Worki z piaskiem na ulicach, wyłączane windy w blokach. Polacy szykują się na wielką wodę

Mieszkańcy południowej Polski, zwłaszcza Dolnego Śląska, ale także Opolszczyzny i Wielkopolski z niepokojem patrzą w niebo i szykują się na potężne ulewy i wezbrania rzek. W stan gotowości postawiono wszystkie służby, a ochotnicy wynoszą na ulice worki z piaskiem. IMGW przewiduje, że do niedzieli spadnie tam nawet 400 litrów wody na metr kwadratowy - niewiele mniej niż w 1997 roku.

2024-09-13, 13:55

Worki z piaskiem na ulicach, wyłączane windy w blokach. Polacy szykują się na wielką wodę
Wrocławianie z przestrachem spoglądają w niebo i na prognozy pogody. Foto: East News/PIOTR DZIURMAN/REPORTER

Najpoważniejsza sytuacja panuje obecnie w Kłodzku. Tamtejsze rzeki już w dwóch miejscach przekroczyły stany ostrzegawcze. Starosta Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk ogłosiła w powiecie pogotowie przeciwpowodziowe. - Newralgicznym momentem ma być najbliższa noc i to, czy pojawią się nawalne deszcze - mówiła Polskiemu Radiu.

W mieście zamknięto niektóre instytucje - jak np. gminny ośrodek sportu i rekreacji, gdzie kanalizacja nie poradziła sobie z odbiorem wody opadowej - relacjonował na antenie Radia Wrocław burmistrz Kłodzka Michał Piszko.

Wrocław szykuje się na ulewy

Wysokie opady deszczu niepokoją wrocławian. Jeszcze w środę prognozowano, że opady będą nieznacznie niższe niż te w 1997 roku, gdy doszło do powodzi tysiąclecia. Piątkowe prognozy są bardziej optymistyczne i mówią o około 240 litrach na metr kwadratowy do niedzieli włącznie. 

Wrocławianie pamiętają jednak wciąż wydarzenia z 1997 roku. W wielu miejscach, na ulicach rozdawane są worki z piaskiem. Tak jest m.in. przy osiedlu położonym nad Ślęzą. - Ściany budynków osiedla, które się dozbraja w piasek, są położone ok 20-30 metrów od koryta rzeki - tłumaczy w rozmowie z wp.pl pani Dorota, mieszkanka stolicy Dolnego Śląska.

REKLAMA

Posłuchaj

W gminach na południu Dolnego Śląska służby są postawione w stan gotowości i na bieżąco monitorują poziom rzek. Burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej Renata Surma odwołała wszystkie lekcje w szkołach na terenie gminy - relacja Tomasza Zielenkiewicza (IAR) 0:45
+
Dodaj do playlisty

Administracja osiedla na Kozanowie (w 1997 roku woda sięgała tam drugiego piętra) wyłączyła windy w blokach, by minimalizować straty w razie ewentualnego zalania. Zareagowały na to władze miasta. "Zwróciłem uwagę, że służby techniczne spółdzielni mogą sprawnie wyłączyć dźwig osobowy w danym budynku w sytuacji zagrożenia zalaniem" - napisał radny miejski Dominik Kłosowski. 

Sztaby kryzysowe w mieście i instytucjach

Funkcjonariusze Straży Miejskiej i policji regularnie monitorują stan wód na Dolnym Śląsku, a w samym Wrocławiu stan jezdni i tuneli. Pod wiaduktami zbiera się bowiem miejscami dużo wody. W mieście powołano sztab kryzysowy. 

- Sytuacja cały czas monitorowana, jedynie drobne podlania na drogach, to co przy takim deszczu standardowo się dzieje. W tej chwili nie ma większych problemów, przynajmniej nie zostały zgłoszone jakieś większe zalania, dlatego trudno powiedzieć. W mieście jest mniej więcej jednakowo - mówi Radiu Wrocław Bartłomiej Bajak z Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego. 

REKLAMA

W gotowości jest także wrocławska Straż Miejska. - Każdy funkcjonariusz jest powiadomiony o tym, jakiego rodzaju jest zagrożenie, że może pojawić się sytuacja, że rzeczywiście będziemy potrzebować tych strażników więcej, ale na razie nie ma takiej potrzeby, obserwujemy sytuację - poinformował rzecznik wrocławskich strażników miejskich Piotr Szereda.

Swój sztab kryzysowe powołało także wrocławskie zoo. - Drobne podtopienia wybiegów nie powodują zagrożenia, ale w pogotowiu muszą być jednak agregaty, aby być przygotowanym na spadki napięcia - wyjaśnia prezes zoo Sergiusz Kmiecik. 

Prewencyjne działania w Jeleniej Górze i Głogowie

Stan rzeki Bóbr w Jeleniej Górze wynosi 113 cm i rośnie. Stan ostrzegawczy zaczyna się od 160 centymetrów. - Na razie sytuacja jest stabilna, a służby monitorują sytuację - powiedział Polskiemu Radiu rzecznik prasowy urzędu miasta Marcin Ryłko.

