Wysokogórska wioska może przestać istnieć. Mieszkańcy obawiają się kolejnych powodzi

2024-08-21, 11:10

Woda wystąpiła z polodowcowego jeziora i zmyła z powierzchni domy, hotele, szkołę i przychodnię. Poszkodowani to głównie szerpowie z wioski Thame w Nepalu, która znajduje się na wysokości 3800 m n.p.m. 300-osobowa społeczność zamieszkująca wysokogórską osadę obawiają się o swój dalszy los.

Leżąca u podnóży Mount Everest wioska Thame jest znana himalaistom na całym świecie. To stąd pochodził szerpa (wysokogórski tragarz i przewodnik) Tenzing Norgay, który wraz z Nowozelandczykiem Edmundem Hillarym w 1953 roku stanęli na szczycie słynnego ośmiotysięcznika.

W połowie sierpnia br. miejscowość dotknęła poważna powódź. Woda wystąpiła z brzegów polodowcowego jeziora znajdujące się powyżej osady i zaczęła zalewać wioskę. Ucierpiało 60 osób, które musiały opuścić swoje domy. Zniszczeniu uległy także hotele, szkoła i przychodnia. Mieszkańcy obawiają się kolejnych powodzi i jej skutków. Zastanawiają się, czy dalsze życie w tym miejscu jest bezpieczne ze względu na skutki postępujących zmian klimatycznych.

Mieszkańcy obawiają się o swoje miejsce do życia

Społeczność w osadzie liczy zaledwie 300 osób. Jak wskazują fakt, iż ostatnia powódź dotarła do nich w ciągu dnia spowodowało możliwość szybkiej reakcji i uniknięcie poważniejszych strat. - Gdyby to wydarzyło się w nocy, życie straciłoby od 200 do 300 osób - powiedział w rozmowie z BBC Tshering Sherpa, były prezes Nepalskiego Stowarzyszenia Alpinizmu.

Wydarzenie wstrząsnęło mieszkańcami i wielu z nich nie czuje się bezpiecznie nawet w niżej położonych domach. Niektórzy szerpowie prowadzą koczowniczy tryb życia i w zależności od pory roku mieszkają w różnych wioskach. Jednak spływający z gór rwący nurt wodny dotarł także niżej. - Z powodu powodzi niektóre części naszej wioski zostały zmiecione - powiedział Pasang Sherpa z wioski Tok Tok, która znajduje się poniżej Thame. Żeby tam dotrzeć, trzeba iść w dół prawie dwa dni.

REKLAMA

Monitoring to nie wszystko

Zamieszkująca najbardziej zagrożone rejony ludność jest szkolona na wypadek powodzi, która może nawiedzić ich miejscowość. W Himalajach znajduje się wiele lodowców i jezior polodowcowych, jednak tylko nieliczne z nich są monitorowane lub mają zainstalowane wczesne systemy ostrzegania przed powodzią.

Na liście nepalskich władz jest kilkadziesiąt większych wysokogórskich akwenów objętych nadzorem. Dwa jeziora, w których przelała się woda powodująca ostatnie powodzie, nie były objęte monitoringiem. - Były najmniejsze i nikt się nimi nie przejmował, a mimo to szkody były tak ogromne - powiedział Tshering Sherpa.

Czytaj także:

Naukowcy wskazują, że globalne ocieplanie się klimatu powoduje topnienie lodowców, z których woda wypełnia koryta jezior, aż po ich brzegi. Badanie opublikowane w czasopiśmie "Nature" w 2022 r. wykazało, że lodowiec South Col na Mount Everest mógł stracić połowę swojej masy od lat 90. XX wieku w wyniku zmian klimatycznych.

REKLAMA

Jezioro Imja poniżej Mount Everestu zostało osuszone w 2016 r., po tym jak urzędnicy stwierdzili, że grozi mu przelanie i zalanie osad położonych niżej, szlaków turystycznych i mostów. Jednak obserwacje pokazują, że pojawiają się nowe zbiorniki wodne - mniejsze jeziora łączą się ze sobą tworząc kolejne obszary wodne.

bbc.co.uk/st

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej