Zielonej energii było za dużo. Mamy problem z infrastrukturą

2024-08-27, 11:37

Zielonej energii było za dużo. Mamy problem z infrastrukturą
Nadprodukcja OZE. Trzeba było zredukować generację prądu. Foto: Shutterstock/SnvvSnvvSnvv

Polskie Sieci Elektroenergetyczne ponownie stanęły przed wyzwaniem nadmiaru energii ze źródeł odnawialnych. W weekend trzeba było wyłączyć kilka instalacji fotowoltaicznych i farm wiatrowych. Eksperci podkreślają, że obecny stan infrastruktury elektroenergetycznej utrudnia nowe przyłączenia do sieci.

Polska znów utraciła zieloną energię. Serwis spidersweb.pl podkreśla, że w miniony weekend do 320 GWh dotychczasowych strat w tym roku trzeba było dopisać kolejne. Jak czytamy, korzystając z odnawialnych źródeł wyprodukowano zbyt dużo prądu. W związku z brakiem możliwości wykorzystania go, PSE musiały zredukować moce fotowoltaiczne i wiatrowe - w szczycie było to odpowiednio 2,5 GW i 236 MW.

Problemy z nadwyżkami

Operator ogłosił, że "nierynkowa redukcja" miała związek z nadpodażą generacji. To już kolejna taka decyzja Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Wielu ekspertów bije na alarm i wskazuje na stan krajowych linii elektroenergetycznych. Coraz więcej problemów nastręcza przyłączanie do sieci kolejnych OZE. 

W 2018 roku odsetek odmów przyłączenia dotyczył 5,9 proc. wniosków. Z kolei w pierwszej połowie 2022 roku, według raportu NIK, odmówiono przyłączenia aż 99,3 proc. nowych instalacji.

W rozmowie z serwisem Newseria analityk Paweł Czyżak podkreślił, że odmowa przyłączeń do sieci oznacza straty w zielonej energii i spalanie węgla. - A to z kolei przekłada się na rachunki Polaków. I to już w tej chwili widać, bo Polska znowu jest najdroższym rynkiem energii w Europie - tłumaczył ekspert ośrodka Ember. W efekcie, mówił, trzeba importować prąd od sąsiadów.

REKLAMA

Źródło: Newseria

Energia odnawialna w Polsce. Potrzeba inwestycji

- Nie stać nas na niemodernizowanie sieci - oświadczył Czyżak. Należy, przekonywał, wymieniać i modernizować infrastrukturę, i to niezależnie od tego, jakiego rodzaju źródła chcemy do niej przyłączać.

Bartłomiej Sawicki z "Rzeczpospolitej" i "Parkietu" wskazał, że choć chwilowo w niedzielę Polska miała najtańszy prąd w Europie, to nie ma powodów do radości. Oznaczało to bowiem właśnie brak możliwości wykorzystania nadwyżki. "Inna sprawa, że po reformie Rynku Bilansującego, rynkowa cena zbilansowania miała zniechęcać do pracy, kiedy energii jest za dużo przez niską lub ujemną cenę. Producenci Odnawialnych Źródeł Energii jednak się sami nie redukują (tzw. rynkowa redukcja) i PSE znów musi sięgać po nierynkową redukcję" - podkreślił we wpisie na platformie X publicysta.

"W porównaniu do analogicznego okresu 2023 r. wzrost produkcji energii z odnawialnych źródeł energii wyniósł niemal 4 terawatogodziny, czyli był większy niż roczne zapotrzebowanie Krakowa" - przekazał z kolei Polskiej Agencji Prasowej Robert Szczotka z ABB. I on wskazał na wyzwania związane z siecią przesyłową. Podkreślił, że Polska musi też inwestować w technologie magazynowania nadwyżek energii. "Bez tego Polskie Sieci Elektroenergetyczne będą coraz częściej zmuszane do redukcji mocy z instalacji OZE, co ograniczy możliwość dostarczanie energii do miejsc, gdzie zapotrzebowanie jest zwiększone" - ocenił.

REKLAMA

Ministerstwo Klimatu i Środowiska podpisało już pierwsze umowy zakładające modernizację infrastruktury elektroenergetycznej. Opiewają na około 220 milionów złotych. 145 milionów ma pochodzić z unijnych środków.

W poniedziałek Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformował, że ogłoszono dwa nabory o łącznej puli ponad 477 mln zł na inwestycje w OZE, wodór, magazyny energii i poprawę efektywności energetycznej w przedsiębiorstwach. Potrwają one do 12 grudnia.

Czytaj także:

ms/spidersweb.pl, PAP, Newseria

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej