Liga Narodów. Szkockie media zawiedzione porażką z Polską. "Znów było rozczarowanie"
Szkockie media po porażce 2:3 z Polską na inaugurację Ligi Narodów nie ukrywają rozgoryczenia. - Ostatecznie znów było rozczarowanie - komentuje dziennik "The National".
2024-09-06, 09:03
Szkoci walczyli do końca
Mecz na Hampden Park lepiej rozpoczęli Polacy, którzy już w 8. minucie objęli prowadzenie po strzale zza pola karnego Sebastiana Szymańskiego. Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył po wykonaniu rzutu karnego Robert Lewandowski, jednak Szkoci potrafili się podnieść.
Chwilę po przerwie Billy Gilmour, a następnie Scott McTominay wpisali się na listę strzelców, dając szkockim fanom nadzieję na końcowe zwycięstwo. Ostatnie słowo należało jednak do Nicoli Zalewskiego, który po swojej szarży został sfaulowany w polu karnym, a następnie wykorzystał rzut karny, dając Polsce wygraną w ostatnich sekundach gry.
- Szkoci podnieśli się z desek tylko po to, by sami sobie zadać nokautujący cios i przegrać z Polską. Selekcjoner Steve Clarke przystąpił do meczu pod ogromną presją, a przynajmniej zawodnicy pokazali, że wciąż walczą o niego, ponieważ porywający powrót w drugiej połowie wydawał się, że przyniesie wyglądający mało prawdopodobnie remis - napisał dziennik "The National".
Porażka na własne życzenie
Gazeta podkreśliła, że mecz pokazał, iż Clarke nie stracił szatni, a szkockim piłkarzom nie można było odmówić zaangażowania, nawet gdy do przerwy wydawało się, iż wynik jest już rozstrzygnięty.
- Zawodnicy jednak zabrali się do roboty, wrócili do gry i pokazali, że pomimo wszystkich ich wad jedyną rzeczą, której nie można kwestionować jest ich zaangażowanie w stosunku do siebie nawzajem, trenera i kraju. Gdyby nie zadane sobie rany, mogłoby to być, a prawdopodobnie powinno być zwycięstwo Szkotów, a przynajmniej porywający powrót mógł podnieść morale. Ostatecznie znów było rozczarowanie - skomentowała gazeta.
REKLAMA
O popełnionych na "własne życzenie błędach" napisał też "The Herald".
- Nierozważne pomyłki są karane na bardzo wysokim poziomie, na którym znajduje się obecnie drużyna narodowa. Tego wieczoru kosztowały one Szkocję podbudowujący morale rezultat. Nowy zawodnik Napoli, Billy Gilmour, cieszył się z gola, którego uzyskał na początku drugiej połowy - swojego pierwszego na Hampden Park i zaledwie drugiego w profesjonalnej karierze - a jego nowy klubowy kolega, Scott McTominay, wykazał się dużym opanowaniem, by doprowadzić do wyrównania. Ale cała ich dobra praca została zniweczona przez niechlujną grę - analizowano.
- Szkocja powróciła, ale jak zawsze jest podatna na wywoływanie bólu serca. Być może drużyna Steve'a Clarke'a wślizgnęła się nieco niepewnie na Hampden Park, ale przygotowywała się do opuszczenia go z okrzykami radości. Scott McTominay wyrównał 14 minut przed końcem i to gospodarze, ożywieni spóźnionymi zmianami, wyglądali na drużynę, która ma większe szanse wygrać. To prawda, że Szkocja w końcu odnalazła swoją werwę w ataku, ale niektórzy mogli zauważyć, że było to o... trzy miesiące za późno. I nie zapewniło niczego konkretnego, ponieważ gospodarze padli ofiarą boleśnie późnego rzutu karnego Nicoli Zalewskiego, drugiej takiej nagrody dla Polski tego wieczoru - ocenił dziennik "The Scotsman".
W kolejnym starciu Ligi Narodów, reprezentacja Polski zagra w niedzielę na wyjeździe z Chorwacją.
REKLAMA
Posłuchaj
Posłuchaj
Posłuchaj
- Złota Piłka 2024. Robert Lewandowski i Lionel Messi bez nominacji w plebiscycie
- Zbigniew Boniek usłyszał prokuratorskie zarzuty. "Mniej polityki, więcej faktów i uczciwości"
- Ewa Pajor z szansą na Złotą Piłkę. Polka wśród nominowanych do prestiżowej nagrody
kp/PAP
REKLAMA