Zmarła potrącona 13-latka. Decyzja w sprawie kierowcy zaskakuje
W Żelechowie (woj. lubelskie) mężczyzna jadący SUV-em potrącił 13-latkę. W wyniku odniesionych obrażeń dziewczynka zmarła. Jak poinformowała nas Prokuratura Rejonowa w Garwolinie mężczyźnie nie zostały jeszcze postawione zarzuty, nie został on też zatrzymany przez policję ani nie zastosowano wobec niego dozoru.
Paweł Kurek
2024-08-30, 11:52
Garwolińscy policjanci wyjaśniają przyczyny i okoliczności wypadku, do którego doszło wczoraj w Żelechowie. Kierujący samochodem osobowym potrącił 13-latkę w rejonie oznakowanego przejścia dla pieszych. Niestety, w wyniku odniesionych obrażeń dziewczynka zmarła.
Jak poinformowała nas oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Garwolinie podkom. Małgorzata Pychner, funkcjonariusze o godz. 19.50 otrzymali informację, że na ulicy Długiej w Żelechowie doszło do wypadku. - Kierujący samochodem osobowym marki Range Rover potrącił w rejonie oznakowanego przejścia dla pieszych dziewczynkę w wieku 13 lat - tłumaczyła.
Na miejsce natychmiast skierowano służby ratunkowe. Niestety, pomimo wysiłku ratowników poszkodowana zmarła. Z informacji przekazanej przez policję wynika, że 25-letni kierowca był trzeźwy. - Policjanci zatrzymali prawo jazdy 25-letniego mieszkańca powiatu łukowskiego, a jego samochód został zabezpieczony procesowo - dodała podkom. Małgorzata Pychner.
25-latek nie został zatrzymany
O sprawę zapytaliśmy też Prokuraturę Rejonową w Garwolinie, która prowadzi czynności wyjaśniające w tej sprawie. - Akta sprawy dziś zostaną nam przekazane i zostanie podjęta decyzja co do dalszego biegu - mówił prokurator Leszek Wójcik.
REKLAMA
Jak tłumaczył, sprawca został przesłuchany przez policję w charakterze świadka w trybie art. 183. - Artykuł 183 to jest taka gwarancja procesowa, która daje możliwość takiemu świadkowi odmowy odpowiedzi na pytania, które mogłyby ewentualnie należeć do odpowiedzialności karnej - wyjaśnił.
Prokurator dodał, że 25-latek nie został zatrzymany przez policję, nie jest też objęty dozorem. - Tej osobie nie są przedstawione zarzuty. Postępowanie jest na etapie wstępnym. A okoliczności, które w danym momencie były ujawnione, nie pozwalały na podjęcie decyzji o przedstawieniu zarzutów - wyjaśnił.
Jak tłumaczył, w tej sprawie będą podjęte kolejne działania procesowe.
Dodał, że do wyjaśnienia sprawy "najprawdopodobniej konieczny będzie udział biegłego z zakresu ruchu drogowego". - Na razie postępowanie jest prowadzone w sprawie. Nie ma żadnej osoby, której by przedstawiono zarzuty - powtórzył.
REKLAMA
Dopytywany, czy w sytuacji, gdy w wypadku ginie dziecko, wobec sprawcy nie powinien zostać zastosowany środek zapobiegawczy w postaci aresztu, odparł, że "na podstawie przedstawionych informacji nie widziałby takiego uzasadnienia". - Nie ma obawy matactwa w tym momencie - dodał prokurator rejonowy w Garwolinie Leszek Wójcik.
O tę kwestię zapytaliśmy też oficer prasową garwolińskiej policji. - Ta osoba po wykonaniu niezbędnych czynności procesowych nie została zatrzymana - stwierdziła podkom. Małgorzata Pychner. Dopytywana, dlaczego podjęto taką decyzję, odmówiła dalszego komentarza w tej sprawie.
Sprawca może chcieć uniknąć surowej kary
O to, czy w takiej sytuacji sprawca wypadku nie powinien zostać zatrzymany przez policję, zapytaliśmy adwokata Krzysztofa Dmowskiego. Jak tłumaczy nasz rozmówca, policja nie zawsze zatrzymuje osoby, które spowodowały wypadek ze skutkiem śmiertelnym, mimo że zachodzi uzasadnione przypuszczenie, że popełniono przestępstwo.
- Ale policja ma prawo zatrzymać taką osobę, jeśli zachodzi obawa ucieczki lub ukrycia się tej osoby, zatarcia śladów lub nie można ustalić jej tożsamości - tłumaczy.
REKLAMA
W tym przypadku, jak słyszymy, tożsamość została ustalona. - Natomiast jest kwestia jeszcze tej obawy ucieczki lub ukrycia. Musimy pamiętać, że spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym jest zagrożone karą do ośmiu lat pozbawienia wolności, a w takim przypadku domniemuje się, że sprawca może chcieć uniknąć surowej kary - mówił. - Tutaj moim zdaniem trzeba się zastanowić, czy policja nie powinna zatrzymać takiej osoby i doprowadzić jej do prokuratora, żeby prokurator podjął decyzję o zastosowaniu środków zapobiegawczych - stwierdził.
Krzysztof Dmowski podkreślił, że również prokurator może wydać zarządzenie o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu osoby podejrzanej. - Kiedy zachodzą przesłanki między innymi takie, że osoba nie stawi się na wezwanie, będzie utrudniać postępowanie, albo jeżeli należy niezwłocznie zastosować obecnie środek zapobiegawczy, choćby wolnościowy, na przykład w postaci dozoru policji połączonego z zakazem opuszczania kraju - mówił.
Nie wiemy, jakie tutaj były przesłanki - kontynuował - natomiast jeżeli by się okazało, że na przykład była tam nadmierna prędkość, jeżeli by się okazało, że kierujący miał możliwość obserwowania tego co, się dzieje, i widział, co się dzieje w okolicy przejścia dla pieszych, czyli nie zachował zasady szczególnej ostrożności, to obawa realnie surowej kary może być rzeczywista.
- Wtedy powinno się zatrzymać tę osobę i zastosować wobec niej środki zapobiegawcze - podkreślił nasz rozmówca.
REKLAMA
REKLAMA