Przesłuchano Izabelę P. 35-latka mówiła o swoim zaginięciu. Jest komunikat prokuratury

Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze poinformowała, że przesłuchała Izabelę P. "Z treści jej zeznań wynika, że w tym czasie nie była pozbawiona wolności, z nikim się nie kontaktowała oraz nikt nie udzielał jej pomocy" - czytamy. Śledztwo ma być kontynuowane.

2024-08-22, 12:35

Przesłuchano Izabelę P. 35-latka mówiła o swoim zaginięciu. Jest komunikat prokuratury
Izabela P. złożyła zeznania. Foto: FotoDax/ Shutterstock/ policja.pl

Z oświadczenia prokuratury wynika, że Izabela P. nie życzy sobie kontaktu z rodziną i nie chce, by media informowały o miejscu jej przebywania.

Mimo zeznań śledztwo w kierunku porwania kobiety będzie kontynuowane. Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze zapowiedziała w rozmowie z Interią, że "okoliczności będą musiały zostać zweryfikowane".

Przekazała również, że operacyjnie został zabezpieczony monitoring z autostrady. - Na nim jest nagrany jej samochód, jak jedzie - podała. 

W komunikacie prokuratury dodano, że 35-latka "w złożonych zeznaniach podała, co się z nią działo w okresie od 9 sierpnia 2024 roku do 20 sierpnia 2024 roku".

REKLAMA

Tajemnicze zaginięcie

Mieszkanka okolic Bolesławca zaginęła 9 sierpnia na autostradzie A4. Jej samochód odnaleziono na pasie awaryjnym niedaleko wsi Kwiatów. Kobieta jechała do szpitala we Wrocławiu, żeby odebrać swojego ojca z placówki. Około godz. 19.40 przekazała, że jej samochód się zepsuł. 

Od tej wiadomości nie było z nią kontaktu. Po 11 dniach, w ciągu których były prowadzone intensywne poszukiwania, kobieta zapukała do drzwi swoich znajomych. Dotąd nie są znane szczegóły jej zaginięcia.

Zaskakujące słowa męża

Jak przekazała prokuratura, Izabela P. nie życzy sobie kontaktu z rodziną. Onet zapytał jej męża, czy prośba żony odnosi się do członków rodziny, czy może do zgromadzenia świadków Jehowy, do którego przynależy małżeństwo P.

- Z pewnością nie chodzi o naszą organizację - odpowiedział mężczyzna. Po chwili stwierdził, że żona "pewnie się wstydzi i jest jej głupio". - Może się coś stało? Nic nie wiemy - dodał.

REKLAMA

Tomasz P. podkreślił, że cieszy się z pomyślnego zakończenia sprawy. Mężczyzna wciąż nie miał kontaktu z żoną po tym, jak się odnalazła.

Czytaj także:

dn/Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze/Interia

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej