Obiekt naruszył polską przestrzeń powietrzną. Wojsko w akcji

2024-08-26, 13:11

Obiekt naruszył polską przestrzeń powietrzną. Wojsko w akcji
Wojsko prowadzi poszukiwania tajemniczego obiektu latającego, który mógł spaść na Lubelszczyźnie. Foto: X/@terytorialsi

Wojsko poszukuje obiektu, który rano naruszył polską przestrzeń powietrzną na południe od Hrubieszowa, po czym zniknął z radarów po pokonaniu ok. 25 km w głąb Polski. Gen. Maciej Klisz zapewnia, że nie była to rakieta, tylko najprawdopodobniej dron. Niewykluczone też, że ów niezidentyfikowany obiekt latający zawrócił nad Ukrainę.

W poniedziałek od samego rana Rosjanie bombardowali obiekty infrastruktury krytycznej w Ukrainie. Używali zarówno pocisków balistycznych, jak i kierowanych, a także bezzałogowych dronów. Celem lotnictwa rosyjskiego padały także obiekty znajdujące się w obwodach graniczących z Polską.

»ROSYJSKA AGRESJA NA UKRAINĘ - czytaj więcej w polskimradiu24.pl«

Polskie wojsko monitorowało sytuację na radarach. W pogotowiu byli polscy piloci, zarówno myśliwców, jak i śmigłowców. O godz. 6.43 wykryto, że coś wleciało w polską przestrzeń powietrzną od strony Ukrainy.

Niezidentyfikowany obiekt latający

Obiekt był obserwowany przez co najmniej trzy stacje radarowe - wynika z deklaracji dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Macieja Klisza. Zapewnił, że obiekt był "w pełnej kontroli, w pełnym nadzorze" i strona polska była gotowa do jego zestrzelenia. W tej sprawie generał był w kontakcie z ministrem obrony narodowej, wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, jak i szefem Sztabu Generalnego WP gen. Wiesławem Kukułą.

REKLAMA

- Z charakterystyki wynika, że obiektem nie jest rakieta, nie jest to pocisk ani hipersoniczny, ani balistyczny, ani rakieta kierowana. Jest to prawdopodobnie obiekt typu bezpilotowy statek powietrzny, który w tej chwili, zgodnie z procedurami przyjętymi w państwie, określamy jako niezidentyfikowany obiekt powietrzny - powiedział generał podczas konferencji prasowej.

Czytaj także:

Zapewnił, że będzie raportował na bieżąco o dalszych postępach w poszukiwaniach obiektu. Przekazał, że jest w stałym kontakcie ze wszystkimi służbami, które "są predysponowane do tego typu poszukiwań".

Tajemniczy obiekt na polskich radarach

Do naruszenia doszło na wysokości ukraińskiej miejscowości Czerwonograd - poinformował w TVP Info rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski. - Obserwowaliśmy ten obiekt radiolokacyjnie - zaznaczył.

REKLAMA

Na miejsce, w celu identyfikacji tajemniczego obiektu, wysłano pilotów i załogi śmigłowców, a dowódca operacyjny gotów był autoryzować zestrzelenie tego obiektu. - Zabrakło jednego czynnika, czyli identyfikacji wizualnej tego obiektu, co musi być spełnione w czasie pokoju, by nie doszło do pomyłki i zestrzelenia obiektu cywilnego - zaznaczył ppłk Goryszewski.

- Czekaliśmy na wizualizację, ale uniemożliwiła ją pogoda - dodał.

Poszukiwania w Lubelskiem

O godz. 7.16 tajemniczy obiekt zniknął z radarów. Wtedy też wszczęto poszukiwania w gminie Tyszowce na południe od Hrubieszowa. - Żołnierze są na miejscu, udział w tym biorą także inne służby mundurowe - powiedział wojskowy.

Wojsko nie wyklucza także, że obiektu nie uda się odnaleźć, mógł on bowiem zawrócić nad Ukrainę.

REKLAMA


Wyświetl większą mapę

- Nie doszła do nas informacja o eksplozji i wybuchu, ale obiekt jest poszukiwany, by wykluczyć jego dalsze przebywanie w polskiej przestrzeni powietrznej - zaznaczył rzecznik DO RSZ. Zaznaczył, że wojsko jest gotowe do zabezpieczenia granicy, a systemy radarowe są w stałej gotowości. - Aktywność [rosyjskiego] lotnictwa dalekiego zasięgu jest bacznie obserwowana, także przez nas, nie tylko przez Ukraińców - podkreślił ppłk Jacek Goryszewski.

TVP Info, PAP, IAR/ mbl/ kmp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej