Politykom jest łatwiej sterować emocjami wyborców niż szukać tego co ich łączy ?

2024-08-27, 22:00

Politykom jest łatwiej sterować emocjami wyborców niż szukać tego co ich łączy ?
Sejm nie zgodził się na depenalizację aborcji. Wzbudziło to protesty środowiska marszu kobiet. Foto: PAP/Rafał Guz

- Hodowanie przez polityków radykałów, zaburza debatę publiczną w Polsce i prowadzi do powstania amerykańskiego modelu dwupartyjnego, z wszystkimi tego typu konsekwencjami. To może prowadzić do autorytaryzmu i przemocy z życiu politycznym  - powiedział Marcin Makowski z tygodnika 'Wprost" w audycji "Stan rzeczy" w Polskim Radiu 24. 

Gość audycji wspólnie z profesorem Marcinem Matczakiem, napisał książkę "Jak zatrzymać koniec świata". Dlatego odniósł się do reakcji publiczności na "Campus Polska Przyszłości" na poglądy lidera PSL.

- Reakcję młodzieży na słowa wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, o referendum w sprawie aborcji wypowiedziane na imprezie "Campus Polska Przyszłości", możemy próbować jakoś racjonalizować. W tej przestrzeni medialnej, młodzi bardziej ufają PO niż innym partiom wchodzącym w skład koalicji rządowej. Dlatego uważają, że PSL jest hamulcowym w sprawie aborcji i związków partnerskich, także tych jednopłciowych. To jednak duże uproszczenie rzeczywistości, ponieważ nikt z PSL wcześniej nie deklarował, że będzie głosował za tymi rozwiązaniami. A te zmiany obiecał wyborcom premier Donald Tusk, ale tej publiczności trudniej by było wobec niego skandować nieprzyjazne hasła niż wobec lidera PSL. To pokazuje stan polskiej polityki, która opiera się na uproszczeniach, memach i emocjach  -  wyjaśniał Marcin Makowski.


Posłuchaj

Marcin Makowski gościem Polskiego Radia 24 ( "Stan rzeczy") 23:19
+
Dodaj do playlisty

 

 Zdaniem Marcina Makowskiego obecny stan debaty publicznej zmierza w złym kierunku. Dlatego wspólnie z profesorem Matczakiem, pisał o tym ostrzegawczo w książce "Jak zatrzymać koniec świata". Wskazywał w niej, że krzykliwa, radykalna mniejszość demoluje społeczne relacje, a reszta sił politycznych jest ich zakładnikiem i nie wie jak zakończyć tę spiralę negatywnych emocji. 

REKLAMA

Radykałowie to zawsze mniejszość

- Według niezależnych badań socjologicznych, grupa radykalnych zwolenników lewicy lub prawicy, to zaledwie 6-7 procent wyborców. Reszta to sympatycy normalnego życia w lokalnych społecznościach, ale radykałowie zaburzają postrzeganie tego faktu. Nie chcą "ludzi środka", zmuszają wszystkich do opowiedzenia się po którejś ze stron. Wyborcy centrum są wyśmiewani nie tylko przez polityków. Ale większość wyborców deklarując swoje preferencje, nie uważa, że z tego powodu musi się komuś rzucić do gardła - tłumaczył Marcin Makowski.

Centrum jest potrzebne obu stronom politycznego konfliktu

W opinii gościa audycji "ludzie ze środka", są dziś coraz bardziej potrzebni w debacie publicznej, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, o czym pisze, razem z profesorem Marcinem Matczakiem w książce "Jak zatrzymać koniec świata". Jeżeli nie będzie się promować takich, centrystycznych  postaw te szalone radykalizmy będą stale dominowały w dyskusji, ale wiele zależy od samych polityków. Co gorsze to może prowadzić do totalitaryzmów, do przyjęcia za pewnik manichejskiej wizji świata. 

- Popatrzmy na zachowania naszych znajomych. Mają jakieś poglądy polityczne, ale w większości przypadków nie chodzą na manifestacje, nie są wulgarni w ich prezentowaniu. Zbyt często o tym zapominamy, bo dla polityków radykałowie są zawsze jakimś rozwiązaniem -  uważał Marcin Makowski.

***

AudycjaStan rzeczy
Prowadząca: Michał Wróblewski
Gość: Marcin Makowski z tygodnika "Wprost"
Data emisji: 27.08.2024
Godzina emisji: 21.33

REKLAMA

PR24/sw


  

                                                                                                                                                                                                                                                 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej