Kolejny obcy obiekt wleciał do Polski. Rzeczniczka NATO komentuje
- Działania te są nieodpowiedzialne i potencjalnie niebezpieczne - powiedziała Polskiemu Radiu rzeczniczka NATO Farah Dakhlallah. Odniosła się w ten sposób do sprawy niezidentyfikowanego obiektu, który wleciał do Polski.
Beata Płomecka
2024-08-26, 22:20
NATO potępiło Rosję za jej ataki na cywilów i infrastrukturę na Ukrainie, czego konsekwencją są spadające drony oraz pociski na terytorium państw Sojuszu, w tym Polski.
Rzeczniczka NATO Farah Dakhlallah przesłała Polskiemu Radu komentarz do porannego incydentu w Polsce.
Posłuchaj
- Choć nie ma informacji wskazujących na celowy atak Rosji na sojuszników, działania te są nieodpowiedzialne i potencjalnie niebezpieczne - podkreśliła rzeczniczka Sojuszu Farah Dakhlallah.
Dodała, że w odpowiedzi na wojnę rozpętaną przez Rosję NATO znacznie zwiększyło swoją obecność na wschodniej flance, w tym w Polsce.
REKLAMA
Poszukiwania "obiektu" koło Tyszowiec. Zostaną wznowione
Ppłk Jacek Goryszewski przekazał Polskiemu Radiu, że poszukiwania obiektu, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną z terytorium Ukrainy, zostaną wznowione we wtorek rano.
Rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych dodał, że poszukiwania zostały wstrzymane przez zapadający zmrok.
Posłuchaj
Ppłk Goryszewski dodał, że wciąż nie wiadomo, czy poszukiwany obiekt to bezzałogowy statek powietrzny typu Shahed, jakiego używają Rosjanie, atakując Ukrainę. Jak tłumaczył, po uzyskaniu pewności, jaki obiekt wleciał w polską przestrzeń, wojsko o tym poinformuje.
W poszukiwaniach brali udział żołnierze z lubelskich brygad WOT - 19. Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej, a także 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
REKLAMA
Poszukiwania zostaną wznowione w gminie Tyszowce.
Niezidentyfikowany obiekt wleciał do Polski. To nie pierwszy taki przypadek
Niezidentyfikowany obiekt przekroczył granicę o godzinie 6.43, kiedy trwał zmasowany atak rosyjskiego lotnictwa strategicznego na Ukrainę. Obiekt około godziny 7 rano zniknął z radarów.
Do takich sytuacji dochodziło już kilkakrotnie w państwach NATO od czasu rosyjskiej napaści na Ukrainę.
IAR/Beata Płomecka/pb
REKLAMA
REKLAMA