- Rozpoczęliśmy dystrybucję worków napełnionych piaskiem w miejscach, które najczęściej są zalewane w przypadku wysokiego poziomu na rzekach i intensywnych opadów. Obecnie jest to jednak działanie wyłącznie prewencyjne, obserwujemy prognozy pogody, zwołujemy miejski sztab zarządzania kryzysowego - dodał.

REKLAMA

Czytaj także: 

Służby bacznie monitoruję także stan wody w Odrze w Głogowie. Po południu wynosił on 191 cm rósł, ale do stanu ostrzegawczego brakowało ponad dwóch metrów. Tamtejsi strażacy ogłosili jednak trzeci stopień zagrożenia prognozy zagrożeń meteorologicznych - zaznaczył w rozmowie z Polskim Radiem kapitan Tomasz Michalski z Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Głogowie. 

Nie tylko Dolny Śląsk. Gdzie jeszcze służby obawiają się powodzi

Do potencjalnej walki z wodą szykują się także opolscy strażacy. Najwięcej pracy jest na południu województwa - w powiatach nyskimi i prudnickim - powiedział w Polskim Radiu 24 rzecznik komendanta wojewódzkiego opolskiej PSP kapitan Łukasz Nowak. - Szykujemy worki z piaskiem, mamy rozstawiony w jednym miejscu rękaw przeciwpowodziowy, ale sytuacja nie wymaga jeszcze żadnych działań przeciwpowodziowych. Nie ma zagrożenia dla mieszkańców - uspokajał strażak w rozmowie z Polskim Radiem 24. 

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega, że prognozy dla Opolszczyzny wskazują zagrożenie powodzią. Do poniedziałku na Opolszczyźnie może spaść nawet do 350 litrów wody na metr kwadratowy.

Lepsze prognozy dla Wielkopolski

W pogotowiu są także strażacy z Wielkopolski. Mundurowi liczą, że sprawdzą się nowsze, uspokajające prognozy. W czwartek IMGW alarmowało, że poziom wody w Baryczy w Odolanowie przekroczy sześć metrów, a rzeka zaleje miasto. Najnowsze prognozy są bardziej optymistyczne. Będzie groźnie, ale nie na tyle, żeby konieczna była ewakuacja ludzi. IMGW podaje, że w sobotę stan Baryczy w Odolanowie podniesie się o metr.

REKLAMA

Posłuchaj

Burmistrz Odolanowa Marcin Szorski w czwartek po południu ogłosił alarm przeciwpowodziowy (IAR) 0:11
+
Dodaj do playlisty

Gotowych do akcji w związku z sytuacją meteorologiczną jest także blisko 2,5 tys. żołnierzy 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Mundurowi cały czas monitorują sytuację na rzekach i zbiornikach wodnych w swoich rejonach.

Posłuchaj

- Jesteśmy w ciągłym kontakcie z wojewodą - mówi oficer prasowy 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej (IAR) 0:23
+
Dodaj do playlisty

Alerty IMGW

W związku z zagrożeniem intensywnymi opadami IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. Alerty najwyższego, trzeciego stopnia obowiązują na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie, a także w Małopolsce i na Śląsku. We wszystkich tych regionach ostrzeżenia wydano do poniedziałku rano.

Ponadto ostrzeżenia przed ulewnym deszczem drugiego stopnia obowiązują w znacznej części Wielkopolski i w zachodniej części województwa łódzkiego.

Alerty IMGW. Ekspert apeluje, by nie lekceważyć ulew

Potężne ulewy prognozowane są w związku z niżem genueńskim Borys, jaki nadciągnął nad Polskę. Synoptycy nie wykluczają podtopień i powodzi błyskawicznych. - Nie możemy lekceważyć obecnych prognoz, a spodziewana ilość opadów może stanowić poważne niebezpieczeństwo - mówi Polskiemu Radiu ekspert Koalicji Klimatycznej, profesor Zbigniew Karaczun z SGGW. 

REKLAMA

- Mieliśmy bardzo suche i gorące lato, w związku z tym wody w atmosferze jest bardzo dużo. Niż może przynieść bardzo gwałtowne opady w Polsce, a w takiej sytuacji ziemia nie przyjmie tej wody i będzie to skutkować błyskawicznymi powodziami - powiedział naukowiec.

Ekspert podkreśla, że nie można wykluczyć, iż obecny niż będzie równie groźny jak ten sprzed blisko 30 lat, który doprowadził do "powodzi tysiąclecia". Niż, który dotarł nad Polskę, podobnie jak ten z 1997 roku również niesie z sobą bardzo duże ilości wody.

PAP, IAR, radiowroclaw.pl, facebook, wp.pl, / mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej