się libacje. Dochodziło pomiędzy nimi do awantur. Z relacji sąsiadów wynikało, że partnerka Julii B. (matki 4-latka) znęcała się fizycznie nie tylko nad jej dzieckiem, ale też nad nią samą. Sąsiadki rodziny twierdzą też, że chłopczyk mógł spędzać noce w piwnicy.
Znęcały się nad 4-letnim chłopcem. Musiał spać w piwnicy? "Niewykluczone"
- Trzy tygodnie temu słyszałam, jak te kobiety się znowu pobiły, wyzywały się od k.... Ktoś później powiedział, że ten mały Ignaś siedział wtedy na schodach w piwnicy, bał się. Potem uciekł i błąkał się po ulicy. Sąsiadka nawet widziała, że w piwnicy była poduszeczka i kocyk, niewykluczone, że ten biedny chłopczyk tam nocował - wynika z relacji jednej z nich, cytowanej przez Fakt.pl.
REKLAMA
Po interwencji policji 4-letni Ignaś najprawdopodobniej trafi do rodziny zastępczej.
"Rzucała dzieckiem o ścianę, biła kablem i dusiła"
Dramat chłopca wyszedł na jaw pod koniec lipca. Dziecko wyszło wtedy samo z mieszkania i błąkało się po ulicy Warszawskiej w Gliwicach. Wygląd Ignacego świadczył o tym, że mógł zostać pobity. Na jego ciele stwierdzono liczne obrażenia: urazy ramienia, klatki piersiowej, policzka i oczodołu. Błąkające się dziecko zauważyła na ulicy jedna z przypadkowych kobiet.
Okazało się, że chłopiec od października 2023 roku mieszkał razem ze swoją matką Julią B. i jej partnerką Patrycją J. Obie kobiety wychowywały razem trójkę dzieci.
"Jak ustalono, Patrycja J. znęcała się fizycznie i psychicznie nad dzieckiem partnerki w ten sposób, że wyzywała dziecko słowami obelżywymi, straszyła oddaniem do domu dziecka, karała długotrwałym siedzeniem w szafie, pozbawiała go picia i jedzenia, zabraniała załatwiania potrzeb fizjologicznych, rzucała dzieckiem o ścianę, szarpała je za uszy, gryzła, uderzała pięściami i kablem po całym ciele, dusiła i kopała małoletniego" - opisywali śledczy.
REKLAMA
Obie kobiety aresztowane. Usłyszały zarzuty
Według ustaleń służb gehenna dziecka odbywała się za przyzwoleniem jego matki. B. nie tylko nie reagowała na przemoc wobec dziecka ze strony swojej partnerki, ale też sama stosowała wobec 4-latka przemoc słowną i fizyczną. Kobieta dawała dziecku "klapsy" i wyzywała je.
- Nadal bez procesu ws. Kamilka z Częstochowy. "To trwa za długo"
- Zakonnica w brutalny sposób znęcała się nad dziećmi. Sąd wydał wyrok
Kobietom postawiono już zarzuty i zastosowano wobec nich trzymiesięczny areszt. Julia B. usłyszała zarzut znęcania się nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek oraz narażenie jej na niebezpieczeństwo przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki. Patrycja J. z kolei podejrzana jest o znęcanie się nad dzieckiem i spowodowanie u niego obrażeń ciała. Partnerkom grozi teraz do ośmiu lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Gliwice-Wschód.
REKLAMA