O krok od tragedii. Pociągi jechały wprost na siebie

Niewiele brakowało, by koło Trzebini w Małopolsce doszło do groźnego wypadku w ruchu kolejowym. Dwa jadące z naprzeciwka pociągi znalazły się na jednym torze po tym, gdy jeden z maszynistów zignorował sygnał "stój" na semaforze.

2024-08-24, 19:00

O krok od tragedii. Pociągi jechały wprost na siebie
O krok od tragedii. Pociągi jechały wprost na siebie. Foto: Shutterstock/Mark D Bailey

Do zdarzenia doszło w sobotę po południu. Maszynista pociągu relacji Żary-Lublin wyjeżdżając z dworca w Trzebini nie zatrzymał się mimo zasygnalizowanej na semaforze komendy "stój", a tym samym wjechał na tor nadjeżdżającego z przeciwka pociągu relacji Przemyśl-Zielona Góra.

100 metrów dzieliło od zderzenia czołowego oba pociągi - poinformowało RMF FM. Maszynista pociągu zmierzającego do Lublina zorientował się jednak, że popełnił błąd, i zatrzymał maszynę za pomocą sygnału redio-stop. Jednocześnie zatrzymał pociąg jadący z naprzeciwka.

O krok od katastrofy. W obu pociągach było łącznie ok. 1000 pasażerów

Policja przekazała, że nikt nie ucierpiał. Zdarzenie było jednak bardzo niebezpieczne. Zwłaszcza że pierwszym pociągiem podróżowało ok. 600 pasażerów, drugim - 390.

Obaj maszyniści - podobnie jak obsługa pociągów - byli trzeźwi.

REKLAMA

Kilkugodzinne opóźnienia

Odcinek między Krakowem a Trzebinią został na kilka godzin wyłączony z ruchu. Stąd powstały duże opóźnienia w kursowaniu pociągów.

Podkom. Iwona Szelichowicz, oficer prasową Komendanta Powiatowego Policji w Chrzanowie powiedziała, że czynności służb na miejscu zdarzenia to do ok. godz. 19.

Czytaj także:

łl/PAP

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej